No zarywam Ale za bardzo to lubię, żeby porzucić. Statystyki nie prowadzę
Dopóki Basi nie było na świecie, miałam sporo czasu. Teraz wiecznie gonię, biegnę, żeby ze wszystkim zdążyć.
Jeszcze małe wyjaśnienie dotyczące ostatniego zdjęcia. Nie mam sprzątaczki, niani do dzieci ani kucharki. Sama sprzątam, gotuję, piorę, prasuję i godzinami stoję pod blokiem pilnując dzieciaków. No, na spółkę z mężem Na zdjęciu uchwycono chwilę, która ostatnio się nie zdarza. Na szydełko czy druty mam czas po nocach. To tak, żebyście nie myślały, że takie wakacje u mnie