Potrzebuję porady odnośnie noszenia noworodka i niemowlęcia, które jeszcze samodzielnie nie siada. Dla siedzącego czeka już Tula. Wiem, że najlepsza jest chusta tkana (splot skośno-krzyżowy, diamentowy), lecz u mnie niestety to nie działa. Miałam dwa razy warsztaty chustowe w domu. Po narodzinach drugiej córki indywidualne, gdy miała 2 tygodnie i mimo to nie jestem w stanie zamotać dziecka w kangurka. Z kieszonką już lepiej. Ale nawet z kieszonką był problem przy drugiej córce, bo miałam na głowie też high need baby dwulatka i wszystko kończyło się frustracją całej naszej trójki. Od września lub października będzie już trójka dzieci. Poza noworodkiem dwulatka i czterolatka. I pomyślałam, że może jednak chusta elastyczna byłaby dobra? Zwłaszcza że to jesień i zaraz potem zima. Aby szybko wyjąć i włożyć dziecko. Wiadomo, że karmienia są częste, dodatkowo jesienna i zimowa pogoda. Łatwiej też np. na lotnisku, dworcu. Czytałam posty, które wyskoczyły w wyszukiwarce. Mam nawet na poczcie zapisane nazwy chust, ale to były w sporej części wątki sprzed kilku lat i dlatego ośmielam się do Was napisać. Doradźcie, proszę.