Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy 12345 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 89

Wątek: Jak zachęcić dziecko do czytania

  1. #61
    Chusteryczka
    Dołączył
    Apr 2011
    Posty
    1,958

    Domyślnie

    Hester, ukończenie dobrego liceum niestety tez nie gwarantuje dostanie sie na studia. Na studiach miałam znajomych, którzy ukończyli przeróżne licea, zarówno te najlepsze jak i słabsze. Czasem ci z lepszych mieli większe problemy z przyswojeniem wiedzy niż ci ze słabszych. Naprawdę. Także tu bym się nie przejmowała. No i pytanie czy syn nie zechce pójść do np. technikum.samochodowego (albo zawodówki), bo za rok odkryje pasję dłubania przy autach? I co wtedy? Ukończenie studiów w.dzisiejszych czasach nie gwarantuje zdobycia dobrej pracy. Ba, wręcz ci po szkołach uczących zawodu często i gęsto zarabiają więcej, bo konkretnych fachowców jest obecnie jak na lekarstwo i się ich ceni. A z tego co widzę posiadanie wiedzy nie gwarantuje umiejętności komunikacji z innymi. Znam wiele osób po zawodowkach z większą kulturą osobistą niż ci po studiach. Może więc nie warto aż tak się przejmować? Myślę, że tak wychowujecie dzieci, ze spokojnie sobie poradzą w życiu. A o to chyba nam wszystkim.chodzi. Poza tym ocena w.szkole to subiektywna ocena nauczyciela i nijak może się mieć do prawdziwej wiedzy ucznia.

    Co do tego,ze syn mówi, ze książki sa nudne. Może chodzi mu o to, ze dla niego czytanie to.za bardzo statyczna czynność? Sama piszesz, ze to typ sportowy, wiec potrzebuje ruchu. A siedzenie z książką do mega aktywnych czynności nie należy. I w sumie nie dziwię się mu, ze go to męczy. Może zaproponuj czytanie jeżdżąc na rowerku treninowym, jesli takowy posiadacie?
    SyneK. VIII'10

    "Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z
    uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów."
    [Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274 r.) - Ojciec Kościoła Katolickiego]

  2. #62
    Chustoguru
    Dołączył
    Jan 2016
    Posty
    6,920

    Domyślnie

    Karolkowa, dokladnie. Nastepuje odwrot i szkoly zawodowe, a pozniej zawody sa w cenie. Doswiadczenie, nie papierek.

  3. #63
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Posty
    6,288

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Hester Zobacz posta
    Joasiu, realia są takie, ze słabe oceny w podstawówce to słabe liceum, a słabe liceum to mąka szansa na dobre studia, mniej opcji w przyszlosci, czyli konsekwencje poważne. Czy mi się to podoba czy nie, żyje w jakichś realiach.

    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
    Zgadzam się z tym. I według mnie to niszczy dzieci bo muszą być dobre ze wszytkiego bo oceny/ średnia. Wydaje mi się że i czytanie by wyćwiczyły i inne umiejętności podczas rozwijania własnych pasji.
    Nauka na zasadzie wyuczę się bo muszę nie jest produktywna. Odbywa się bardziej na zasadzie nauczę się zdam i zapomnę.

    Edit. martamwmw z tym odwrotem bym nie przesadzała. Obecnie realia kształcenia w technikach i zawodówka są kiepskie. Trudno mówić o zdobywaniu tam doświadczenia. Jest to powolny proces zmian ale niestety system jeszcze jest daleko w stosunku do tego co potrzebuje rynek. Mimo to jest tu lepiej niż na studiach, które w większości są tylko teorią.

    Nie wiem jak będzie w praktyce, ale bym chciała uciec na ile to możliwe od obowiązku dziecka który polega na zdobywaniu 5 a najlepiej 6.
    Chciałabym by nauczył się dobrze czytać (ze zrozumieniem i umiejętnością analizy), liczyć na pierwszym etapie podstawowy zakres perfekcyjnie, oraz jednego języka w stopniu zaawansowanym. Jeśi do tego będzie miał kompetencje miękkie to sobie powienien poradzić.
    Ostatnio edytowane przez joasia ; 21-08-2018 o 09:55

  4. #64

    Domyślnie

    Wydaje mi się, że tu można by wyodrębnić trzy niezależne wątki.
    Wątek pierwszy, myślałam na początku, że jest jedyny - podstawowy - jak polubić czytanie.
    Drugi - co zrobić, i czy w ogóle coś robić, by dziecko czytało zadane mu lektury szkolne.
    Trzeci - jak działać, by młodsze dzieci nie przejęły od brata niechęci do czytania.

