W kontekście wcześniejszych narzekań na serię o Maksie i padające w niej określenia „głupi” itp:
Jestem ciut zawiedziona książką „Albert i Mika” ze względu na szereg bardzo stereotypowych sformułowań nt. dziewczynek. Oczywiście są pisane w odpowiednim kontekście, ale wciąż mi zgrzyta i nie wiem, czy każde dziecko będzie umiało wychwycić ten niuans. Rozumiem, że ta część przygód Alberta adresowana jest do ciut starszych dzieci, ale wiem, że wiele z was dość swobodnie traktuje wskazania autora w kwestii wieku. Dlatego więc uczulam rodziców czytających młodszym dzieciom tę pozycję. Ja swojemu zmieniam pewne fragmenty, bo ma zadziwiającą pamięć do książkowych cytatów, które z lubością potem powtarza.