Czesc Dziewczyny, jestem tu nowa, ale bardzo potrzebuje porady.
Chustuje wlasnie moje drugie, dwumiesieczne dziecko (5,5kg), ale mieszkam w kraju, gdzie srednie temperatury obecnie sa powyzej 30 stopni, i idzie nam deczko opornie. Do tego za pare tygodni lece na miesiac do Turcji. Mam aktualnie na stanie dwie dlugie chusty: paskowego Natka po starszaku, ktorego bardzo lubie, jestem do niego przyzwyczajona i bardzo dobrze mi sie w nim nosi, ale jest zdecydowanie za cieply, oraz Lenny Lamb z bambusem (Zmierzch), ktorego nie potrafie dobrze zawiazac i generalnie nie lubie, a takze kolkowego Amazona, ktory sprawdza sie po domu bardzo dobrze, ale nie na codzienne spacery, bo chodzimy minimum godzine, a czesto dwie, i boje sie, ze mala sie w koncu przegrzeje.
Po tygodniowym cztaniu forum i letnich watkow, doszlam do tego, ze potrzebuje na teraz zaraz cienka i krotka chuste, 4, bo najczesciej nosimy sie w kangurku i owijanie sie dlugimi ogonami tylko podwyzsza temperature. Po lekturze wywnioskowalam, zeby kupic Didka Indio, ale sie troche pogubilam.
I tak: czy brac namniejsza mozliwa gramature, czyli Shades of Pink (170g), czy tych 10-20g nie zrobi az takiej roznicy i moge kupic cos, co mi sie podoba bardziej, czyli Sole Occidente (180g), ktore znalazlam w niezlej promocji i tej samej cenie, co Shades of Pink? Czy moze Ultramarine (210g), ktora moge miec z drugiej reki za pol ceny, ale juz sie obawiam tych 40g wiecej? Nie macalam zadnej z nich, nie wiem wiec, czy to robi az taka roznice?
Opcjonalnie, czy dodatek jedwabiu ma sens przy zawyzonej gramaturze do 200g? Moge kupic Indio z jedwabiem z drugiej reki, nawet taniej, niz Shades of Pink, ale nie wiem, czy lepiej, zeby chusta miala jedwab, czy zeby byla lzejsza?
Jezeli macie jakiekolwiek przemyslenia, podzielcie sie prosze, bo ja juz wariuje