    Hester, wydaje mi się, patrząc na to, w którą stronę wątek poszybował, że chcesz się skupić głównie na tym szkolnym czytaniu. Dobrze myślę?
    Ja uważam, że nie zależnie od chęci, predyspozycji, wolnego czasu itp lektury szkolne dziecko musi przeczytać. Nie dla idei, a nawet nie dla znajomości treści, bo można przecież puścić audiobooka czy film. Lektury szkolne powinno dziecko czytać, po pierwsze żeby wyrabiać sobie umiejętność pracy z tekstem i umiejętność dłuższego skupienia na tekście. To jest niezbędne dla dalszej edukacji. Brak szybkiego, płynnego czytania uniemożliwi albo znacząco utrudni późniejszą edukację. W zawodówce również. Każdy człowiek powinien potrafić szybko znaleźć potrzebne mu informacje, powinien potrafić oznaczyć, które wiadomości są mu w życiu potrzebne, które może odpuścić. Żyjemy w czasach natłoku informacji. Bez umiejętności analitycznego czytania, człowiek będzie się gubił w natłoku wiedzy a w końcu ją odrzuci. Czytanie w szkole to nie tylko lektury. To przede wszystkim podręczniki. Też przychylacie się do tego by odpuścić???
    Po drugie czytanie lektur szkolnych, nie lubianych, znienawidzonych, wyrabia poczucie odpowiedzialności i obowiązkowości. Niestety w życiu mało kto robi tylko to co lubi. Ja osobiście nie znam nikogo takiego. Każdy wykonuje czynności których nie cierpi. Każdy dorosły człowiek. Jak można przed tym chronić dziecko. Przecież dziecko wychowane w tak cieplarnianych warunkach (możesz robić tylko to co ci się podoba) wyrośnie na życiowego niedojdę. I nie skończy nawet tej mitycznej zawodówki.

    Jak polubić czytanie, takie rekreacyjne, już napisałam wcześniej.

    Co zrobić, by młodsze dzieci polubiły czytanie? Opowiadać im, jaką Wam sprawia przyjemność czytanie, wprowadzić wieczory z książką w łóżku. I przede wszystkim nie rozmawiać przy nich z bratem o jego nie czytaniu. Bo brat z całą pewnością im imponuje więc mogą brać z niego przykład.
    Wręcz pogadać z najstarszym - wytłumaczyć mu że rozumiesz iż on nie przepada za czytaniem, ma do tego prawo, ale prosisz by swojego zdania na ten temat nie ujawniał przed młodszymi dziećmi, bo Ci zależy na tym by same wykształciły swój stosunek do czytania.
    Natalia
    mama Ali 21.11.2006
    i Antosia 11.05.2010

  5. #65
    Chustoholiczka Awatar modrooczka
    Dołączył
    Nov 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    3,853

    Domyślnie

    Bardzo ciekawy wątek, dzięki za założenie go Hester, mnie się zdaje że Ty już bardzo dużo zrobiłaś: stworzyłaś otoczenie, dajesz przykład, kupujesz wartościowe książki.
    U nas przy średnio czytającej najstarszej (młodsze czytają dużo więcej) mimo jej 14 lat nadal sprawdza się głośne rodzinne czytanie, audiobooki (jeśli zależy Ci na erudycji ogólnej dzieci to w sumie forma jest mniej istotna. Ja przełykam teraz, że moja najstarsza słucha z audiobooka "Pana Tadeusza" bo nie jest w stanie przetrawić samodzielnego czytania).
    W szkole przy mało czytających dzieciach stosowałam też prosty podstęp: czytałam głośno całej klasie do najciekawszego momentu i przerywałam pod byle pretekstem, mówiąc, że można doczytać resztę samodzielnie, książkę zostawiam na półce. Dużo dzieci się na to łapało, czytały takie starocie z opisami jak "Przygody Meliklesa Greka".

