Wątek o polskich ręcznie tkanych chustach marki Weaving Imp.
Wątek o polskich ręcznie tkanych chustach marki Weaving Imp.
mam przyjemność jako pierwsza opisać swoje wrażenia z poznania HW made by motatu czyli madzi
przede wszystkim nigdy do tej pory nie trzymałam w rękach chusty tkanej ręcznie, szczerze mówiąc nie wczytywałam się też nigdy w opinie innych osób na ich temat. Miałam natomiast w rękach sporo chust różnych producentów tkanych na maszynach, o różnych składach i różnym stopniu "zeszmacenia" (złamania)
i przyznaję, że takiej chusty jak madziny HW jeszcze w rękach nie trzymałam!
chusta jest niesamowicie mięciutka. Nie miękkością złamanej chusty, która jednak zawsze ma twardy "podtekst". Ta chusta jest jak kocyk milusi do przytulenia do policzka, aż się chciało jej dotykać i motać
wykonanie - bardzo ładne, staranne, delikatne zgrubienia nitki w kilku miejscach, ale dosłownie w kilku. Piękna robota! Gratulacje madzi!
Córcię nosiło mi się w niej bardzo miło, było przewiewnie, a jednocześnie wygodnie
bardzo dziękuję za możliwość testowania :* zupełnie nowe doznania u takiej starej wyjadaczki jak ja
kilka fotek na pamiątkę:
2 + 7 (2005-2018)
Piękna, można takie cudo sobie pomacać?
Edit: Weszłam na stronę i przepadłam, czy taką Savanna Sunset to można kupić? I ile takie cudo kosztuje? Albo chociaż potestować. Nie mogę się napatrzeć
Ostatnio edytowane przez Patrycja89 ; 07-07-2015 o 22:44
Mama Jakuba - styczeń 2011 , Alicji - luty 2014
i grudniowej 2016 Oliwki
Karusia szczęściaro
w tym wątku znajdziesz nieco informacji i odpowiedź na swoje pytanie
http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=123442
Chusta już od nas poleciała dalej, bardzo jestem ciekawa co dziewczyny napiszą. Miałam przyjemność testowania jakiegokolwiek HW dopiero drugi raz w życiu, więc moja opinia na temat Weaving Imp musi się opierać głównie na doświadczeniu z noszeniem w "maszynówkach" Testowałam chustę tkaną splotem płóciennym (prostym), ciekawa byłam jak to wpłynie na jej parametry. Wkładem była Marianka waga koło 8.5 kg, rozmiar ubrań 74.
Użyte w tkaniu kolory szary, cyklamenowy, bordowy i czarny mogłyby zrobić z niej coś na kształt materiału obiciowego, a Magda wyczarowała z niej elegancką a jednak energetyczną chustę, której piękno jest jeszcze bardziej urzekające gdy chusta jest zamotana i w ruchu. Pierwszy dotyk - miękka Nie puchata, nie jedwabista, nie cieniutka - czuć zwarte nitki, ale jest mięciutka - fajnie, lubię to! Dodatkowo Weaving Imp ma jeszcze inne cechy, które bardzo cenię - nie jest śliska, jest podatna, i co jest zaskoczeniem przy splocie plain - dobrze pracuje po skosie. Testowanie zawsze zaczynam od zawiązania kangurka - od razu wiem, czy daną chustę można zaliczyc do współpracujących czy nie. Weaving tu sprawdził się super - kangurka machnęłam szybko, bez większych poprawek, chusta świetnie odejmowała ciężar, bo nie zsuwała się i nie luzowała na ramieniu, nie miałam poczucia "ciągniecia" na krawędzi przy szyi. W drugiej kolejności kieszonka - dociąganie z kilkoma poprawkami trzymało super, jak Marianka zasnęła musiałam odwiązać i dociągnąć górną krawędź, bo panienka wcześniej wyjmowała łapki na zewnątrz. Krawędzie Weaving nie są takie jak w "maszynówkach" - tam krawędź przez podszycie jej jest sztywna, jak się za nią ciągnie to "zabiera" materiał obok, tu nie. Nie są też podatne tak, jak reszta chusty. W zasadzie ciężko ciągnąć za samą krawędź, zawsze trzeba złapać trochę więcej materiału. Z drugiej strony gdybym dociągnęła od razu mocno górę, Marianka nie miałaby szans wyciągnąć rączki - dobrze naciągnięty Weaving Imp trzyma jak zaklęty. Plecaki - wiązałam prosty, z koszulką, Shepherd's i RRRR. Przyznaję, że tu brzegi sprawiły mi trochę trudności, przez to że chusta jest "czepliwa" nie było je łatwo podociągać, ale za to trzymała pięknie. We wspomnianym przeze mnie KHR wszystko mi się rozjeżdżało bo chusta była śliska, tu "czepliwość" jest jak dla mnie plusem, w porządnie zawiązanym plecaku można chodzić godzinami. Moja lekka nonszalancja w potraktowaniu porządnie brzegów sprawiła, że obudzona Marianka chcąc zmienić ułożenie rąk przesuwała również nogi i na dole miała zbyt dużo miejsca - kilka prób prostowania na pewno by sprawiło zsunięcie się chusty. Przy kolejnym plecaku przyłożyłam się do brzegów i było mi idealnie, nic dziecka nie czułam na plecach. Upalnie na dworze nie było, ale uznaję, że jak na kawał porządnej szmaty Weaving jest przewiewny.
