Otóż to. Oprócz tego ja naprawdę mam dość pieluch.
Co to znaczy "gotowy do odpieluchowania"? Może mój jest takim egzemplarzem, że trzeba za niego zadecydować, bo sam nie umie? Przecież pampy są wygodne, o niczym myśleć nie trzeba... nie sygnalizuje kupy, ani siku. Jak zrobi kupę, to potrafi zaprzeczać, mimo, że smród czuć
.
Ponoć małe dzieci, które używają smoczka też mają moment, kiedy są "gotowe" - u nas musiałam zadecydować ja jak młody miał 2 lata, bo inaczej jeszcze byśmy ze smoczkiem się bujali. Może tak samo z nocnikiem? Sama już nie wiem, a cisną mi się na usta same niecenzuralne słowa.
Kłopot mam z nim tez taki, że mało mówi, w związku z tym nie mam co liczyć na informację zwrotną: czy rozumie, co ja do niego mówię o nocniku i majtkach... przy kupach tu już nawet czasem w złości mu zapowiadałam, że jak jeszcze raz walnie kupę w pieluchę, a potem nie pozwoli jej zmienić przez dłuższy czas (rozumiecie, jak to wtedy wygląda??), to mu nie zmienie, aż przyjdzie tata z pracy i bedzie chodził z odparzona pupą. Milion razu go prosiłam, żeby choć kupkę robił do nocnika. I zrobił 1 (słownie: JEDEN) raz, w całym swoim życiu.
Mam dość. Komu i ile mam zapłacić, żeby odpieluchował mi dziecko?