Moje dzieci oboje byli na weselach, zawsze w chuscie i zawsze po prostu zasypiali mi na plecach i tyle. Ja sie bawiłam i do 1-2
Sent from my iPhone using Tapatalk
Moje dzieci oboje byli na weselach, zawsze w chuscie i zawsze po prostu zasypiali mi na plecach i tyle. Ja sie bawiłam i do 1-2
Sent from my iPhone using Tapatalk
Masimba - 03/14 Mia - 12/10
Zanim Piotruś skończył 5mcy byliśmy z nim na pięciu weselach. Zawsze z wózkiem z gondolą i chustą, wtedy jeszcze elastyczną, w razie Wu. Wózek jednak się bardziej sprawdził, bo o ile na czas mszy, obiadu czy tańców dziecko moze być i na rękach, i w wózku, i w chuście- to jednak problem jest ze spaniem. Młody zawsze zasypia przy piersi, więc wtedy tylko myk do wózka i dzieć śpi w kącie doglądany przez ciocie Mam fajne zdjecie, ale nie wiem, czy da się je tu wstawićTeraz, jak młody ma prawie 8mcy, już obyłoby się bez wózka. Spokojnie mogą go zastąpić zestawione krzesła. Z wózkiem jest o tyle problem, ze nie zawsze jest dla niego miejsce, czy to w aucie, czy na sali. Na jednym z wesel, by przebrać Piotrka czy odstawić uśpionego, musieliśmy lawirować między krzesłami, ludzie patrzyli z wyrzutami na nas- nie było mi miło, wszystkich przepraszałam i miałam ochotę wracać do domu :/
Ostatnio edytowane przez Baryczka ; 15-01-2015 o 16:28
U nas zawsze wózek + chusta. W razie czego dziecię było wyspacerowane przez nastoletnich wujków albo ciocie, chusta np na czas obiadu lub tańców, gdy nie było "wolnych" osób do zajęcia się małą. Jak miała prawie rok i wesele było ze spaniem w hotelu to już bez chusty, za to wózek do spania na tarasie.
Tak jak pisałam - ze względu na konieczność zabrania z nami jeszcze 2 osób, musimy zrezygnować z wózka - nie zmieści się w aucie. Ale stwierdziliśmy, że spróbujemy upchnąć chociaż kółka - w najgorszym razie zamontujemy fotelik. Młoda go nie znosi, ale ze smokiem w buzi i w ruchu powinniśmy dać radę. Jak już zaśnie to przez dłuższą chwilę jest jej wszystko jedno . No i mam nadzieję, że chusta mnie nie zawiedzie. Za miesiąc dam znać jak nam poszło.
Moja własna droga: http://nowalijkowyblog.blogspot.com/
Wesele za nami więc postanowiłam napisać czy nam się udało przetrwać. Jednak w trakcie wesela chusta nie została użyta. Do bagażnika zmieścił się stelaż od wózka więc wykorzystaliśmy fotelik. Pogoda była ładna więc nam Młodej nie wywiało. Troszkę marudziła, ale w kościele światła skutecznie przykuły jej uwagę, a na weselu została porządnie nakarmiona, trochę z nami potańczyła "siedząc" u męża na rękach, co mocno ją zmęczyło i ok. 18:00 pomimo niechęci do fotelika i bardzo głośnej muzyki zasnęła. I tak spała niemal do północy. Także złote dziecko mam chyba, nic tylko chadzać z nią na imprezy .
A żeby nie było chusta się przydała. Wykorzystaliśmy daleki wyjazd do pozwiedzania w wolnych chwilach i na wycieczkach nosiłyśmy się w chuście. Pogoda była wspaniała więc właściwie to już prawie jak wiosenne spacerki .
Moja własna droga: http://nowalijkowyblog.blogspot.com/
My na czerwcowe wesele przyjaciół do Warszawy wzięliśmy 9 miesięczniaka i chustę/MT tylko...tańczył przytroczony do mnie, jadł u nas na kolanach, przewijany był w aucie, a jak zasnął po 23.00 to najpierw na zmianę trzymaliśmy go na rękach przy stole i wkrótce pojechaliśmy do hotelu spać.
Rano jeszcze zachaczyliśmy o Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie kiedy siedział w MT na plecach zgubiliśmy smoka
Marzenia się spełniają www.ogrodymuzyki.pl
Mój Franio Chuścioszek 08 maja 2010 i Laura Marianna 12 kwietnia 2015