Witam wszystkie chusto-mamy, mam nadzieję, że znajdę tu dla siebie jakiś kącik
Moja przygoda z chustowaniem zaczęła się pięć lat temu, gdy na świecie miał się pojawić mój pierworodny. Strasznie spodobała mi się ta wizja bliskości ) Pod koniec ciąży trafiłam na warsztaty chustonoszenia, a potem zainwestowałam w pierwszą i jedyną moją chustę. Ostatecznie chusty używałam sporadycznie, syn okazał się raczej jednostką "odklejoną" od mamy i ceniącą samodzielność, ale i tak miło wspominam ten czas. Teraz spodziewam się drugiego synka i mam nadzieję, że tym razem z chustą będzie nam bardziej po drodze
Przy okazji zgłębiania tematów chustowych dowiedziałam się również o istnieniu pieluch wielo. Tu wpadłam po uszy, ale skromne wówczas zasoby finansowe nie pozwoliły mi rozwinąć pieluchowych skrzydeł - mój stosik był do bólu praktyczny i do bólu "na styk" ilościowo Dlatego obiecałam sobie, że przy drugim maluchu troszkę zaszaleję
Pozdrawiam,
Karolina