Magicznego drzewa jakieś części mamy. Syn kiedyś lubił, potem już korzystał z bibliotecznych.
Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka
Magicznego drzewa jakieś części mamy. Syn kiedyś lubił, potem już korzystał z bibliotecznych.
Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka
Młody 2001 Młoda 2007 Byłam mamuk1
Tomki są SUPER! moje starszaki (9 i 11 lat) wciągają właśnie Tomki, jak odkurzacze, oderwac trudno, mamy wszystkie, aktualnie sa na 4 tomie mlodszy i 6 chyba starsza.
Jezycjade najstarsza lubi, przeczytała to co jest w domu czyli te początkowe części.
Jak miała 9-10 lat to też ubolewalam ze Ania z Zielonego Wzgórza nie ppdeszla jej, a w tym roku pochłonęła całą serię
Także Anyczko moze jeszcze nic straconego
tak, przerwała po kilku stronach.
Jeżycjady jeszcze jej nie podsunęłam za dużo tam chyba dla niej o nastoletnich miłościach, poza tym, wiecie te farbowanie ubrań, sweterków
tak się zastanawiam, nie wiem w sumie czy bym jej teraz dała do czytania złoto gór czarnych. dla mnie była książka super, no ale opisy skalpowania, ilości zabitych, próby męstwa... hm...
Kasia 11.2010, Mati 10.2013, Jadzia 6.2015, Michaś 11.20
Maciek wreszcie docenił kolekcję komiksów brata. zaczął od klasyki: Kajko i Kokosz
Damian 07.01.2005
Maciek 07.09.2009
Tomek 17.04.2014
Jaś 15.01.2013 [']
1% Maciek
https://jim.ultra3.done.pl/nasze-dzieci/profil?id=778572
uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny
U nas z komiksów na topie Asterix i wszelakie wariacje na temat gwiezdnych wojen.
Z książek Jędruś wrócił po raz enty do Bromby , a "do kotleta" czyta na zmianę "Dużego Jerzego i siódmego rycerza" i znacznie złagodzoną wersję "Przypadków Robinson Cruzoe". Poza tym on z frakcji fanów klasyki - w kolejce - " Paziowie króla Zygmunta", "Historia żółtej ciżemki" i Karolcia.
Narnię planuję dać mu na Komunię.
Wysłane z mojego Redmi 8 przy użyciu Tapatalka
Mama dwóch Aniołków (+12. 2010 i +11.2018), Andrzejka (03.2012), Julka (04.2014), Martusi (09.2015), Karolka (10.2019) i Helenki (03. 2021)
:
Mój uwielbia kryminały Hitchocka
seria nazywa się Tajemnice trzech detektywów
A seria Magiczne drzewo serio jest kiepskim literacko językiem pisana aż zęby bolały jak mu kawałek wieczorem czytałam podobnie z Baśnioborem miałam.
Nela też jest moim zdaniem przykładem kiepskiej polszczyzny.
Ostatnio edytowane przez murmle ; 01-06-2020 o 01:38
Jak podsłuchałam kiedyś "Piętnastoletniego kapitana" Verne'a, którego dostali od dziadka, z opisem drogi, na której ginęli niewolnicy, to trochę zwątpiłam, oni nawet nie zwrócili uwagi... Curwooda też lubią słuchać - Włóczęgi północy, Władca skalnej doliny, tam bywają dość krwawe opisy... Mój tata im sporo klasyki podrzuca, głównie na audiobookach, klasyki, którą sam lubił czytać, i oni zazwyczaj to łykają (ja się buntowałam wobec taty i właśnie wybierałam Polyanny itp, ale cieszę się, że oni się wciągają) - syn do czytania wybiera komiksy, jak może, ale córka te oddziadkowe klasyki słucha/czyta bardzo chętnie, on raczej słucha... Gorzej te anglosaskie o upiornych losach panienek, ale może za jakiś czas... Natomiast przygodowe klasyki jak najbardziej, myślę, że bardzo by chętnie poznali więcej Verne'a.
Co do Tomka i encyklopedyczności - lubi cała trójka, ale... Mieliśmy różne wersje mitologii dla dzieci, pytam córki, którą czytać - bardziej baśniową Inikiowa, czy bardziej dydaktyczną Katarzyny Marciniak - "drugą, bo ja lubię się dowiadywać z książek", także te przepisywane ustępy z encyklopedii nie dla każdego są wadą
I to nie jest te tak, że oni nie mają wyboru, jak byli mniejsi i im sporo czytałam, to głównie były nowe skandynawskie książki z Zakamarków czy Dwie Siostry, jest całkiem niezła biblioteka szkolna i wizyty w bibliotece miejskiej - staram się podsuwać, ale sami decydują. No dobra, audiobooki wszystko, co jest, jest przesłuchiwane, ale akurat do tych Tomków wracają chyba po ileś razy (hitami jednak, najczęściej słuchanymi, były rozmaite Baśnie Świata z Media Rodziny, te chyba były najczęściej wybierane, ale może tu też miała znaczenie krótka forma, którą łatwiej słuchać wielokrotnie, niż wielogodzinną historię, no i cała trójka nie musi zawsze słuchać jednocześnie tak, żeby nikt nic nie tracił).
Ostatnio edytowane przez jul ; 01-06-2020 o 01:01
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Murmle, o tak, Nela to koszmarek językowy - przynajmniej w wersji filmowej. Książka aż tak nie razi, choć fakt, perełką też pod tym względem nie jest. Mamy jedną, chłopcy ją omijają, lubi ją tylko czteroletnia Martusia
Wysłane z mojego Redmi 8 przy użyciu Tapatalka
Mama dwóch Aniołków (+12. 2010 i +11.2018), Andrzejka (03.2012), Julka (04.2014), Martusi (09.2015), Karolka (10.2019) i Helenki (03. 2021)
:
Ksiażki Neli stylistycznie moze i są koszmarki, ale to ma być niby pisane przez dziecko dla dziecka i mi się podoba. Informacje bardzo proste i łatwe do zapamiętania. No i dużo fajnych ciekawostek, moj młodszy uwielbia i czytamy codziennie przed snem.
Czasami mnie zaskakuje informacjami, ktore były w książce, którą czytaliśmy dawno temu
[*] i
Ignaś 07.04.2008 Staś 07.05.2013
Pisze z telefonu wiec czasami brakuje mi polskich liter
Ale ja części merytorycznej się nie czepiam nie chodzi o to że jest pisana przez dziecko tylko, że jest pełna błędów językowych, gramatycznych stylistycznych. Zdania są źle skonstruowane. To na prawdę może korektor poprawić nie tracąc przy tym relacji z poziomu dziecka. Filmy pod tym względem są jeszcze gorsze. I Nelę potrafię przeboleć kiedy na wizji coś mówi bo przyjmuję, że to jej własne słowa, ale kiedy ewidentnie czyta tekst przygotowany, z kartki, a w tle leci widoczek, a nie stoi przed nami i referuje, to ten tekst ktoś jej do czytania dał i powinien być poprawną polszczyzną napisany albo jeśli pisała sama to ktoś powinien go poprawić, właśnie dlatego, że skoro jest to cykl popularnonaukowy i a priori ma dzieci uczyć, to bezdyskusyjne jest, że do warstwy językowej trzeba się przykładać tak jak i do merytorycznej.
Nelę Jadzia czytała jako 7-latka i to było ok, bo było prosto, w kawąłkach, ramkach, z ilustracjami i o zwierzątkach - imo akruat dla poczatkującego czytelnika, żeby zachęcic. Teraz by nie ruszyla.
Jo Nesbo przeczytała, musze rozejrzeć się za drugą cześcią.
U nas loklane biblioteki ruszyły, ale wygląda to tak, ze wysyłasz liste, panie pakują w strylna paczkę i odbierasz o wyznaczonej godzinie, więc nie mogę liczyć, że coś wpadnie w oko na polce, musze konkretne tytuly wystukać... Bardzo przydatne mi w tym będą ostatnie dwi strony tego wątku
Niech będzie prosto ale poprawnie, po polsku!
Zobacz może mają w bibliotece tajemnice trzech detektywów to kryminały hitchocka pisane dla dzieci z tym że bohaterami są sami chłopcy. Mi to jako dziecku nie przeszkadzało.
Tak, Nela ma zalety w postaci pieknych zdjęć i ciekawych informacji, ale język... zgadzam się z murmle, moze byc prosto, dziecieco ale poprawnie!
Maciek lubi Nelę ale on ją raczej przegląda niż czyta. ostatnio też wpadła nam w ręce podobna publikacja Szymon Radzimierski Etiopia "dziennik łowcy przygód". Wizualnie przypomina Nelę, ale więcej tekstu. opowiada chłopiec, w formie dziennika język taki nastolatkowy. Szymon miał chyba 12 lat.
wciągnął go tez jeden z kiedyś tu polecanych przeze mnie komiksów paragrafowych: Sherlock Holmes. Jest cała seria, Damian przeczytał wszystkie oprócz chyba jednego. One są dla rożnych grup wiekowych i w rożnych klimatach (baśni, kryminału, fantasy, mangi) na początek chyba najlżejszy to Rycerze i ten Sherlock. co ciekawe czyta się je kilka razy bo to czytelnik decyduje o losach bohaterów więc 1 komiks zawiera kilka wariantów tej samej historii.
Damian 07.01.2005
Maciek 07.09.2009
Tomek 17.04.2014
Jaś 15.01.2013 [']
1% Maciek
https://jim.ultra3.done.pl/nasze-dzieci/profil?id=778572
uwaga: znikam na weekendy: odwyk i czas dla rodziny
Anyczko - dziś zajrzałam do pudełka ze skitranymi książkami, więc jeszcze mi się przypomniało (choć nie sprawdzałam na "żywym organizmie") - Atramentowe serce czy jakoś tak Cornelii Funke (pamiętam, że ktoś na forum kiedyś bardzo polecał), Niekończąca się opowieść i Momo, Teodozja i węże chaosu (to nie mam pojecia jakie). Ostatnio dzieci słuchały z zaciekawieniem Terakowskiej "Córki czarownic" plus córka szkolnie czytała "Władcę Lewawu,, słuchały też "Syna wiedźmy" tej samej autorki, co "Dziewczynka, która wypiła księżyc", którą zdaje się czytałaś (mi się bardzo dobrze czytało).
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Jul, a Zosia przeczytała "Dziewczynkę, która wypiła księżyc"? Bo mi się też przyjemnie czytało, a Jadzia, której książkę sprezentowano, z pół roku temu powiedziała, że trudna jakaś ona...
Nie czytała (za dużo mamy tego towaru w domu) - w sumie nie jestem zaskoczona reakcją Jadzi, wyobrażam sobie, że dla dzieci ta książka może być trudniejsza i mniej do docenienia, taka trochę poetycka jest.
Dziś ciocia im skończyła czytać "Syna wiedźmy" (jeszcze nie spytałam jak wrażenia) i zacznie czytać "Dziewczynkę...", ale dopiero za tydzień, bo w ramach odmrożenia przechodzi z trybu niemal codziennego czytania po godzinie na raz w tygodniu. No i inaczej się słucha, niż czyta, łatwiej przyjąć coś trudniejszego (wiem, że młodszej od Zośki dziewczynce już czytała i tamta była bardzo zadowolona).
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)