Jeszcze nie wyprana, nie darowałam jej, OD RAZU musiałam zamotać, spróbować, pomachać nią w powietrzu





tu już wyprana, schnąca



i na ludziu






Wrażenia... Jest piękna, oglądałam jej zdjęcia w zapowiedziach, i... nic. Tydzień później - spadło na mnie jak obuchem w łeb, po prostu zakochałam się! Cała noc oglądania zdjęć, zagryzania warg, tak czy nie, mogę czy nie, i po którymś karmieniu pędem po ciemku do kompa i - kupiłam
Przyszła na drugi dzień po kupnie, i od rozerwania kurierskiej folijki, jak zobaczyłam wzór, kolory, to... TAK
Jedna z tych chust, które w pierwszych sekundach wiesz, że niesprzedawalne, twoje, wyśnione i już

Nie jest jakimś grubasem, mimo iż chusta w kopercie ważyła sporo, jak rzuciłam nią chlast na pufę. Ma te swoje 240 mg, ale w ręku jest niegruba, taka przeciętna, ma zgrabny węzeł. Ma przepiękne kolory! Moje zdjęcia są nieco zgaszone, chyba najlepiej oddają kolory zdjęcia z strony LL, te z nosidłem uszytym z kraty. Nie są to kolory rażące jak zakreślacze do papieru, ale b. b. żywe
Pięknie widać diament, i mimo, iż podobno jest to splot dla maluszków, miałam Natkę w diamencie i z cięższymi dziećmi była zbyt uginająca się już, to LL daje radę z moimi 10 kg póki co. Zdecydowanie o wiele nośniejsza niż natkowe diamenty.
Jestem oczarowana Wesoła, szalona chusta, mam kupę radochy z niej