Hej. Witam po latach. Wypadłam nieco z chustoobiegu, a tu życie "spłatało" mi figla i na nowo muszę się chyba zagłębić w temat. Powiedzcie, w czym można nosić maliznę, która za jakiś czas wywróci me życie do góry nogami? Zatrzymałam się na Marsupi ( w głowie nawet utkwiło mi zdanie: "petisu zdradza chusty z marsupi"), ale może jest coś jeszcze na rynku odpowiedniego dla noworodka, niemowlęcia?

Pozdrawiam