Liczę na podpowiedź od doświadczonych... właśnie przyjechała do mnie chusta tkana babylonia (wcześniej elastyk i kółkowa w użyciu) i nie wiem od czego zacząć... W elastyku nosi mi się bardzo dobrze, tylko teraz naprawdę nam gorąco i zaczęła mnie ta chusta denerwować bo nie zawsze udawało mi się zamotać ją w odpowiednim napięciu... Kółkowa u nas to porażka - dzieć próbuje z niej wyleźć. I tu właśnie moja obawa - tak jak w kółkowej mamy jedną warstwę pod pupą tak i w prostszych wiązaniach tkanej. A moja córcia ma denerwującą manierę - uparcie prostuje nóżki i wyjeżdża dołem z chusty jeśli nie ma "krzyżaka" pomiędzy nogami tak jak w kieszonce w elastyku. Kieszonka w tkanej na razie odpada - bo znów za gorąco. I jeszcze jedno - mała się usztywnia i wygina w tył co też utrudnia chustonoszenie. Co radzicie?