To ja jeszcze dodam coś od siebie: to moja ulubiona chusta. Po prostu się w niej zakochałam - nie za gruba, ale się nie wrzyna (przynajmniej przy moim maluszku), cudownie miękki materiał, piękny połysk, piękny wzór. No po prostu MOJA KOCHANA CHUSTA. Ja jestem zupełnie nieobiektywna- bo ja po prostu ześwirowałam na punkcie tej chusty. Niestety teraz się w niej nie nosimy, bo nosimy się w kółkowej. Próbowałam na plecy dzidzię wsadzać, ale nie chciała, ale mam nadzieję że jeszcze zechce, jak nie to może drugie będzie, albo... zostawię córce. No chyba nie zdecyduję się sprzedać.