    Poza tym bardzo popieram, żeby dzieciak czytał cokolwiek, nawet głupoty. Moje dzieci też czytały te durne domki na drzewie, jakieś cwaniaczki i po 15 razy Harrego Pottera. Nie przeszkadza im to we wzięciu do ręki innych rzeczy. I to na zmianę: w te wakacje moja 13 latka przeczytała "Emil i detektywi", "Mistrz i Małgorzata", "Pana Samochodzika" i po raz setny chyba "Braci Lwie Serce". Między jednym a drugim czyta Asteriksa i komiksy z Kaczorem Donaldem. Może tak robi własnie dlatego, że do 10 roku życia nie czytała prawie wcale bo jej się nie chciało.
    Nigdy nie krytykuje tego, co wybierają w bibliotece czy księgarni, choć czasem to trudne. Zwłaszcza kiedy moja najstarsza wybiera poradnik "Jak być piękną?"
    Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010

  6. #66
    Chustoholiczka Awatar Hester
    Dołączył
    Sep 2011
    Miejscowość
    Podwarszawa
    Posty
    5,161

    Domyślnie

    Gdzie-idziesz, dzięki, dobrze to podsumowałas. Czytanie ma dla mnie znaczenie w wielu obszarach, widze wiele jego korzyści i zależy mi na nim ze względu na wszystkie z nich. Jednocześnie mam poczucie, ze rozkręcenie w czytaniu dałoby korzyści w każdym z tych obszarów (erudycja, wiedza kulturowa, wiedza naukowa, umiejetność czytania ze zrozumieniem, szybkie wyszukiwanie informacji, w końcu tez oceny i wykształcenie). Mi moje umiejętności związane z czytaniem bardzo pomagają w życiu. Twoje wpisy dużo mi porządkują i w większości się zgadzam.

    Modrooczka, dzięki, może faktycznie powinnam odpuścić i wejść w audiobooki, może niepotrzebnie się martwię i da się to nadrobić inaczej...

    Co do ocen - nie wiem co Ci się martamwm nie klei? Ze od początku edukacji mieliśmy podejscie, ze oceny są jedynie subiektywna informacja zwrotna dla dziecka co do jego umiejętności, a sednem nauki jest wiedza, kompetencje i rozwój? I ze jest to niekompatybilne z realiami, w których te oceny wraz z kolejnymi klasami zaczynaja nabierać dużego znaczenia przy możliwości wyboru u dziecka jego przyszłej ścieżki? I ze skoro dzieci są wychowywane w takim a nie innym poglądzie na oceny, to naturalnie noc sobie z tej jedynki za nieznajomość lektury nie robią, co obecnie jest przeze mnie odbierane jako strzał w stopę? No jaśniej tego nie potrafię wyjaśnić.


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
    A 2007, M 2009, Z 2010, A 2011, H 2017, P 2019

  7. #67
    Chustoholiczka Awatar JustNik
    Dołączył
    May 2009
    Posty
    3,775

    Domyślnie

    odniosę się do wzorowania się młodszych dzieci; Hester rad nie mam ale ku pokrzepieniu, moja 9latka nie czytała dla przyjemności i czytała średnio płynnie. Nie wiem jak radziła sobie z lekturami i pracami domowymi ale miała same 5 i czerwony pasek w 1 i 2 klasie. Ale nie czytała szybko i chętnie. Niemniej kiedy zorientowała się ze jej 7letnia siostra czyta lepiej niż ona nagle ambicjonalnie poszybowała do przodu.

    co do wyboru lektury - wg mnie nieważne co czyta, liczy się MOTYWACJA. Wyżej wymieniona poszybowała do przodu bo miala POTRZEBE chciała coraz więcej gotować a pozwalałam jej tylko wg przepisów z książek kucharskich . W efekcie opanowała umiejętność czytania płynnie, szybko i to mi na ten moment wystarcza

    co do wątku zawody, praca, przyszłość… Trochę myślimy "po staremu". Mam kumpla (rocznik 74) który oblał rok w liceum i ledwo zdał maturę a dziś ma dom, rodzinę, własną firme i jest wykładowcą akademickim
    lato 2008, jesień 2010, zima 2013... i jesieniozima 2022
    --------------------------------
    doradca Akademii Noszenia Dzieci od 2010
    instruktor Masażu Shantala od 2013




  8. #68
    Chustoholiczka Awatar modrooczka
    Dołączył
    Nov 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    3,853

