Troche mam cykora...
Za tydzien wracam do siebie z wakacji i to bedzie moj pierwszy raz na lotnisku z dzieckiem. No i mam troche pietra, bo nie wiem jak bedzie. Wymarzylam, wyobrazilam sobie, ze pojade z wozkiem i plecakiem jako bagaz nadawany, ale teraz sie zastanawiam, czy nie wziac tylko chusty i walizki na kolkach. Kluseczka bedzie miala skonczone 6M, ale jeszcze nie siada, wiec wozek bylby gleboki.
I tak sie zastanawiam, jak wyglada przejscie przez security check z chusta kolkowa? Pipczy? Trzeba sie rozmotac? A wozek?

Plz dziewczyny, opowiedzcie jakie sa wasze doswiadczenia, bo ja nie tyle boje sie lotu, co wlasnie tego zamieszania na lotnisku. Sama bede, z Warszawy do Frankfurtu lece.
Jakby co to wiadomo, ktos pomoze, jak go poprosze, no a jesli nie? (Autentycznie odmowil mi raz jakis mlody mezczyzna, ja w ciazy, on z walizka na jednym z ostatnich miejsc siedzacych w pociagu, nie chcial jej wrzucic na polke, bo "za ciezka").


Sent from my iPhone using Tapatalk