Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: No i wpadłam....

  1. #1

    Domyślnie No i wpadłam....

    Pisałam w wątku powitalnym, że nie kocham chust. Starszaka nosiłam w elastyku, potem prawie wcale choć miałam dwie chusty aż dorósł do mt i później z nosidłami już pooooszło. Młodszaka zaczęłam nosić w elastyku, tkanym będąc na nie, potem w marsupi, w wieku 3 miesięcy, kiedy marsupi zrobiło się dla mnie niewygodne, przeskoczył na bondolino i didy-tai. Ale podczytywałam to forum i kusiły chusty, oj kusiły Pierwsza była storchenwiege ulli, używana, nie wiem czy złamana bo wciąż twarda jak dla mnie, ale zawiązać umiem (tak, że dziecko w lustrze wygląda w miarę ok, z godzinę mogę komfortowo ponosić), druga - niejako konsekwencja bondolino chicago - hoppeditz chicago, kupiona tutaj na forum, którą kocham bardzo, jest fantastyczna, od kiedy ją mam - kilka dni dopiero - codziennie w użyciu. Nie, pierwszą kupiłam kółkową i też bardzo ją lubię na szybko na biodro. Myślę o kolejnych (chociaż nosidła kocham nadal). I tak się zastanawiam, że może od złych chust zaczynałam ze starszakiem? Pierwsza była babylonia fruit coctail, nowa - piękna, ale noszenie nie było przyjemne, druga hoppeditz dublin, uzywana, ale też jakoś nie podeszła mi, nie nosiło się wygodnie. A starszak był mniejszy, lżejszy od młodszaka. Wiązanie jakoś mi idzie, 2x bez problemów, teraz próbuję kieszonkę (po kilku nieudanych próbach skończonych awanturą ze strony dziecka i kilkudziesięciu obejrzanych filmach dziś 2 sukcesy i trochę wygodnie ponosiłam, tylko z dociąganiem górnej krawędzi tak, aby dobrze otulała kark dziecka i zarazem nie wbijała mi się w boki mam problem). Chętnie spotkałabym się z kimś, kto by mi trochę pomógł, pouczył. Ale, tak czy siak, wpadłam

  2. #2
    Chustomanka Awatar wiki100
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Lublin jeszcze
    Posty
    1,368

    Domyślnie

    napisz, gdzie mieszkasz, to na pewno ktoś się znajdzie do pomocy..
    Na pewno nie najlepiej dobrana chusta potrafi zniechęcić.
    Moja pierwsza chusta była na mnie za długa i trochę za gruba (zwłaszcza na lato) i chociaż bardzo chciałam nosić i nosiłam, to nie czułam się w niej komfortowo i prawdziwą przyjemność noszenia poczułam dopiero, gdy kupiłam chustę krótszą i cieńszą.
    tak czy owak, fajnie, że wpadłaś i miłego noszenia
    Chudzinka- Ufoludek - 2001, Krasnoludek - 2009, Pimpuś -2012

  3. #3

    Domyślnie

    Dziękuję Mieszkam między Piasecznem a Górą Kalwarią.

  4. #4
    Chustofanka Awatar migotka
    Dołączył
    Jan 2014
    Miejscowość
    Warszawa Jelonki
    Posty
    403

    Domyślnie

    napisz że szukasz pomocy w dziale warsztaty/spotkania lub na pomocne chustomamy, ktoś na pewno ci pomoże, ja niestety mam daleko, uziemiona jestem a i ekspertem nie bardzo

  5. #5

    Domyślnie

    Dzięki, napisałam Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś w moich okolicach. Dziś na targu w Górze Kalwarii spotkałam mamę, która jak mówi tez nosiła ale z przodu (miałam młodego w bondolino na plecach akurat), więc szansa pewnie jest

  6. #6
    yena
    Guest

    Domyślnie

    Ja mialam na odwrot - dlugo sie musialam do nosidla przekonywac. A w sumie nie jestem pewna czy do dzis jestem przekonana. fajnie, ze Cie chusty porwaly semi-dolce

  7. #7

    Domyślnie

    Ano fajnie, także ze względów estetycznych - chusty są jednak o niebo ładniejsze (te cudne ogony! i dużo większy wybór wzorów, kolorów) Na razie chyba nikogo z moich okolic nie ma, a ja ćwiczę kieszonkę - niewątpliwie jest coraz lepiej, dziś ćwiczyłam w ulli, ale wciąż nie jest to dla mnie tak łatwe jak nosidło. Dziecko mam na szczęście bardzo współpracujące, już zaczyna się uśmiechać na sam widok chusty a zamotany jest najszczęśliwszy na świecie (nosidła tez lubi, ale teraz noszę głównie w chustach, żeby nabrać wprawy). No i jest to nasz główny sposób usypiania za dnia i wieczorem ostatnimi czasy. Niemniej wrzucenie dziecka w chuście na plecy wciąż pozostaje dla mnie wyczynem bohaterskim (mimo obejrzenia wielu filmików, gdzie to tak łatwo i przyjemnie się robi) a ja bardzo lubię nosić na plecach. Ale pewnie jest to, jak mi wytłumaczył dawno temu pan egzaminator od prawa jazdy gdy popełniłam jakiś tam błąd, kwestia setek powtórzeń tych samych ruchów

  8. #8
    Chustoguru
    Dołączył
    Jul 2011
    Miejscowość
    Sydney
    Posty
    9,483

    Domyślnie

    Fajnie czytac takie "wpadkowe" watki
    Tez mi sie wydaje, ze duzo zalezy od pierwszej chusty, ja mialam podobna historie, a pozniej oszalalam chustowo
    Ostatnio edytowane przez yvona ; 23-07-2014 o 03:17
    Daniel Ikenna 30.05.2010, Obinna Samuel 18.11.2011, Celestin Ejike 01.08.2014

Podobne wątki

  1. no i wpadłam ...
    Przez Ajka w dziale Pieluchy, wychowanie bezpieluszkowe
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 20-10-2010, 21:24
  2. no to wpadłam po uszy:))
    Przez dorcik81 w dziale Chustowanie - nasz styl życia
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 08-05-2009, 09:35
  3. wpadłam-E2E,ale...
    Przez Nata w dziale Nosidła / MT
    Odpowiedzi: 18
    Ostatni post / autor: 22-01-2009, 09:49

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •