Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 29

Wątek: język w książkach dla dzieci

  1. #1
    Chusteryczka Awatar krysiak
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    gdzieś nad morzem
    Posty
    2,356

    Domyślnie język w książkach dla dzieci

    Jaki powinien być wg Was? Otóż sama nie lubię jak jest zbyt infantylny. Wydaje mi się, że powinien rozwijać dziecko i nie przeszkadza mi, jeśłi znajdują się w nim niezrozumiałe słowa. Spotkalam się jednak ostatnio ze stwierdzeniem, ze język jest za trudny, bo dziecko w czasie czytania pyta co to jest kamrat, atrybuty, nienagannie. Mój sześcioipółlatek pyta o te słowa po prostu,ja je tłumaczę a potem widzę, że jak wielokrotnie przeczyta tę sama książkę, to wchodzą do jego słownika i zaczyna ich używać. I to mi sie do tej pory wydawało OK. Ale czytalam ostatnio jakąś recenzję książki, gdzie było to postawione jako zarzut. Bo książka powinna być językowo dostosowana do dziecka. Jakie macie do tego podejście? Jaki powinien być język w książkach dla dzieci?
    Dominikowa (03.12.2008) i Wojtkowa (18.04.2014) mama

  2. #2
    Chustomanka Awatar Tasia
    Dołączył
    Jan 2013
    Miejscowość
    KR - NH
    Posty
    1,341

    Domyślnie

    zróżnicowany i normalny, żeby nie wyrosło później dziewczę lub chłopczę , które wszystko określa jako "fajne"
    Heniu sierpień`20

  3. #3
    Chusteryczka Awatar olazola
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    Sopot
    Posty
    1,754

    Domyślnie

    My lubimy urozmaicony, to bardzo dobrze że pyta, bo książkę nie trzeba czytać ciurkiem, lubimy sobie pogadać w międzyczasie. Jakie bylo moje zdziwienie jak moja 6,5 latka wiedziała co to są blanki i masa innych słów
    Alicja 12.10.08 : Martyna 01.03.11 : Oleg 28.06.14

  4. #4
    Chustoholiczka Awatar modrooczka
    Dołączył
    Nov 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    3,853

    Domyślnie

    Jesli mają byc same proste slowa to potem 9 latek nie wezmie sie za literacką polszczyznę choćby go wołami ciągneli. Jestem za bogatym slownictwem w książkach od urodzenia. Ostatnio mojej trzyletniej siostrzenicy pokazywałam obrazek w ksiazce o strazakach. Gimbastykowalam sie niemalo, tlumacząc, ze to jest taki kranik, do ktorego strazacy podlączają wąż i plynie woda. Siostrzenica spojrzala zdziwiona i powiedziala: bo to jest hydrant po prostu. Ktos wczesniej mądrzej z nią czytał
    Córki: 2004, 2005, 2007 i 2010

  5. #5
    Chustoholiczka Awatar espejo
    Dołączył
    Jun 2009
    Posty
    3,730

    Domyślnie

    Ksiązki z zalozenia mają uczyć (obok przyjemności), ale jak czytam 4-latkowi o "częstotliwości kursowania autobusow" (moj przyjaciel kierowca, czy jakoś tak), to jednak mi nie gra. Nie chodzi tylko o tę trudność - czyli, ze trzeba dziecku wytłumaczyc, ale i o dopasowanie slownictwa.
    Truscaffkowa Marzenka
    starszy i młodszy .... bardzo mi urośli







  6. #6
    Chusteryczka Awatar krysiak
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    gdzieś nad morzem
    Posty
    2,356

    Domyślnie

    No właśnie, trudno to wypośrodkować. Do tej pory miałam podejście takie jak modrooczka, ale zastanawiam się ile osób myślących jak espejo czyta te książki i się wkurza. Pytam trochę branżowo, więc bardzo cenne jest dla mnie Wasze zdanie.
    Dominikowa (03.12.2008) i Wojtkowa (18.04.2014) mama

  7. #7
    Chustoguru Awatar annagdynia
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gdynia
    Posty
    9,181

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez espejo Zobacz posta
    Ksiązki z zalozenia mają uczyć (obok przyjemności), ale jak czytam 4-latkowi o "częstotliwości kursowania autobusow" (moj przyjaciel kierowca, czy jakoś tak), to jednak mi nie gra. Nie chodzi tylko o tę trudność - czyli, ze trzeba dziecku wytłumaczyc, ale i o dopasowanie slownictwa.
    espejo - że tak OT zrobię a jakie wy biblioteki obskakujecie?
    krysiak, Ty w sumie też z podobnych gdyńskich rejonów
    ostatnio byłam w fili nr 1 - jaka duża szkoda, że tak daleko mamy

    ja też nie lubię zbyt infantylnego języka, ale właśnie z różnymi wyrazami i tłumaczeniem
    już nie raz usłyszałam, że moje dzieci ładnie mówią i mają bogate słownictwo
    synek lato 2008 synek wiosna 2011

  8. #8
    Chustoholiczka Awatar espejo
    Dołączył
    Jun 2009
    Posty
    3,730

    Domyślnie

    Obskakujemy filię nr 1 sporo nowości mozna trafic, ale ja niespecjalnie na nie poluję, panie nas juz znają To ona duża, powiadasz? Znam jeszcze kilka,ale dzieciowo korzystam tylko z tej.
    Wlaśnie sobie przypomnialam, ze muszę zajrzeć do wątku ksiązkowego - prezentu szukam.
    Truscaffkowa Marzenka
    starszy i młodszy .... bardzo mi urośli







  9. #9
    Chusteryczka Awatar agum
    Dołączył
    Jan 2013
    Miejscowość
    Warszawa, Ursynów
    Posty
    2,357

    Domyślnie

    Jestem za bogatym i niekoniecznie typowo dziecięcym slownictwem. Bo co to w sumie znaczy? Czy rodzic wie, co jego dziecko jest w stanie przyjąć a czego jeszcze nie? Staram sie dobierać książki do wieku dziecka, ale wiele razy było tak, że wyciągałam coś, co teoretycznie miało jeszcze rok poczekać a było przyjmowane z uwielbieniem. Zdarza się, że zaczynam coś czytać i H. daje znać, że nie chce. Staram się raczej wybiegać do przodu i podążać potem za dzieckiem-łapie to ok, a jak nie, to wracamy za jakiś czas.
    Nauczyłam się już, że i tak nie jestem w stanie ogarnąć jak chłonny jest umysł małego dziecka i wiele razy mnie zaskakiwala używaniem we właściwym kontekscie całych wyrażeń, zdań nawet po długiej przerwie od czytania pozycji, z której zaczerpnęła cytat. I wierzę, że jednak jakoś się już na tyle w tym czytaniu zgrałyśmy, że błyskawicznie odczytuję, kiedy pozycja jest przynajmniej na daną chwilę nietrafiona i nie katuję.
    Helenka 30.04.2013
    Julek 09.04.2017

  10. #10
    Chustoholiczka Awatar majka
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Gdynia/Kartuzy
    Posty
    4,780

    Domyślnie

    A ja musze sprawdzic gdzie ta jedynka, mi sie dotad dzieciowo najbardziej podoba w 10, ze se tak OTne jeszcze.
    Co do jezyka to np. moj m. czasem jest zdania, ze niektore wyrazy sa juz np. przestarzale i dzieciom nie przydatne w zyciu - tu jego sztandarowy przyklad o palcie u pana Hilarego. Jezyk powinien byc urozmaicony, ale czasem mnie np. troche denerwuja nader udziwnione imiona bohaterow.
    Piotruś lipiec 2010, Wojtuś październik 2012, Hania styczeń 2015, [*], [*], Szymon styczeń 2023

  11. #11
    Chustoguru Awatar annagdynia
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gdynia
    Posty
    9,181

