Jestem totalnie zielona w temacie chust. Poczytałam sobie trochę o różnych rodzajach chust, kupiłam używaną chustę kółkową lnianą Tetro i zaliczyłam totalną klapę
Podjęłam kilka prób noszenia dziecka i kompletnie mi się nie udało.
Na początku próbowałam wiązania w pozycji leżącej do karmienia, ale po 1 moja chusta jakoś ciężko się dociąga, w szczególności na środku. Nie wiem czy to kwestia materiału? A może ja coś robię źle - np. chusta w kółkach jest źle uporządkowana i stąd ten problem. Po 2 synek nie zaakceptował tej pozycji wcale, był jeden krzyk i prężenie się. Jest dość długi jak na swój wiek, próbowałam go wkładać jak miał już ok 62cm, a z tego co czytałam pozycja taka jest odpowiednia dla małych dzieci w wieku 0-3mce, więc może mu po prostu nie wygodnie.
Potem spróbowałam nosić w pozycji brzuszek do brzuszka. Wydaje mi się, że dobrze chustę przygotowałam, naciągnęłam itd., chociaż też mam problem z ciężkim dociąganiem. Ale tutaj z kolei mam problem, bo Leoś nie chce być noszony przodem do mnie. Wytrzymuje dosłownie chwilę i zaczyna awanturę. Jak wezmę go na ręce "przodem do kierunku jazdy" to jest spokój.
Z tego, co się orientuję, to w chustach nie da się nosić dziecka przodem, a nosidełka, które na to pozwalają nie są zdrowe, więc jestem w kropce. Co zrobić, żeby dziecko było zadowolone i w ergonomicznej pozycji?
Nie próbowałam jeszcze nosić na biodrze. Spotkałam się z różnymi opiniami na ten temat. Jedni twierdzą, że można tak nosić dopiero 6-miesięczne dziecko albo takie, które potrafi samodzielnie siedzieć. Inni, że można tak nosić już od urodzenia, ale tylko jeśli ktoś jest doświadczony w chustonoszeniu i jest w 100% pewien, że dziecko jest dobrze ułożone i otulone.
Macie jakiś pomysł? Co powinnam zrobić? Kupić inną chustę? Spróbować innej pozycji?
Nosić go na rękach nie daję już rady. Jest ciężki, w ciągu dnia prawie wcale nie śpi i ciągle chce być na rękach. Jeśli nie znajdę innego sposobu, to będę musiała tupnąć nogą i oduczyć go brania na ręce, a tego nie chcę