Był temat o podobnym tytule ale w sumie o czym innym
Co myślicie o stosowaniu chust w żłobku? Spotkałyście się gdzieś z tym?
Zazwyczaj jak odprowadzam do żłobka starszaka, to małą mam w chuście lub nosidle. Dziś zagadała do mnie jedna z opiekunek, ona w sumie jest wychowawcą najmłodszej grupy i dyrektorką edukacyjną placówki, więc w raczej decyzyjna, i mówi, że wpadła na pomysł, czy by sobie w najmłodszej grupie chusty nie sprawiły, bo są tam takie maluchy, które potrzebują bardzo tulenia i noszenia, a opiekunki różnie dają radę, bolą je ręce, kręgosłupy. I może chusta, to było by dobre rozwiązanie.
W pierwszej chwili, pomyslałam, łał, czad. Ale potem naszyły mnie wątpliwości...
Bo jeżeli te dziewczyny nigdy nie motały, to ciężko im będzie ogarnąć roczniaki. Musiałyby się spotkać z doradcą, to na pewno. A dzieci? Te, których rodzice nigdy nie motali, i są przyzwyczajeni tylko na rękach, to pewnie mogą się bać... Szczególnie, że to są dzieci 1+ więc już duże, ciężkie, wyginające się na wszystkie strony.
Co sądzicie?