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez majka Zobacz posta
    A ja musze sprawdzic gdzie ta jedynka, mi sie dotad dzieciowo najbardziej podoba w 10, ze se tak OTne jeszcze.
    Co do jezyka to np. moj m. czasem jest zdania, ze niektore wyrazy sa juz np. przestarzale i dzieciom nie przydatne w zyciu - tu jego sztandarowy przyklad o palcie u pana Hilarego. Jezyk powinien byc urozmaicony, ale czasem mnie np. troche denerwuja nader udziwnione imiona bohaterow.
    też korzystamy, bo tam mamy przedszkolę, to już wiem, kto nam ksiązki wybiera
    F1 jest na końcu estakady, mój M. zna ją od dzieciństwa i mówi, że trochę się zmieniła
    synek lato 2008 synek wiosna 2011

  12. #12
    Chustopróchno Awatar Karusek
    Dołączył
    Mar 2010
    Posty
    12,472

    Domyślnie

    moi nie bardzo chcą słuchać zbyt przestarzałego języka, może niezbyt przyzwyczajeni i stąd trudność w odbiorze. Przyznaję też, że mi się ciężko takie książki czyta na głos (np. "Tajemnicze dziecko" przerwaliśmy). To już chyba bardziej do samodzielnego czytania
    u mniejszych dzieci bardzo cenię prosty język, codzienny, proste, krótkie zdania (Kicia Kocia, Elmer, Kamyczek), mało pojęć abstrakcyjnych (dla 3-latka taka "częstotliwość kursowania" moim zdaniem byłaby za wcześnie). W Kici Koci denerwuje mnie jedynie, że są strony, gdzie w każdym zdaniu pojawia się "Kicia Kocia", mogliby jednak więcej nazw zamiennych stosować
    w książkach dla starszych dzieci bogaty język jest moim zdaniem konieczny. To najlepszy sposób na bezbolesne poszerzanie słownictwa (oczywiście bez przesady, książki gdzie "co zdanie to pytanie" byłyby przesadą ). Przydaje się i w życiu, i w innych lekturach, i na polskim

    I dopytam: Co rozumiecie pod pojęciem "infantylny język" w książkach? To, co opisałam wyżej? Jeśli tak, to dla mnie w książkach dla najmłodszych to jest zaleta. Trudniejsze wyrazy w takich książeczkach dopuszczałabym w ilości powiedzmy kilka wyrazów na całą książeczkę, nie więcej
    2 + 7 (2005-2018)

  13. #13
    Chustopróchno Awatar Anyczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    14,878

    Domyślnie

    Język w książkach dla dzieci powinien być poprawny i piękny. Do szaleństwa doprowadzają mnie rymy częstochowskie i nieudolne tłumaczenia książeczek zagranicznych, które na oczy redaktora nie widziały (bo tłumaczenie jest tańsze, niż tekst autorski). Gdy Jadzia dostawała swego czasu sporo 'marketowych' książeczek od dziadków, potrafiłam na bieżąco zmieniac czytaną treść, żeby tylko prostować najgorsze stylistyczne paskudztwa.

    Moim zdaniem język książki powinien trochę wyprzedzać rozwój językowy dziecka - tak, żeby był wystarczająco zrozumiały, ale zarazem stymulujący. Trochę archaizmów nie zaszkodzi, dziecko musi się osłuchiwać z bogatym językiem literackim, jeśli ma kiedyś dojrzeć do Prusa czy Sienkiewicza. Tzn. ja bym chciała, żeby moje dojrzało

  14. #14
    Chustopróchno Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    14,788

    Domyślnie

    Chciałam napisać niemal dokładnie to, co Anyczka - język powinien być przede wszystkim poprawny, i nieco wyprzedzać możliwości dziecka, żeby rozumiało, ale poznawało nowe słowa/wyrażenia. Jak zresztą z większoscia zadań, ukladanek etc - jak są za łatwe, to nudzą i nie rozwijają, jak za trudne, to zniechęcają.

    Co do tłumaczenia trudniejszych słów - ja jednak nie lubię przerywać, zwłaszcza przy czytaniu na dobranoc, a to większość mojego czytania starszym - jak jest coś, co wydaje mi się trudne, niezrozumiałe, to od razu dodaję coś bliskoznacznego, żeby dzieci z kontekstu a nie definicji (choć te oczywiście też bywają) łapały o co chodzi, młodszemu czytając zazwyczaj jednocześnie pokazuję na obrazkach. Po iluś odebranych na przestrzeni lat lekcjach języków obcych, odruchowo przyjmuję, że nauka kontekstowa jest najskuteczniejsza.
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

  15. #15
    Chustomanka Awatar sznurka
    Dołączył
    Apr 2011
    Miejscowość
    Puszcza Knyszyńska
    Posty
    829

    Domyślnie

    Język jest dla mnie bardzo ważny, ale nic mnie do szału bardziej nie doprowadza niż kretyńskie rymowanki.
    Lew pospadkowo miał całą serię książeczek "Łódka Jurka" czy "Śmieciarka Jarka", coś w ten deseń. Szybko książeczek się pozbyłam, choć L je bardzo lubił. Ja za każdym razem zastanawiałam się, co brał ten kto wymyślał te rymowanki. Masakra jakaś.

  16. #16
    Chusteryczka Awatar krysiak
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    gdzieś nad morzem
    Posty
    2,356

    Domyślnie

    Ale skoro ją lubił, to znaczy, ze te proste rymowanki wpadały mu w ucho? Bo ulubiona ksiazeczka mojego syna było Auto Artura. Kochał te ksiazke miłoscia tak wielka, ze ja znam ja na pamiec, chociaz on ma dzisiaj 6,5 roku. I też szczerze jej nie lubiłam, ale czułam, że skoro tak mu się podoba, to znaczy, że wyjaśnia mu świat w przystępny, dziecięcy sposób. To mnie tez zastanawia. Bo na przykład najchetniej samodzielnie czytanymi przez niego książkami są właśnie te przeznaczone dla najmłodszych dzieci. Bo język jest prosty, treść zrozumiała, więc czerpie w ten sposób radość z czytania. Jak język jest trudniejszy i wymaga asysty dorosłego nie ma już takiej euforii i dumy z samodzielnego przeczytania książki. Bo co z tego, jak przeczyta, ale niewiele zrozumiał.
    Historia z tymi książkami dla dzieci, tymi właśnie dziwnymi, często tłumaczonymi, jest ciekawa, ale nie o tym wątek.
    Dominikowa (03.12.2008) i Wojtkowa (18.04.2014) mama

  17. #17
    Chustoholiczka Awatar Ola D.
    Dołączył
    Oct 2014
    Miejscowość
    Krosno <3
    Posty
    5,412

    Domyślnie

    Moi chłopcy też mają masę kiczowatych rymowanek, ale ich po prostu nie czytam, tylko własnymi słowami opisuję obrazki.
    Bardzo lubię stare wierszyki dla dzieci, przede wszystkim Brzechwę i Tuwima, ale bajki Krasickiego i Mickiewicza też czytamy - głównie starszakowi, bo roczny Julo na razie nie ma cierpliwości do książeczek. Dla mnie ważna jest poprawność i brak spieszczeń. Ma być ładny, ale normalny język.
    A niezrozumiałe słowa są po to, żeby je wytłumaczyć i tyle. Dla mojego trzylatka nie ma czegoś takiego jak za trudny język. Może być zbyt skomplikowana fabuła czy przesłanie, ale nie słownictwo. On, kiedy czegoś nie rozumie, po prostu o to pyta. ostatnio przerwał nam rozmowę i zapytał, co to jest elekcja. Mąż mu odpowiedział, że to wybory nowego króla, na co mały zapytał, czy to takie głosowanie jak na prezydenta. Odpowiedź twierdząca mu wystarczyła.
    Mama dwóch Aniołków (+12. 2010 i +11.2018), Andrzejka (03.2012), Julka (04.2014), Martusi (09.2015), Karolka (10.2019) i Helenki (03. 2021)
    :

  18. #18
    Chustomanka Awatar sznurka
    Dołączył
    Apr 2011
    Miejscowość
    Puszcza Knyszyńska
    Posty
    829

    Domyślnie

    Krysiak, wątpię. Zresztą w tej materii wychodzę z założenia, że ja decyduję. Bo jestem odpowiedzialna za kształtowanie gustu syna, na tym etapie. A wizualnie ksiażki tez były tragiczne.

