Mam na imię Zuzia i jestem mamą sześciomiesięcznej (od dziś ) Ani.
Już będąc w ciąży marzyłam o tym, że będę nosić ją w chuście, ale bladego pojęcia o tym nie miałam. Próby podejmowane gdy córcia była mała skończyły się frustracją nas obu i chusta wylądowała w szafie na prawie pół roku. Niedawno spróbowałyśmy ponownie z efektem pozytywnym Dopiero teraz znalazłam forum i nieco się podszkoliłam. Nadal nie czuję się pewnie, ale zdecydowałam się dziś wyjść z Anusią na pierwszy "chuściany" spacer. Mała dzielnie zniosła pół godziny wiązania, dociągania i poprawiania I było cudownie! Nam obu. Spacerowałyśmy dwie godziny, a jedne z ostatnich 20 minut spędziłyśmy w sklepie, chowając się przed burzą Pomimo tego było ekstra! Anula grzeczniutka, radosna i na końcu zaśnięta
WÓZKI DO KOSZA! CHUSTY GÓRĄ!