Irism, gdzie kupowaliście regał?
Irism, gdzie kupowaliście regał?
24.08.2015 M.16.06.2013 F.
Robiłam na zamówienie. Projekt męża. Pomierzył głębokość i wysokość książek i rozrysował to. Na półkach jest na górze tylko tyle luzu, żeby dało się wstawić książkę - tak, żeby jak najmniej miejsca się marnowało. Ma to taką wadę, że cała biblioteka jest ułożona wg rozmiarów,a dopiero potem tematów,autorów, gatunków.
A książki dziecięce w dwóch kartonach i szafie już..Wygrzebałam pudła z własnego dzieciństwa i nie mam pomysłu co z tym zrobić na razie.
Edit: a mnie interesuje jeszcze, czy robicie przegląd biblioteki, wyrzucacie, oddajecie, robicie miejsce na kolejne książki? No ja ograniczam kupowanie, przed zakupami wyrobiłam sobie nawyk sprawdzania czy dana pozycja ma wersję na czytnik. Ale nie wszystko na ma rację bytu na Kindlu. No i tak układamy już stosiki po całym mieszkaniu..
Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka
Ostatnio edytowane przez Irism ; 28-02-2016 o 09:41
Irism, super ten regał, będę sobie o nim marzyć i pieścić myślami a tymczasem muszę się zebrać i zrobić porządki, przewietrzyć trochę półki. Problem mam taki, że początkowo miałam wszystko poukładane pod linijkę, autorami i tematycznie a teraz to mi się rozjechało tak, że nie mam kontroli już nad tym. A gwóźdź do trumny wbił mój ostatnio jak postanowił wziąć byka za rogi... i tym sposobem odkrywam np. " Obsługę motopomp" między Marquezami ("bo tam się jeszcze zmieściło").
24.08.2015 M.16.06.2013 F.
Irism - moje marzenie
nietrafione ksiazki oddaje do charity - sie jak sie cos malo ciekawego trafi. dzieciece - do szkoly/przedszkola u nas - ale raczej kupuje w charity dla nich ekstra egzemplarz, bo chlopaki sie nie lubia rozstawac z ksiazkami nietrafione polskie - zwlaszcza prezenty - albo do znajomych, albo do bilbioteki polskiej - zalezy co (i od stopnia koszmarkowatosci niestety tez...).
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
A przeczytane? Takie czytadła na przykład? Zostawiacie, bo może jeszcze kiedyś, dla dzieci itp,czy sruu i lecą z domu? No.mam.z tym problem, bo umie w domu była masa książek i nigdy książek się nie wyrzucało..ale z drugiej strony jest tyle dobrej literatury na świecie, że ja bard z o rzadko wracam do książek, czytam ponownie. No może 50 takich jest, do których wracam, masa cennych, których nie oddam, i bardzo dużo czytadeł..chwilowy mód.
(przepraszam za ten OT )
Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka
No właśnie, mam ten sam problem, u mnie w domu też tak było i ja też mam u siebie trochę książek, których raczej już nie przeczytam ale uważam, że były na tyle przyjemne lub wartościowe dla mnie kiedyśtam, na innym etapie, że chciałabym je zatrzymać dla dzieciaków.
24.08.2015 M.16.06.2013 F.
Ja część czytadeł oddałam do biblioteki. Wzięli z pocałowaniem ręki nawet kilka po moich dziadkach.
Też mam problem z miejscem na książki. U mojego syna walają się po całym pokoju
Młody 2001 Młoda 2007 Byłam mamuk1
robię regularnie tzn. dbam o to, żeby nie zarosnąć książkami, mam małe mieszkanie.
po pierwsze, dużo korzystam z biblioteki. po drugie, książki młodego (poza tymi naj naj) regularnie sprzedaję/wymieniam/oddaję, by nie zajmowały więcej niż 2-3 półki. przy takiej ilości i tak ma mega wybór.
wychowałam się w domu pełnym książek, który z biegiem czasu nimi zarósł, bo nie było już ich gdzie trzymać. mam do dziś awersję do takich przestrzeni, duszę się w nich. mam stałe pozycje na półce (encyklopedie, słowniki, klasyka i ulubionych autorów), ale cała reszta jest regularnie upłynniana z domu.
a regał mega, gratulacje dla męża.
Są dwie grupy matek: te, które mają kryzysy i te, które się do nich nie przyznają
A ja się Natali ani trochę nie dziwię – do tej pory pamiętam targanie wielkiego kartonu angielskich książek z charity shopów do wysyłki do Polski. Dobrze, że mój pobyt w Anglii nie trwał długo, bo chyba skończyłabym podobnie Szkoda, że u nas coś takiego nie istnieje.
Sama jestem przerażona ilością książek, które zgromadziliśmy z małżem przez lata książkoholizmu (a do tego do ebooków wciąż podchodzę jak do jeża) i chyba dojrzewam do redukcji przy okazji przeprowadzki. A w domu, paradoksalnie, będę mieć na książki niezbyt mało miejsca (przy założeniu, że nie są wszędzie, tylko w wydzielonym pomieszczeniu) i wyszło mi, że wszystkie nasze skarby (w tym również papiery ze studiów i firmowe, słowniki) trzeba będzie upchnąć w 3, maksymalnie 4 regałach Billy. Jeśli się nie zredukuję, to zapcham je doszczętnie od razu...