  19. #19
    Chusteryczka Awatar krysiak
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    gdzieś nad morzem
    Posty
    2,356

    Domyślnie

    Zgodzę się, pewnie masz na to wpływ... Mam takich znajomych, którzy wychowują swoje dzieci tak trochę jak "dzikie dzieci". Sami siebie nazywają leśnymi ludkami i wiele jest w tym określeniu prawdy. Mają czwórke dzieci: 6, 5, 3, 1 . Starannie dobierają im lektury, kształtują gusta, sami mają bardzo radykalne poglądy na sprawy wszelakie Fajni, choć oryginalni ludzie. Odwiedzili nas w zeszłym roku i co najbardziej pociągalo ich dzieci? Ano właśnie to, co dzieci pociąga najbardziej, czyli auta z dźwiękami wszelakimi (znajomi nie kupują swoim dzieciom grających zabawek), książki niekoniecznie z najwyższej półki (o "Piaskowego wilka" nie pytali tylko własnie te proste, w których treść jest oczywista a obrazki... sama wiesz jakie. I wydobyli te trzy książki ze stosu naprawdę wartościowych, mądrych i ładnych (wg mnie). Bardzo mnie wtedy to zastanowiło. Ja raczej wyznaję filozofię podążania za dzieckiem. Teraz, gdy jest starsze, to mogę porozmawiać o tym, dlaczego dana książka, rzecz, zabawka mu się podoba. Porozmawiać, czyli dla mnie wysłuchać, zadać pytania i... przyjąć odpowiedzi, opowiedzieć o swoim punkcie widzenia i uszanować, że moje dziecko ma inny. A im starsze, to nasze stanowiska się coraz bardziej polaryzują
    Dominikowa (03.12.2008) i Wojtkowa (18.04.2014) mama

  20. #20
    Chustopróchno Awatar jul
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    zachodnie podwarszawie
    Posty
    14,788

    Domyślnie

    Moje dzieci idąc do dziadków budowaly z klocków lego (po moim rodzeństwie, sporo tego jest u rodziców), aż rodzice zaczęli puszczać im tv - zwlaszcza średni potrafi godzinami oglądać (w domu nie mamy tv, co jakiś czas oglądamy bajki z komputera), od przekroczenia progu ciągnie dziadka do telewizora. Nie jestem przekonana, wręcz przeciwnie, że kupienie im tv jest tym, co je uszczęśliwi i bardziej rozwinie. Dzieci naturalnie wybierają kolor, ruch, dźwięk, ale ich nadmiar nie jest niczym pozytywnym i ogranicza rozwój wyobraźni i chęć działania, ciekawość świata - widzę po swoich. tym dylemacie staję po stronie Twoich leśnych znajomych, dawać wybór w jakimś uznanym za wartościowy, korzystny zasobie - choć uważam, że jakaś ilość atrakcji mniej ambitnych też jest dzieckiom do szczęścia potrzebna.
    Ostatnio edytowane przez jul ; 23-05-2015 o 22:51
    żona TEGO Jaśka
    mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)

Podobne wątki

  1. Przemoc, zło w książkach, a wiek dziecka
    Przez dianek w dziale Książki dla dzieci
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 11-05-2015, 00:17
  2. Puchatek Potępiony ;) Ilustracja w książkach dla dzieci.
    Przez rzezuchama w dziale Książki dla dzieci
    Odpowiedzi: 27
    Ostatni post / autor: 18-09-2014, 11:57
  3. Chusty w książkach dla dzieci :)
    Przez cranberry w dziale Chusty tu i tam!
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 10-02-2014, 17:03
  4. muzeum w książkach dla dzieci
    Przez jul w dziale Książki dla dzieci
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 27-02-2012, 11:28

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •