Witam! Jeszcze zanim urodziłam córkę trafiłam w internecie na informację że dzieci do ok 6 miesiąca wysyłają sygnały mówiące o tym że się załatwiają. Ku mojemu zdziwieniu rzeczywiście tak było. Może mi nie poszło tak łatwo bo dopiero ok 3-4 miesiąca potrafiłam te grymasy rozpoznać. Po 5 mies wprowadziłam pierwszy inny posiłek, zmieniłam pieluszki na wielorazowe i zaczęłam wysadzać córkę. Po 3 tyg nauczyła się robić kupkę do nocnika i do tej pory robi ją tylko do nocnika.
Gorzej z siku. I tu mam problem. Wiem że sama zawaliłam trochę sprawę bo się po pewnym czasie poddałam i ponownie przeszłam na jednorazowe pieluszki. Córa od tego czasu już nie pokazuje że chce siku, nawet przy użyciu wielorazowych nie przeszkadza jej że ma mokro. Próbowałam bez niczego ją trzymać ale też się zsika, co najwyżej się zdziwi i idzie sobie w inne miejsce się pobawić w tych mokrych rajstopach. Wiem że rozumie słowa sisi i nocnik ale rzadko się udaje nam zgrać. Czy macie jakieś doświadczenia w nauce 10 mies dzieci? Co by było w takim wieku najlepsze? I ile taka nauka trwa? Nie mam na myśli że ma być już zupełnie "suche" dziecko ale żeby choćby rozumiało że mokre rajstopy nie są fajne i próbowało wysyłać sygnały.