Reasumując - ta chusta w rękach wprawionej motaczki może ujawnić pełnię swoich możliwości, być chustą podstawową dobrą do wszelakich motań, naprawdę wartą kupienia nie tylko dla urody.
Bardzo dziękuję za możliwość testowania, niżej kilka fotek
Ostatnio edytowane przez zulam ; 15-07-2015 o 09:08
Piękna..., nie mam sponsora
Zulam, dziękuję serdecznie za recenzję. Bardzo dużo szczegółów, spostrzeżeń i informacji. Może od siebie dodam - ta chusta ręcznie tkana brzegi ma ciut grubsze niż reszta chusty, tzn. zagęściłam nitki na brzegach, aby brzegi ze względu na brak obszycia nie miały możliwość rozchodzenia się. Dlatego też można odczuwać, że same brzegi inaczej pracują niż cała chusta. Tak zwyczajnie można powiedzieć, że same brzegi są bardziej zwarte, mają większą gramaturę niż reszta chusty.
na pewno robiły dużo lepsze wrażenie i nie wrzynały się jak w ellevilach
wow, zulam, jaka piękna recenzja, chowam się pod stół, że sama taką krótką napisałam
fakt, skupiłam się na tej niespotykanej przeze mnie wcześniej miękkości i nie podeszłam do zadania tak kompleksowo jak Ty
2 + 7 (2005-2018)
Miałam ogromną przyjemność testowania chusty, jakiej jeszcze w rękach nie miałam.
Pierwsze wrażenie dotykowe - mięciutka, delikatna, zaskakująco cienka (chyba spodziewałam się czegoś bardziej grubego - a tu takie miłe zaskoczenie!).
Nosiłam głównie noworodka (3,5 kg), trafiły mi się upalne dni na testowanie. Chusta sprawia wrażenie gęsto tkanej (a jednocześnie jest taka "lejąca", delikatna w dotyku) - mimo to nie grzała, dobrze się w niej nosiło nawet w wysokich temperaturach.
Dobrze się dociągała, zawiązana trzymała mocno - bardzo mi się to podobało. Brzegi faktycznie pracowały nieco inaczej, przy motaniu kangura miałam wrażenie że dobry dociąg na górnej krawędzi jest trudniejszy do uzyskania.
Wrzuciłam też na plecy trzylatka (12 kg). Tu już poczułam trochę ciężar, ale nie jestem w stanie stwierdzić czy to kwestia nośności samej chusty, czy niezwykłej ruchliwości wkładu, który wydurniał mi się na plecach twierdząc że jest już za duży
Bardzo, bardzo dziękuję za możliwość testowania!
Kiedy wyciągnęłam chustę z pudełka moja 3,5 latka krzyknęła oooo,jaka piękna! Więc testowanie zaliczyłam razem z nią.20 kg szczęścia,mój największy chuścioch i 35 stopni na dworzu Motałyśmy w domu,plecak prosty i powiem że naprawdę nieźle trzymała wkład.Pół godziny nosiło się świetnie,bez specjalnego odczuwania ciężaru,potem już bolały ramiona.Mimo gorączki chusta dodatkowo nie grzała.
Chusta jest mięsista (uwielbiam) miękka i dobrze się dociąga.Nigdy nie miałam doświadczenia z chustami ręcznie tkanymi ani z tymi z górnej półki więc naprawdę chwyciła mnie za serce.Kolor jak dla mnie obłędny,do tego woreczek nawet mój mąż zwrócił uwagę na tak fajny pakunek.
