Moja mała ma często potówki na twarzy i szyi. I tak ostatnio zaczęłam się zastanawiać, że może to jest od noszenia w chuście? Możliwe?
Obstawiam, że to ma jakiś związek, bo zauważam je kilka godzin noszeniu i to w miejscach, którymi do mnie dotykała. A jak nie noszę jej w chuście to nie zauważam nic niepokojącego. Dodam, że raczej zawsze coś między nas wkładam (żeby nie dotykała twarzą do mojej skóry), najczęściej małą bambusową myjkę wielorazową albo jakąś pieluszkę tetrową. No i chyba (?) jej nie przegrzewam, noszę w kangurze i ponieważ córka ma dopiero 2 miesiące to chusta jej zwykle sięga tak mniej-więcej do połowy głowy.
No i co z tym zrobić?