Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 21 do 29 z 29

Wątek: język w książkach dla dzieci

  1. #21
    Chusteryczka Awatar krysiak
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    gdzieś nad morzem
    Posty
    2,356

    Domyślnie

    Ale to nie chodzi o to, że masz im kupować, ale jak są u dziadków, to im oczu nie zasłaniac, komentując to tak, żeby wiedziały, ze to samo zuo. Ci moi lesni znajomi tak właśnie robili - zabawki zabierali, a książki zamykali. A dzieci... za każdym razem szukały tych właśnie Ja w takich sytuacjach jak z tymi książkami lubię obserwować dziecko. Zastanawia mnie zawsze ta dziecięca logika i prostota myślenia. Nawet im czasami tego zazdroszczę. Bo ja jednak wiele rzeczy niepotrzebnie komplikuje.
    Dominikowa (03.12.2008) i Wojtkowa (18.04.2014) mama

  2. #22
    Chustomanka Awatar sznurka
    Dołączył
    Apr 2011
    Miejscowość
    Puszcza Knyszyńska
    Posty
    829

    Domyślnie

    Krysiak ja staram się zachować umiar, ma też inne książki wg mnie mało fajne ale nie tak drażniące.
    TV w domu nie mamy, bajki w kompie ogląda raz na 2 tyg może? i Lew wcale u dziadków nie ciągnie do grającego pudła ani nie jęczy o bajki w domu
    wszystko jest kwestią tego, co oferujemy w zamian

  3. #23
    Chusteryczka Awatar krysiak
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    gdzieś nad morzem
    Posty
    2,356

    Domyślnie

    Ja w ogóle zauważam, że dziecko na co dzień nie przyzwyczajone do oglądania telewizji nie jest nią później zafascynowane aż tak bardzo. Przynajmniej moje. My nie mamy telewizora, bajki od czasu do czasu tata puszcza na komputerze. Jak jesteśmy u dziadka, to owszem prosi o włączenie bajki, ogląda, ale nie umie siedzieć godzinami przed telewizorem, tylko po dwóch, trzech bajkach porzuca telewizor i zaczyna szukać czegoś bardziej interesującego.
    Ale ciekawe jest to, że dzieci ciągną jednak do tych dla nas tandetnych książek. Zauważam tez pewną tendencję wśród zachodnich wydawców, że tam jest mnóstwo takich książek z bardzo prostymi, tandetnymi tekstami. Polskich wydawnictw tego rodzaju jest dużo mniej, oczywiście chodzi mi o książki, które zostały od a do z napisane i zilustrowane w Polsce, bo tytułów sprowadzanych i tłumaczonych jest cała masa.
    Dominikowa (03.12.2008) i Wojtkowa (18.04.2014) mama

  4. #24
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Miejscowość
    Sydney
    Posty
    9,491

    Domyślnie

    Ja przyznaje, mamy sporo wydawniczych potworkow, ale tak to jest jak sie polskie sprowadza z konca swiata patrzac tez na cene, bo zazwyczaj idzie hurtem, czyli 30-40 ksiazeczek. Nawet jak czlowiek szuka i patrzy, to zdarza sie zonki. Ale mamy duzo Chotomskiej i innych klasykow, wiersze tez, duzo polskich podan i basni, dosc skomplikowane slownictwo, bya, ze staropolskie (kniaziowie, postrzyzyny, wojowie itd).
    A co do slownictwa, teraz Daniel ze szkoly przynosi 3-4 ksiazeczki do czytania na tydzien i widze, ze one sa pisane wedlug pewnego klucza prostoty i tworzenia/poznawania jezyka, ale nie rowna sie to ze zbytnia prostota. Raczej wprowadzenie prostych struktor gramatycznych, slowotworstwa, cos, co pozwoli dziecku potem rozwijac jezyk juz samodzielnie.
    Przyznaje tez, ze za malo w domu ostatnio czytamy, jak juz uspie mlodego to okazuje sie, ze starsi tez posneli i przebieram ich, myje zeby na spiocha i zanosze do lozek. Ale jak tylko sie da to wiadomo. No i sama tez dbam, zeby widzieli mnie z ksiazka, widze, ze sami z siebie biora ksiazeczki i czytaja, tzn Daniel czyta, a Obinna "czyta".
    Angielskie, bo polskie to tylko ja.
    Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014

  5. #25
    Chustopróchno Awatar Anyczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    14,872

    Domyślnie

    Moim zdaniem chodzi o prosty mechanizm owocu zakazanego, o którym dziecko wie, że 'inne dzieci mogą/mają/etc.". Dziecko już zsocjalizowane, na dwulatka siedzącego w domu to może nie zadziałać. Dlatego IMO z jednej strony trzeba dziecku dobierać książeczki, bajki i tak dalej, z drugiej - jak rodzice będą wariować na punkcie nieoglądania przez dziecko bajek, niejedzenia ciasteczek i nieczytania tandetnych książeczek, to dziecko przy pierwszej okazji się na to rzuci. Dlatego warto czasem popuścić cugli i dać dziecku pooglądać te Smerfy czy Gumisie

  6. #26
    Chustoholiczka Awatar majka
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Gdynia/Kartuzy
    Posty
    4,780

    Domyślnie

    trochę OT, ale muszę
    Cytat Zamieszczone przez annagdynia Zobacz posta
    też korzystamy, bo tam mamy przedszkolę, to już wiem, kto nam ksiązki wybiera
    F1 jest na końcu estakady, mój M. zna ją od dzieciństwa i mówi, że trochę się zmieniła
    nie przesadzajmy, na razie udało mi się być 2 razy tam - raz wypożyczyłam, raz oddawałam, ale w necie widziałam, że ta biblioteka fajne pozycje ma, no i na miejscu musiałam się zastanawiać co odrzucić, bo tylko 12 książek mogłam wziąć.