Bardzo dziękuję za możliwość testowania.
od 12 lat:wiosna '07,zima '09, jesienna '11 i letnie'13 wiosna'18
Doradca Noszenia ClauWi®
u nas testowanie przypadło niestety na rozkręcającą się infekcję moją i córki, więc dużo tego testowania nie było, a szkoda.
jeśli chodzi o wygląd, to chusta , choć piękna na zdjęciach, jeszcze zyskuje przy bliższym poznaniu. Jest pięknie utkana, dobór kolorów wysmakowany i choć nie jest to moje ulubione zestawienie kolorystyczne, to jednak trudno od niej oderwać wzrok, ma to "coś". Poza tym, jak pisała Zulam, zamotana nabiera jeszcze uroku, tak, że człowiek nosząc dziecko przegląda się w każdym napotkanym lustrze czy szybie samochodu
jeśli chodzi o wrażenia dotykowe, to jak dla mnie jest idealnie - nie jest to cienizna, ale też nie grubas, nitka zwarta ale jakaś przewiewność, miękkość jest mocno wyczuwalna.
jeśli chodzi o noszenie, jak pisałam , długo nie nosiłyśmy, dwa razy po około 40min, na plecach, w pp, panienka 11kg. Za pierwszym razem nie czułam nic, nosiło się super, dociąganie to pestka, zawiązanie węzła to sama przyjemność, naprawdę łatwo i przyjemnie się ją mota. Za drugim razem po pół godzinie, jak Lila, zaczęłam czuć ramiona, choć może była to kwestia czegoś innego a nie chusty- mówię szczerze, nie jestem pewna, bo i ja nie w formie i Mała marudna i w lekkim buncie chustowym.
podsumowując, gdyby nie cena, kupiłabym od razu jestem naprawdę zauroczona chustą, stworzyłyście dziewczyny piękny produkt
i bardzo dziękuję, za możliwość testowania
Dziękujemy bardzo za możliwość testowania tej piękności.
Nie powiem nic nowego jeśli chodzi o pierwsze wrażenie. Chusta mięsista, miękka - taka inna niż wszystkie. Bije od niej wielka miłość i od razu widać, że jest w nią włożone serce. Początkowo obawiałam się czy nie będzie nam w niej gorąco, bo testowanie przypadło nam na czas największych upałów, jednak moje obawy nie znalazły potwierdzenia. Kolory, choć nie moje, to jednak piękne - super dobrane i stonowane, zresztą jak wszystkie w Weaving Imp. Podziwiam wysmakowany dobór kolorów.
Tych testów nie zapomnę nigdy - ze względu na chustę, ale też ze względu na przygody jakie nas w niej spotkały.
Zacznę od chusty, a potem trochę o przygodach
Udało się nam akurat zabrać ją na wyjazd, więc sprawdziła się bardzo podczas zwiedzania. Wiąże się super, dociąga bez problemów. Ja najczęściej noszę w plecaku i muszę przyznać, że nie każda chusta potrafi sprostać tu moim wymaganiom. Chusta Weaving Imp zdała egzamin na 6! Dobrze się układa, nie ma tendencji uciekania spod pupy, nie uwiera w ramiona - to moje priorytety. Chustę testowałam na dwóch moich "egzemplarzach" - 10kg roczniaku i 13kg 3 latku. Młody najpierw poobserwował świat, a potem po prostu słodko zasnął - mimo ponad 35 stopniowego upału! I tu muszę pochwalić przewiewność, bo wcale nie był spocony. Starszak ciut cięższy, ale też sobie poradziliśmy. Mąż przejął "obowiązki" testowania wiązań z przodu - zero problemów, same superlatywy.
Chusta niebanalna, przyciąga oko. I tu przechodzę do naszej przygody... zdarzało nam się słyszeć komentarze, słyszał mąż, że fajny sposób na noszenie (podwójny x), ale też mieliśmy niemiłą przygodę, gdyż jakaś pani przyczepiła się i nie pomogła grzeczna odpowiedź, nie pomogło zignorowanie, bo rzeczona pani przyczepiła się na tyle, że śledziła nas, a przy najbliższej okazji zgłosiła na policję, który to patrol nas wylegitymował jakobyśmy męczyli dziecko! A ja byłam TAKA dumna niosąc go w tej chuście!!!! Obstawiam, że była zazdrosna No bo przecież było o co...
Edit. Przepraszam, że tak mało zdjęć, ale aparat nam na dodatek padł. Oto co udało się uratować:
Ostatnio edytowane przez moire ; 25-08-2015 o 11:33
Na testach gościły u mnie dwa chochliki żołty i fioletowy. To pierwsze HW w moich rękach i jestem bardzo miło zaskoczona.
Obie cudne, mięsiste i mięciuchne, aczkolwiek to żółta całkiem skradła moje serce.
