Znalazłam tutaj kilka tematów na temat sinych nóżek, ale są dosyć stare więc chyba muszę od początku . Amelka ma obecnie ponad 2 miesiące. Ostatnio zaczęłam chustować, ale mam problem jeszcze z dociągnięciami, itd. W sobotę mała strasznie płakała i pomyślałam, że chusta to dobry pomysł. Niestety nie mogła się uspokoić i postanowiłam jednak ją wyciągnąć. Zobaczyłam, że małej zsiniały nóżki. Po chwili były dosyć napuchnięte. Trwało to dosłownie nawet nie minutę. Dzień wcześniej też na chuście zsiniała mi na chwilę nóżka. W 10 dobie jej życia też miałam taki przypadek. Cały czas tłumaczyłam sobie tym, że układ krwionośny nie jest jeszcze na tyle dojrzały. Mimo wszystko za każdym razem miałam panikę. Jednak tego dnia kiedy zobaczyłam, że napuchła nóżka zadzwoniłam na pogotowie. Przez 3 dni byliśmy na obserwacji. Zrobili nam wszystkie badania(usg, zdjęcie klatki piersiowej, echo serca, ekg), bo mieli przypadek z dziewczynką że była sina ale to sinienie było na całym ciele i okazało się że coś uciskało pęcherz. Moje przypuszczenie na temat sinienia się sprawdziło. Może się zdarzyć właśnie z powodu niedojrzałego układu. Napuchnięcie nóżki wiążą z chustą, czyli też się sprawdziło. Teraz obserwuję i nie będę chustować przez jakiś czas, ale nie chce też rezygnować bo małej się spodobało. Czy ktoś miał podobny problem ? Wiązałam kieszonkę, może inne sposoby?