    Domyślnie

    Hester i jeszcze dla pocieszenia: ta nieczytająca czternastolatka w zeszłym roku została laureatką olimpiady z polskiego. Oczywiście treść lektur do konkursu opanowała do perfekcji (audiobookami i normalnie czytając) bo miała dobrą motywację. Niechęć do czytania samodzielnie nie wpływa u niej na precyzję wypowiedzi, perfekcyjną znajomość gramatyki i wyczucie języka.
    Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010

  9. #69
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Posty
    6,288

    Domyślnie

    A mnie jeszcze po analizie zastawia aspekt zdrowotny. Moze dziecko nie lubi bo się męczy. Kwestia wzroku lub innych problemów. I na te inne bym zwróciła uwagę. Moj syn jako maluch nie znosił czytania i śpiewania mu. Z czasem wyszła nadwrażliwość sluchowa. Czas sprawił ze sam się zaczął zapominać.

  10. #70
    Chustoholiczka Awatar JustNik
    Dołączył
    May 2009
    Posty
    3,775

    Domyślnie

    modrooczko ciekawe jest i krzepiące co piszesz, milo Cie widzieć.
    Zatem wynikałoby trio : motywacja, potrzeba a może i rywalizacja ?

    bo jeszcze przypomniało mi się ze w 3klasie ta moja najstarsza miala turbo przyspieszenie czytania bo w klasie czyhali kto pierwszy skończy serię detektywistyczna o Lasse i Mai (taka lekko głupkowatą a może i nie głupkowatą skoro skuteczną w nauce samodzielnego czytania); seria ma ze 20 tomów no i moja córka machnęła je w 2 miesiące i była pierwsza. I w samym czytaniu się wyrobiła.

    i na marginesie : uczą się w szkole na pamięć alfabetu, i pytają w domu "po co". Dałam książkę kucharską i mówię:
    "znajdź mi przepis na... powiedzmy POWIDŁA, spis wg afabetu jest na końcu książki" - i szuka i działa.
    Albo jadąc autem mówię :
    "Weź atlas i znajdź mi proszę coś tam, spis alfabetyczny jest na końcu"

    Ale jest różnie, opowiem historie z tego lata:
    wiozę na Warmię 4 dzieci, wieczór prawie ciemno, padła mi nawigacja, padła mi bateria w jedynej komórce, ładowarki nie mam. Wszędzie lasy i jeziora a ja ma znaleźć obóz w namiotach. Szczęściem miałam atlas książkowy. Podaje 16latce i mowie:
    "znajdź mi to Ciche i podaj nr drogi z Brodnicy"
    zgłupiała. Jadąc tłumaczę że na końcu jest spis, literki oznaczają województwo, dalej strona itd. , potem jak się czyta mapę...
    Ale czas płynie, noc zapada, atlas wzięła od niej prawie 8 latka i mówi:
    "Daj Ola, ja to zrobię, będzie szybciej. Mamo droga nr 15"
    Mam mówić jaką minę miała ta licealistka ?

    Dziecko widzi realna potrzebę - i wiedza (tu alfabet) sama wchodzi do głowy. Uczymy się naprawdę dla życia, w realu, a to się przekłada na wiedzę szkolną
    lato 2008, jesień 2010, zima 2013... i jesieniozima 2022
    --------------------------------
    doradca Akademii Noszenia Dzieci od 2010
    instruktor Masażu Shantala od 2013




  11. #71
    Chustoholiczka Awatar modrooczka
    Dołączył
    Nov 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    3,853

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez JustNik Zobacz posta
    modrooczko ciekawe jest i krzepiące co piszesz, milo Cie widzieć.
    Zatem wynikałoby trio : motywacja, potrzeba a może i rywalizacja ?
    U mojej na pewno motywacja na 1 miejscu. Ona się zaparła, że zrobi wszystko, żeby się nie stresować egzaminami i rzeczywiście walczyła zębami
    Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010

  12. #72
    Chustoholiczka Awatar JustNik
    Dołączył
    May 2009
    Posty
    3,775

    Domyślnie

    no i u mojej tez. Bez motywacji wewnętrznej tylko represje typu ocena (taka pała za brak przeczytania) mogą ale przecież nie muszą działać na osobnika.
    Wcale nie ćwiczy dużo na wioli ale jest z tego tak dumna że ja ma i ma takie podejście sceniczne ze wchodzi, kłania się, gra i wymiata. I wychodzi z sali piąteczką. Nie wiem tylko ile lat tak pociągnie... Widac ma potrzebe posiadania wolnego czasu a nie ćwiczenia, bo wie ze jakby miala gorsze oceny to więcej kazaliby jej cwiczyc a tak to ma labe
    lato 2008, jesień 2010, zima 2013... i jesieniozima 2022
    --------------------------------
    doradca Akademii Noszenia Dzieci od 2010
    instruktor Masażu Shantala od 2013