A jak Wam się sprawdzają otwarte półki? Bo mi nijak, tzn. strasznie mnie wkurzają (nomen omen) i mam wrażenie, że ciągle powinnam je sprzątać (mąż alergik wziewny m.in. na kurz) i chciałabym zabudowane. Ale może to specyfika mieszkania na ostatnim piętrze w syfnym mieście, że się tak kurzy? Jak jest u Was?
Ja też się pozbywam książek po przeczytaniu i w ogóle mało kupuję - bo po co, jeśli wszystko (no prawie) jest w bibliotece Mam tylko kilka takich działów, które zostawiam - książki o rodzicielstwie/porodach itp. (pewnie też kiedyś wszystkie puszczę dalej), Stachurę, kilka potrzebnych słowników i kilka absolutnie ulubionych książek (np. "Idiota" w ulubionym wydaniu), no i książki młodej, ale też przepatruję i te z których "wyrosła" sprzedaję. Kiedyś namiętnie gromadziłam, teraz absolutnie nie i dooobrze mi z tym, lżej
A. VI 2014
ja oddaje nietrafione prezenty (glownie dzieciece) - do polskiej biblio albo znajomym - w zaleznosci od poziomu koszmarkowatosci i takich tam. mniej ciekawe kryminaly i czytadla - do charity; dzieciece po angielsku - do szkoly/przedszkola. tyle, ze ja lubie wracac do lubianych rzeczy - wiec czasem jak mam napady, to potrafie w kolko czytac cos co juz znam. czytnik mam, nie lubie. chlopaki ksiazki kochaja, wracaja nawet do tych, co myslalam, ze juz nie beda - zwlaszcza jak to sa polskie to sie ciesze dodatkowo. raczej z nimi konsultuje wynoszenie - a tu idzie ciezko, aj ciezko ale juz sie nauczylam, ze potem jest 'a pamietasz mamo, tu stala taka ksiazko o... i jakos nie moge jej znalezc...'
z biblioteka sie nie lubie za bardzo - polska jest, pozyczam klasyke glownie, historyczych troche, troche jest nowosci. ale zaopatrzona w te ostatnbie tak sobie; dzieciecych ma kilka polek, glownie starocie - na byle jakim papierze, byle jakim drukiem cudenka np. z il. Wilkonia. i troche wspolczesnych koszmarkow - jak cos chce dzieciom przeczytac to trzeba kupic i miec. angielska - OK, ale kazde wyjscie konczylo sie - mamo, to nam kup, to tez, bo lubimy i jeszcze to... a dla siebie pozyczac nie lubie - jak ja akurat potrzebuje trzeci tom Nessera a jest tylko 5 i 8 to co mam zrobic? wole w charity wypatrzec za funta i miec i trzeba czytac, bo termin goni, pamietac o oddawaniu - jakos nie lubie.
natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster
mamru, bardzo pomogłaś mi tym zdjęciem
mTuśka, a ty swoim pomysłem! Chyba tak się właśnie skończy, że u chłopaków wyląduje mniejszy Kallax, tylko poziomo:
a na górę, na niego to:
W necie zobaczyłam takie rozwiązanie, o mniej więcej jak tu:
http://4.bp.blogspot.com/-PD5KLnOoIO...dit-layout.jpg
i o to mi chodzi. Maksymalnie pójść w górę, a dwa zamocowane Kallaxy dadzą mi 2.20 metra wysokości, hurra, za to będą bardziej ustawne. Jednak duży Kalla w kwadracie 182 cm na 182 cm to spory kawał mebla.
Muszę się przespać z tym pomysłem
Irism, co do twojego pytania, starsze książki, takie typowo starociowe, zażółknięte, podniszczone, daję częściowo na zbiórki makulatury w szkole, wiele dałam do biblioteki, ale już wiem, że nie wszystkie biorą, sami pozbywają się wielu na wyprzedażach po 2, 3 zł. Niektóre rozdaję znajomym, szczególnie dziecięce. Kryminały często odsprzedaję, ale nauczyłam się już, że niektórych ukochanych serii jednak nie mogę.. Kiedyś, kiedy potrzebowałam przed świętami pieniędzy, puściłam na forum serię o Harrym Hole, i..... żałuję do dziś! Z chęcią wróciłabym do niej, no
Ale generalnie staram się zostawiać sobie tylko te naj naj. Dorosłam już do niechomikowania wszystkiego, bardziej cenię sobie przestrzeń, duszę się i mam chaos w głowie wśród takich kupek co krok jak u natali, mimo całej ogromnej miłości do książek tego chcę właśnie uniknąć. Od niedawna moim założeniem jest mieć tyle książek, żeby każda miała swoje miejsce na półce, żeby nie było szargania nimi, przekładania. Nie lubię, jak książki "rosną" na parapecie, zabierają dzieciom stolik, biurko..
Śledząc wątki książkowe zawsze miałam wrażenie, że Natala ma wszystko co warto dzieciom przeczytać I chyba ma
Wasza "biblioteczka" robi wrażenie.
I świetnie, że wątek się rozrasta, bo uwielbiam oglądać półki pełne książek.
2009 2012
Soul a proszę bardzo my bedziemy dokładać z boku i na górę
Soul, u nas nie wszedł ten Kallax 180cm, i właśnie będę ustawiać w górę te mniejsze, podobnie jak na linkowanym zdjęciu.
Chociaż to nie na książki, jakoś mi się nie widzą książki w Kallaxie.
Miszka 30.03.2012r. i Miko 19.02.2015r.