Czy tylko mój mąż uważa, że wielo to "fanaberia" i nie chce o tym słyszeć? Macie jakiś pomysł, jak go przekonać?
Czy tylko mój mąż uważa, że wielo to "fanaberia" i nie chce o tym słyszeć? Macie jakiś pomysł, jak go przekonać?
mój też na początku był zdziwiony, ale kupowałam wielo za swoje pieniądze i pozbyłam się wszystkich pampków z domu. Chciał czy nie chciał musiał się przekonać. Długo to trwało, ale teraz nawet ogarnia, że na formowankę musi iść wełniak . No i chwali się komu może, że jesteśmy tacy eko.
Postaw męża przed faktem dokonanym
Mój dopiero przy drugim synu się zgodził, ale nawet, kiedy już je mieliśmy, nie dotykał ich dość długo, aż w końcu został sam z dzieckiem i bez zapasu pampów. Teraz chwali moją decyzję i mówi, że córę, której się spodziewamy, też musimy wielopieluchować. Jedno "ale" - pieluchy z grubszą zawartością nadal zostawia mnie.
Mama dwóch Aniołków (+12. 2010 i +11.2018), Andrzejka (03.2012), Julka (04.2014), Martusi (09.2015), Karolka (10.2019) i Helenki (03. 2021)
:
mój bez problemu, zmieniał i uważał że to świetny pomysł i że pampersy są jakieś 'nietego' no i koszty przekonywały też
Powiedz mi, a zapomnę,
Pokaż mi, a zapamiętam,
Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.
-Konfucjusz-
Pracownia WyszłoSzydło- fejsbuk
mój mąż od samego początku był bardzo pozytywnie nastawiony do mojego pomysłu wielopieluchowania,nawet gdy moja mama kręciła nosem na wielo to on stał za mną i tłumaczył jej,że to na pewno będzie fajnie rozwiązanie. Od dawna przewija Małą i robi to naprawdę dobrze,nawet nie zapomina o polarku od pupy, nawiasem mówiąc moja mama też przekonała się do wielo i teraz uważa,że to świetna sprawa.
Dokladnie. Moj tak samo.
pampki sa beeee. I wszystkim wokolo jak jest tylko okazja opowiada, ze uzywamy wielorazowek i ze wystarczy spojrzec na pupe dziecka , zeby sie do nich przekonac - zero odparzen. No i brak sterty smieci.
Nawet moj brat ktory nie za bardzo akceptuje alternatywne metody .. zakupil juz wyprawke dla swojej coreczki.
a na pytanie - ty bedziesz to prac? zawsze odpowiadamy - czlowieku. Jest rok 2015 . Prawie kazdy ma w domu automat. Nie ja bede prac tylko pralka. Czasy prania tetrt w rekach juz minely.
Mój też w pełni akceptuje kwestię wielopieluchowania, a że lubi być oryginalny to namawia mnie abym ściągnęła paczkę gDiapersów ze stanów
Co więcej, ostatnio znalazł jakiś artykuł w sieci o wpływie pampków (generalnie przegrzewania klejnotów) na płodność chłopców. Drugi syn w drodze, zatem tym bardziej jest za rzadkim stosowaniem jednorazówek u niego (bo całkowicie ich nie wykluczam).
zawsze możesz hardkorowo dać mu nasikanego pampersa do przecięcia i niech środek poogląda ja przecięłam zalanego wodą i dałam mojej starszej córce do pooglądania, bo szkoda mi czasu na tłumaczenie moja starsza córka nigdy Kubusiowi nie ubrała Pampersa, jak brakuje wielo to krzyczy, że nie ma pieluch
Tu jest sporo wypowiedzi
może coś pomoże Ci przekonać
u nas finansowy argument był znaczący (tyle, że poszalałam na zakupach i przestał obowiązywać... ale z drugiej strony jestem teraz w ciąży i w zasadzie mam stos pieluch juz dla bobasa numer dwa, więc oszczędność jakaś będzie )
Kornflejka, u nas też miała być oszczędność właśnie orzez ilość dzieci w jednych pieluchach a ja nagle zapałałam miłością do wełniaków i kompletuje niemal od nowa
Mój był delikatnie sceptyczny ale nie oponował, zmieniał zawsze bez problemu. Chociaż przyznał ostatnio że składania tetry w samolot nienawidził. Teraz uważa, że wielo są fajniejsze od pamków i że w ogole wełniaki rządzą
Haha HoliPoli
Ja mam noworodkowe wełenki jeszcze Grubciowe jedyne co dokupiłam dla nowej to dwa malutkie kokosi otulacze, na same początki, bo pamiętam,że mi się wydawało, że mamy mało. Po czym poszłam przeglądać noworodkowe pudła a tam... 3 mini storche, dwie mini disany, jeden otulacz wełniany bezguście (czy jak mu tam) jeden welniaczek handmade i chyba ze 3 pulowe no i ups wyszło źe mam całkiem sporo teraz już nawet nie zaglądam na bazarek
a co do mojego m. to on akurat chyba wolał składać tetrę i prefoldy niż kieszonki wkładami ładować do teraz ledwo je ogarnia i najbardziej lubi formowanki plus wełna na to.
Nie przekonywałam. Kupiłam zestaw pieluch i ja używam wielo, welly pampersow.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Masimba - 03/14 Mia - 12/10
Szybko ustaliliśmy, że to ja więcej zajmuję się dzieckiem, więc ja będę pieluchy zmieniać i kupię jakie chcę.
Na pomysł wielopieluchowania mąż powiedział tylko: nie masz czasu zjeść, a będziesz pieluchy prać?
Zwykle to ja młodego przebieram, ale gdy maz się nim zajmuje, to niestety wyboru nie ma i wielorazówki młodemu zakłada. z tym, że zawsze mu podpowiadam, by wziął kieszonkę z przeszyciami, jako ze są łatwiejsze w obsłudze.
Gorzej z babcią- nawet ekojednorazówkę tył na przód założyła o_O
Mąż wielopieluchowanie traktuje trochę z przymrużeniem oka, już nie pyta czy pielucha jest nowa, czasem szepnie bym kupiła coś, jeśli mam ochotę. Jakbym jego przyzwolenia potrzebowała ;D
Niemniej wszyscy znajomi wiedzą o naszych wielopieluchach, bo mąż opowiada o nich na prawo i lewo. Dumny jest czy co?
Tapatalk
A mój mąż zakłada chętnie, jak mnie nie było kilka dni w domu to sam prał i składał itd. Poza domem używamy jednorazówek i często jak wracamy późno ze śpiącym dzieckiem to ja bym mu zostawiła już tę jednorazówkę, a mąż się upiera, żeby założyć wielo. I sam zakłada. Ogarnia i kieszonki, i wełniaki, i formowanki. I tylko się mu dziwne wydaje, że można się zapisać na testy pieluch. A no i oczywiście wszystkim dookoła mówi, że używamy wielo. Ach, mam cudownego męża, nie?
Mój partner zmieni, ale nie wyczyści ani nie wypierze. Niestety.
Zosia 2013
Tymek 2016
Instagram, Facebook: Gender dla dzieci - książki, filmy, pomoce, Migamy do dzieci - grupa wsparcia
Ja chwilowo się na wielo obraziłam - młoda ząbkuje, non stop robi kupki i nie mam sił już tego zapierać, lecimy na pampkach. A mój mąż twardo wielo zakłada! Twierdzi, że jak on jest w domu, to on będzie spierał i mam jednorazówek nie używać przy nim! więc dopóki mąż jest w pracy to pampki (dziś już chyba z 15 od 9 rano wywaliłam, w każdym kupa!!!), jak wraca to wielorazówki
Żona, mama, doula
Synek maj 2012r. Córcia wrzesień 2014r
Mój mąż na początku się tylko przyglądał uznając, że ostatecznie to sama będę się z tym szarpać (pranie itd) skoro się uparłam. Rację przyznał mi już po miesiącu jak sobie uświadomił różnicę w objętości i ciężarze worka na śmieci, który raz w miesiącu musiał wyciągać z kubła i wynosić przed bramę. Doskonale pamiętał jak to było kiedy większość zawartości worka (segregujemy śmieci) to były zużyte pieluchy.