Motam ssaka w 2x, staram się sumiennie dociągac. Im bardziej dociągam, tym bardziej ściśnięta jestem, nie tylko węzłem, ale również krzyżem pod nogami Młodej. Dziś na spacerze musiałam ja wyjąc, bo mi tchu zabrakło. Bardzo niekomfortowe to jest. Zastanawiam się, czy ja coś robię źle, czy jest to kwestia chusty - cienka ellaroo, wżyna sie w ramiona, więc może i w brzuch, czy może waga dziecka - ponad 8 kg. Może powinnam zmienic wiązanie? Tylko że dziec nie siedzi jeszcze. Ktoś coś doradzi?