A ja na Targach książki kupiłam dziś: dwie nowe Kicie Kocie, Małego Króliczka (część o namiocie), Alberta la Blanc i Święta dobrych życzeń.
Tłumy ludzi na targach uniemożliwiły mi zobaczenie tego co chciałam, żeby coś przeczytać, dłużej pooglądać graniczyło z cudem. A spotkanie z Nelą, na które wyciągnął mnie synek okazało się walką o nasze bezpieczeństwo i zdrowie... tłum pchających się ludzi a pośród nich pełno małych dzieci... koszmar. Uciekłam stamtąd tak szybko jak to tylko było możliwe.
Spodobało mi się nowe wydanie Misia Uszatka (tylko ta cena okładkowa 64 zł :/) Widziałam też nowego Kastora, będzie szył sobie fartuch