  13. #73

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez JustNik Zobacz posta
    no i u mojej tez. Bez motywacji wewnętrznej tylko represje typu ocena (taka pała za brak przeczytania) mogą ale przecież nie muszą działać na osobnika.
    Wcale nie ćwiczy dużo na wioli ale jest z tego tak dumna że ja ma i ma takie podejście sceniczne ze wchodzi, kłania się, gra i wymiata. I wychodzi z sali piąteczką. Nie wiem tylko ile lat tak pociągnie... Widac ma potrzebe posiadania wolnego czasu a nie ćwiczenia, bo wie ze jakby miala gorsze oceny to więcej kazaliby jej cwiczyc a tak to ma labe
    U mojej motywacji wewnętrznej nie ma za grosz. Represje typu zła ocena spływają jak woda po kaczce.
    Jedyne co działa to rozmowa o wartościach, wzmacnianie tych wartości, rozmowa o celach w życiu i tłumaczenie, że do osiągnięcia celów i spełnienia marzeń obecnie prowadzi tylko jedna droga.
    Natalia
    mama Ali 21.11.2006
    i Antosia 11.05.2010

  14. #74
    Chustoguru
    Dołączył
    Jan 2016
    Posty
    6,920

    Domyślnie

    Joasia, nastepuje odwrot mam na mysli ze zaczyna byc widoczne zapotrzebowanie na zawod, z technikum, czy szkoly zawodowej. Z praktyki wyszlo, ze wyprodukowanie samych magistrow oznacza zmniejszenie rangi tego tytulu. Dzialo sie kiepsko w zawodowkach, bo gloryfikowano wykształcenie srednie. Nie slusznie. I to sie zmienia.

    W szkole zawodowej mozna mowic o doswiadczeniu, wiem bo uczylam. Dzieciaki sa trzy dni w szkole, dwa dni u pracodawcy. Oczywiscie nie w kazdej szkole, ale sa takie i daja doświadczenie.

    Tak samo technikum dziala juz inaczej, bo zdaje sie kwalifikacje i dziala sie wraz z zainterwsowanymi pracodawcami. Tu rowniez mowie z doswiadczenia, bo uczylam.

    Nie powiem, ze jest rewelacyjnie w szkole, bo imo caly system jest do gruntownej zmiany, ale nastepuje zmiana myslenia i odwrot od jedynego slusznegi kierowania sie do liceum, a ze zawodowka to tylko uczniowie slabi, bo nie dostali sie gdzie indziej.

    Edit. Hester to w koncu patrzysz na oceny cyferkowe czy nie? Zadowoli cie 5, ale 2 juz nie? Konsekwencja 1 bedzie powtarzanie klasy, to juz dziecko zalapie ze cos nie halo . Nie wiem o co ci w koncu chodzi. Chcesz uczyc dziecko ze nie ocena sie liczy, ale w sumie nie chcesz bo system jest do bani? Albo albo. I zeby dostac sie do kolejnego etapu szkolnictwa piszesz ogolnopolski egzamin, a znam osoby ktore mialy średnia kiepska, a taki ezgamin pisaly najlepiej z calej szkoly.
    Ostatnio edytowane przez martamwmw ; 21-08-2018 o 13:55

