Czaję się i czaję tu na forum już z pół roku albo i więcej, ale ja to aspołeczna jestem...
Uff, w końcu się odważyłam coś napisać i śmiem prosić o zerknięcie i ocenę naszego plecaka.

http://www.fotosik.pl/zdjecie/4842b73aff41f12d

http://www.fotosik.pl/zdjecie/54e07484d440cc58

http://www.fotosik.pl/zdjecie/cf04fd2db0b82afb

Dziecię 3,5 miesiąca, chustujemy się od 4 tygodnia życia głównie w kieszonce i kółkowej. Ale że młodzież coraz bardziej świata ciekawa i coraz cięższa (7 kilo klocka!), to plecak stał się moim wyzwaniem.
Wydaje mi się, że tragedii nie ma, ale... Może mi się tylko wydaje? ;p
Największe wątpliwości mam co do tego:
- jak to zrobić, żeby poły nie właziły w dołki podkolanowe - te udka są tak krótkie, że nie mam pojęcia, jak to ogarnąć;
- czy to jest dobrze dociągnięte
- jak mi młody zaśnie, to tak opada i robi się dużo większa dupowpadka - to znaczy, że na dole chusta jest słabo dociągnięta czy to normalne? Da się to skorygować, nie budząc dziecia? (górę potrafię poprawić po zaśnięciu)

Ogółem: będzie coś z tego naszego plecakowania czy jeszcze długa droga przed nami?