    Cytat Zamieszczone przez yvona Zobacz posta
    J
    Przyznaje tez, ze za malo w domu ostatnio czytamy, jak juz uspie mlodego to okazuje sie, ze starsi tez posneli i przebieram ich, myje zeby na spiocha i zanosze do lozek. Ale jak tylko sie da to wiadomo. No i sama tez dbam, zeby widzieli mnie z ksiazka, widze, ze sami z siebie biora ksiazeczki i czytaja, tzn Daniel czyta, a Obinna "czyta".
    Angielskie, bo polskie to tylko ja.
    jak Ci się to udaje? - umyć na śpiąco zęby - to dla mnie trudny do zdobycia level.
    I w temacie - tak, tak, dzieci uczą się przez doświadczenie i obserwację - jak rodzic czyta, to dziecko też chętniej to robi.

    Cytat Zamieszczone przez Anyczka Zobacz posta
    Moim zdaniem chodzi o prosty mechanizm owocu zakazanego, o którym dziecko wie, że 'inne dzieci mogą/mają/etc.". Dziecko już zsocjalizowane, na dwulatka siedzącego w domu to może nie zadziałać. Dlatego IMO z jednej strony trzeba dziecku dobierać książeczki, bajki i tak dalej, z drugiej - jak rodzice będą wariować na punkcie nieoglądania przez dziecko bajek, niejedzenia ciasteczek i nieczytania tandetnych książeczek, to dziecko przy pierwszej okazji się na to rzuci. Dlatego warto czasem popuścić cugli i dać dziecku pooglądać te Smerfy czy Gumisie
    dlatego moje dzieci, które w tyg. prawie nic słodkiego nie dostają (no może starszy w przedszkolu) wpadają w dziki szał po przyjeździe do mojej babci, bo tam zawsze coś na nich czeka.

    a w temacie książeczek jeszcze - to nawet jeśli młodszym staramy się czytać coś co wyprzedza trochę ich zdolności językowe, to starsi, którzy biorą się za samodzielne czytanie często wracają do prostszego języka, bo łatwiej im i mają w tym sukcesy.
    W domu mamy książki różne, ja się staram kupować lepsze i językowo i ilustracyjnie (choć nie zawsze tak było), ale też chłopcy dostają czasem dziwne twory. Nie do wszystkich moich wyborów chłopaki dorośli - tzn. po starszym głównie patrzę, bo młodszy to raczej zdzierży to co starszemu pasuje, ale starszemu często nie pasuje coś co niby już na jego wiek, a właśnie woli jakieś takie proste, niewyszukane książeczki - może po prostu co za dużo to nie zdrowo i lepiej się młodemu skoncentrować na tych banalnych tekstach niż na wyszukanych (ja to zdzierżam ot czasu do czasu, o ile nie muszę ich czytać non stop).
    Piotruś lipiec 2010, Wojtuś październik 2012, Hania styczeń 2015, [*], [*], Szymon styczeń 2023

  7. #27
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Miejscowość
    Sydney
    Posty
    9,491

    Domyślnie

    jak Ci się to udaje? - umyć na śpiąco zęby - to dla mnie trudny do zdobycia level
    Nie takie trudne. Poczatkowo moze byc roznie i protesty, ale jak sie juz wyrobi odruch Pawlowa, to idzie, sami na spiocha mordki otwieraja
    Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014

  8. #28
    Chustoguru Awatar annagdynia
    Dołączył
    Jan 2011
    Miejscowość
    Gdynia
    Posty
    9,178

    Domyślnie

    właśnie czytaliśmy PAN MOTOREK - tam to jest język archeo
    co chwilę muszę im tłumaczyć co to jest, a raczej co to było
    Ale zainteresowanie książką u starszego duże
    synek lato 2008 synek wiosna 2011

  9. #29
    Chustoholiczka Awatar Kudlata
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    4,746

    Domyślnie

    Nie znoszę "wierszy", w których co drugie słowo to zdrobnienie, nie znoszę tych tandetnych acz lubianych przez dzieci serii z Olesiejuków.. Kuba ma kilka potworków, dostał. Jak próbuję to czytać to mi nerwy puszczają i kończy się na szantażu "albo inna albo wcale" na szczęście mamy mnóstwo cudnych książek, które uwielbiam. Takie np auto ferdynand mogę czytać i 17 razy pod rząd..
    Jakub -16 września 2013 Antonina- 16 marca 2018

Podobne wątki

  1. Przemoc, zło w książkach, a wiek dziecka
    Przez dianek w dziale Książki dla dzieci
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 11-05-2015, 00:17
  2. Puchatek Potępiony ;) Ilustracja w książkach dla dzieci.
    Przez rzezuchama w dziale Książki dla dzieci
    Odpowiedzi: 27
    Ostatni post / autor: 18-09-2014, 11:57
  3. Chusty w książkach dla dzieci :)
    Przez cranberry w dziale Chusty tu i tam!
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 10-02-2014, 17:03
  4. muzeum w książkach dla dzieci
    Przez jul w dziale Książki dla dzieci
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 27-02-2012, 11:28

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •