Tak sobie ostatnio przebierałam młodego i myślę sobie - ho, nieźle mi idzie! Przebierałam go w nocy po ciemku (żeby nie budzi Taty), w kucki na materacu (śpi z nami na materacu na ziemi), zakładałam formowankę kokosi z 2 wkładami i papierkiem i otulacz na to, a to wszystko, kiedy Panicz spał na brzuszku, bo ani myślał choć na chwilę przewrócić się na plecki) A Wam jak idzie?