Szerząc chustową propagandę zamotałam 8-miesięcznego synka koleżanki. Zaczęłam na brzuchu - pisk, wije się jak wąż i ... nie rozkłada nóżek do żabki. Pomyślałam, że jakiś mało współpracujący Kolega, może coś za mocno, za słabo, już sama nie wiem co.... Kolega nóżki układa w odwróconą literkę V i nic dalej. Problem nie zniknął przy układaniu go na biodrze w kółkowej (ani u mnie ani u własnych rodziców) - no nie rozłożył nożek ( ani nie dało rady, żeby ugiął go w kolankach). Pierwszy raz sie spotykam z taką sytuacją - wkładając moją córeczkę na biodro ona sama rokłada nóżki żeby przybrać właściwą pozycję.
I teraz pytanie: czy spotkałyście się z taką sytuacją ? czy układanie nóżek w żabkę jest kwestią treningu/przyzwyczajenia do noszenia w chuście? No i w końcu czy jest się może czym martwić, bo mnie osobiście ciut dziwne się to wydało.... A może jest jakiś fachowy trick, ja coś robie źle motając dzieciaka na sobie?