przyłączam się do jęków autorki wątku...
ten plecak to masakra... nie da się czegoś zawiązać i dopiero dziecka włożyć?????? moja córka wariuje jak tylko ja na plecy wsadzę... próbowałam jakiegoś innego wiązania, zdaje się że hanti, ale to też nie bardzo, bo problem mamy już na początku, nie potrafię odpowiednio ilości materiału ustawić... jak na górze ok, to dołem wyszło (a ja nie potrafię poprawić, bo mała jak jest na plecach to dostaje głupawki, skacze, kwiczy i albo robi mi akuku raz z jednej raz z drugiej, albo ręce na boki i próbuje spaść do tyłu - rok ma...)podobnie odwrotnie, jak na dole materiał się nie wysunie, to góra spada...
na starszej córce próbowałam i też mi średnio wychodzi go u góry mam za mało materiału i tylko do pasa sięga, no ale może jakbym więcej ćwiczyła to by się dało - tyle że ona z rękoma na wierzchu a małą chcę do środka zamotać, bo różne dziwne rzeczy wyprawia w chuście i dopóki nie będzie na tyle rozumna że nie będzie się próbować rękoma i nogami ode mnie odpychać, to musi wewnątrz siedzieć... no i poza tym to jest nieporównywalne, bo starszej nogi/ręce wiszą w jednym miejscu a u młodszej to raz tu raz tam - zanim zdążę w jednym miejscu pociągnąć to ona już jest całkiem gdzie indziej na tych moich plecach...
dziś próbowałam MT zawiązać, to samo - nie mogę podnieść panela, bo mi ta mała zołza ucieka w międzyczasie...
znalazłam filmik że wkładają z kanapy, ale przy większym dziecku tej pani pokazującej dziecko dołem wystawało...
czytam teraz bo chcę małą nosić na plecach - starsze dzieci nosiłam na plecach dopiero jak współpracowały przy wkładaniu czyli od powyżej 2 lat...