Grubiutka jak kocyk i mięciutka jak kaczuszka. Bardzo dobrze się dociągała, nic się nie luzuje (a było co nosić córka waży już 15kg!) Mimo zwartości i grubości chusty węzeł nie był sztywny, bardzo dobrze się układał. Frędzelki też cudne! <3
Nastawiłam się na wymagającą sztywną chustę a przyszła najmiększa jaką miałam okazję motać
Co do fioletowej, rownież super, cieńsza od żółtej, ale zwarta, cudownie miękka. Dociąganie to sama przyjemność, aczkolwiek 15kg czuło się w niej na plecach bardziej niż w żółtej. Kolory dobrane doskonale, widać w niej wkładane przez tkającą serce, jest wykonana bardzo solidnie. Co ciekawe chusty wzbudziły duże zainteresowanie wśród rodziny i znajomych bo widać było od razu, że to coś zupełni innego niż maszynowo produkowane odpowiedniki.
Szczerze polecam!
Recenzja co prawda krótka ale oddaje sedno które chciałam zawrzeć. Natomiast zdjęć chusty doczekały się dużo
Kilka zdjęć z testów:
I z wypadu weekendowego, w akcji sprawdziły się obie rewelacyjnie!
Dziękuje za możliwość testowania
Lena '07Nina '10 Blanka '12 Gabriel '16 Matilda ‘18
A. 06.14 (*)
https://m.facebook.com/thetwoowls/ -dzieciecy handmejd
Mój świat fotografii - fejsbukowy fanpejdż, zapraszam!
To była pierwsza tkana ręcznie chusta jaką miałam i chyba druga wełniana w moich rękach. Motana była 1,5 roczna Justynka, słusznej, ale bliżej nieznanej mi wagi Wiązałam głównie pp, ale także kangurka i kieszonkę. Chusta zachwyciła mnie miękkością, wręcz elastycznością, a dzięki temu kompaktowością i współpracą przy wiązaniu - kangura wiązało się bajecznie! Miałam wrażenie, że chusta wręcz wyciąga się, wydłuża przy wiązaniu. Miękka niesamowicie, ale ani ta miękkość ani ta elastyczność nie wpływały na komfort noszenia. Zaskoczona byłam brakiem obszycia brzegów i brakiem skosów, ale nie przeszkadzał mi brak ani jednego ani drugiego. Dobór kolorów bardzo ładny, zdecydowanie zyskują w słońcu i jak nie lubię tego rodzaju barw, to to zestawienie jest bardzo naturalne i podobałam się sobie w tej chuście i moje dziecko też mi się w niej podobało
Dziękuję za możliwość ponoszenia (a było go dużo, codziennie kilka motań, bo chustę zabrałam do rodziców na Mazury ) i z niecierpliwością czekam na bawełnę
Ostatnio edytowane przez martaj ; 29-08-2015 o 22:47
Asieńka (2011) Justysia (2014) Czaruś (2017)
Z opóźnieniem, za które przepraszam, dodaję moją opinię.
Pierwszy raz testowałam tego typu chustę, ręcznie tkaną. Nie powiem wiele nowego o pierwszych wrażeniach - cudownie miękka,przyjemna w dotyku, a jednocześnie sprawiająca wrażenie "solidnej", zwarta. Pierwsze wrażenia męża - idealna w dotyku i piękna kolorystycznie Nosiłam w niej ponad 10-kilogramowego półroczniaka i sprawdziła się doskonale. Dociąga się świetnie i co ważne równie dobrze trzyma! Nasze najdłuższe noszenie w niej trwało 2 godziny i ani razu nie musiałam poprawiać żadnych luzów, chusta doskonale trzymała. Wprawdzie po jakiejś godzinie zaczęłam odczuwać ciężar noszonego wkładu, głównie na ramionach, ale przy takich gabarytach to oczywiste Zwróciłam uwagę na krawędzie, o których tu była wcześniej mowa, rzeczywiście, nieco inaczej pracują, ale nie miałam żadnego problemu z dociągnięciem chusty. Podsumowując, to jedna z najlepszych chust, w jakiej nosiłam. I cudnie skomponowana kolorystycznie, z wielkim smakiem i wyczuciem barw. Dziękuję za możliwość testowania Fotki obiecuję wrzucić wieczorem!
Edit: fotki
Strona internetowa nie działa, czy gdziekolwiek mozna dostac te chusty?\
spózniłam się , ale teraz powracam do chustowania I te chusty sa
MAMA-Wiktorii 18.02.2007 Katarzyny 29.03.2011 Kornelii 19.05.2021