W lutym czeka nas wesele na drugim końcu kraju. Średnio mamy ochotę wieźć ze sobą tyle km wózek, tym bardziej, że być może przydałoby się jeszcze kogoś z nami zabrać a nasze trójka+wózek+bagaże i miejsca w aucie brak. Dlatego pomyślałam, że ślub i wesele mogłybyśmy spędzić w chuście. Ale mam wątpliwości. Pomożecie podjąć decyzję?
Dziecię będzie miało 4,5 miesiąca dopiero. Na pewno przyjdzie mi karmić piersią w trakcie wesela. Poza tym trudno przewidzieć pogodę, ale to jednak luty - do kościoła trzeba się będzie ubrać ciepło, na sali weselnej na pewno będzie ciepło, a jak znowu będziemy chcieli pójść do pokoju to trzeb będzie przejść przez podwórko więc znowu się ubrać. Więc boję się odwijania i ponownego zawijania bez komfortowych warunków które mam w domu (np. dużego lustra i prywatności) i boję się, że takie małe dziecko nie wytrzyma mi kilku godzin w chuście jednak. A jak nie będę mieć wózka to nie będę jej miała gdzie odłożyć. Będzie fotelik, ale to moim zdaniem jeszcze gorsze rozwiązanie.
Nie mam zbyt dużego doświadczenia chustowego. Stąd pewnie moje obawy. Myślicie, że dam radę?