  15. #75
    Chusteryczka
    Dołączył
    May 2009
    Posty
    2,613

    Domyślnie

    Nasza historia. Syn ma taki charakter, że zniechęca się, kiedy nie ma natychmiastowych efektów, a umiejętność czytania, nie przyszła mu łatwo. W dodatku dla mnie było to podwójnie trudne, bo ze swojego dzieciństwa pamiętam etap, że pokazywano mi poszczególne literki, a następnie, pstryk i już czytanie. Umiejętność sprawnego czytania, pomijając już wszystkie te kulturowe sprawy, kształcenie wyobraźni i "nie wyobrażam sobie, żeby MOJE dziecko nie czytało", jest według mnie po prostu konieczna na dalszych etapach nauki do tego, żeby efektywnie przyswajać wiedzę. Miałam więc kryzys rodzicielski, doła i dylemat, czy zmuszać do czytania, żeby wyćwiczyć tę umiejętność i zaryzykować, że dziecko znienawidzi czytanie na całe życie, czy odpuścić i, jakby to delikatnie ująć, ryzykować niepowodzenia edukacyjne. Padło na przymus. Zmuszałam do codziennego czytania. W międzyczasie mąż wyskoczył z turniejem czytelniczym, o to, który z nich przeczyta więcej książek w określonym czasie i z atrakcyjną nagrodą za ewentualne zwycięstwo dla Młodego. Pomysł mi się nie spodobał, ale skoro już padł... Efekt, Młody opanował umiejętność szybkiego czytania, polubił czytanie (zanim zaczęły się mniej interesujące lektury szkolne), sporą część wolnego czasu spędza czytając. W dodatku w maju okazało się, że ma +6 dioptrii, to z pewnością nie ułatwiało mu sprawy.

  16. #76
    Chustoholiczka Awatar Hester
    Dołączył
    Sep 2011
    Miejscowość
    Podwarszawa
    Posty
    5,161

    Domyślnie Jak zachęcić dziecko do czytania

    Martamw, masz atakujący ton wypowiedzi. Wybacz ale nie po to założyłam ten wątek by Ci się tłumaczyć. Czy możesz to zmienić? Póki co nie mam ochoty wchodzić z Tobą w dalsza rozmowe bo czuje się atakowana a potrzebuje trochę więcej delikatności. Jeśli to niemożliwe to rozumiem, ale tez nie będę odpowiadać.

    Amparo, dzięki za Twoja historie. Ja dotychczas byłam na „nie” jeśli chodzi o motywacje zewnętrzna, nagrody za czytanie, ale po takich historiach już zaczynam się do tego skłaniać.

    Co do szkół - wszystko jest super jak człowiek ma wybor. Jeśli któreś z moich dzieci dobrowolnie wybierze szkole zawodowa to proszę bardzo. Gorzej, jak wyboru nie ma i idzie tam gdzie idzie bo gdzie indziej się nie dostaje. A dla mnie w edukacji podstawowej jednym z priorytetów jest wolność i wybor na późniejszych etapach, do czego czytanie jest niezbędne.

    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
    Ostatnio edytowane przez Hester ; 21-08-2018 o 17:20
    A 2007, M 2009, Z 2010, A 2011, H 2017, P 2019

  17. #77
    Chustoguru
    Dołączył
    Jan 2016
    Posty
    6,920

    Domyślnie

    Zainteresowalo mnie czy uwazasz za sluszne ugiac sie pod presja obecnego systemu, z tego co rozumiem wbrew sobie, ze oceny/numerki sa wazne.

    To nie atak, ani ocena. W kazdym razie nie tak mialo zabrzmiec.
    Ostatnio edytowane przez martamwmw ; 21-08-2018 o 17:41

  18. #78
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Posty
    6,288

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez martamwmw Zobacz posta
    Joasia, nastepuje odwrot mam na mysli ze zaczyna byc widoczne zapotrzebowanie na zawod, z technikum, czy szkoly zawodowej. Z praktyki wyszlo, ze wyprodukowanie samych magistrow oznacza zmniejszenie rangi tego tytulu. Dzialo sie kiepsko w zawodowkach, bo gloryfikowano wykształcenie srednie. Nie slusznie. I to sie zmienia.

    W szkole zawodowej mozna mowic o doswiadczeniu, wiem bo uczylam. Dzieciaki sa trzy dni w szkole, dwa dni u pracodawcy. Oczywiscie nie w kazdej szkole, ale sa takie i daja doświadczenie.

    Tak samo technikum dziala juz inaczej, bo zdaje sie kwalifikacje i dziala sie wraz z zainterwsowanymi pracodawcami. Tu rowniez mowie z doswiadczenia, bo uczylam.

    Nie powiem, ze jest rewelacyjnie w szkole, bo imo caly system jest do gruntownej zmiany, ale nastepuje zmiana myslenia i odwrot od jedynego slusznegi kierowania sie do liceum, a ze zawodowka to tylko uczniowie slabi, bo nie dostali sie gdzie indziej.

    Edit. Hester to w koncu patrzysz na oceny cyferkowe czy nie? Zadowoli cie 5, ale 2 juz nie? Konsekwencja 1 bedzie powtarzanie klasy, to juz dziecko zalapie ze cos nie halo . Nie wiem o co ci w koncu chodzi. Chcesz uczyc dziecko ze nie ocena sie liczy, ale w sumie nie chcesz bo system jest do bani? Albo albo. I zeby dostac sie do kolejnego etapu szkolnictwa piszesz ogolnopolski egzamin, a znam osoby ktore mialy średnia kiepska, a taki ezgamin pisaly najlepiej z calej szkoly.
    Zapotrzebowanie rynku jest owszem. I fakt do część zawodów ma to jakoś ręce i nogi. Jednak dla większości nie. Egzaminy w danych kwalifikacjach to osobna historia. A wiesz ilu pracodawców słyszało o tych egzaminach? Jak biorą je pod uwagę podczas rekrutacji? Jakie umiejętności mają jako pracownicy uczniowie po szkole zawodowej (branżowej) technikum, studiach? Z nielicznymi wyjątkami ni prawie ich nie mają. Praktyki to hmmm często tania siła robocza (uczeń szkoły branżowej)

    Edit. Hester z wyborem wyksztalcenia też masz rację.

    Gdzie idziesz no właśnie większość nie lubi tego czym się
    ciekawe dlaczego?
    Ostatnio edytowane przez joasia ; 21-08-2018 o 17:59

  19. #79
    Chustodinozaur
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    BB
    Posty
    15,522

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez joasia Zobacz posta
    A mnie jeszcze po analizie zastawia aspekt zdrowotny. Moze dziecko nie lubi bo się męczy. Kwestia wzroku lub innych problemów. I na te inne bym zwróciła uwagę. Moj syn jako maluch nie znosił czytania i śpiewania mu. Z czasem wyszła nadwrażliwość sluchowa. Czas sprawił ze sam się zaczął zapominać.
    O to mi między innymi chodziło. Jeśli dziecko nie chce czytać, choć ma do tego wszelkie wsparcie (czytająca rodzina, fajne lektury itd), a do tego nie umie o tym rozmawiać (nie chce i nudzi mnie to jest trochę średnie wyjaśnienie, jeśli na nim się kończy), do tego dostaje pały, bo nawet nie umie jakoś sobie przyswoić tych lektur tak, aby dostać chociaż 2 lub 3 to dla mnie to jest dość zagadkowe. Albo jest przyczyna (np. zdrowotna) albo po prostu nigdy nie spełni Twoich oczekiwań, co do podzielania wartości jaką jest obycie w kulturze i literaturze albo zacznie czytać sam w pewnym momencie.
    Dla mnie w tej sytuacji jedyne wyjścia to 1. diagnoza, 2. odpuszczenie. Bo z tego co piszesz to chłopak (i pozostałe dzieci) mają wszelki podstawy do tego, aby lubić czytanie. Ale tak jak w rodzinie zapalonych sportowców może urodzić się kanapowiec, tak w rodzinie czytającej może trafić się osoba, dla której większą frajdą będzie naprawienie sobie roweru. Po prostu jesteśmy różni.
    "Szczęście dla ludzkości, że nie możemy zmusić dzieci, by ulegały wpływom wychowawczym i dydaktycznym zamachom na ich zdrowy rozum i zdrową ludzką wolę." J. Korczak

  20. #80
    Chustoholiczka Awatar Hester
    Dołączył
    Sep 2011
    Miejscowość
    Podwarszawa
    Posty
    5,161

    Domyślnie

    Franado, zdrowotnie zbadać - Ok, ale co? Mamy sprawdzony wzrok, w tym ortoptycznie, SI, badania ogólne, metaboliczne, endokrynologiczne, kardiologiczne podstawowe. Jedyne, co obecnie będziemy poprawiać to dysortografia. Ale jak pisałam - tempo czytania na w normie. Masz jakiś pomysł?


    Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
    A 2007, M 2009, Z 2010, A 2011, H 2017, P 2019

Podobne wątki

  1. Jak zachęcić żonę do chusty
    Przez xsqr w dziale Chustowanie - nasz styl życia
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 17-05-2012, 18:15
  2. bez pieluch - co do czytania?
    Przez olaa w dziale Pieluchy, wychowanie bezpieluszkowe
    Odpowiedzi: 5
    Ostatni post / autor: 15-12-2010, 18:27

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •