ł prał pieluchy recznie na urlopie.wolal to niż tyłek czerwony jak u pawiana u zu.nigdy nie protestował.
klamerka na nos i za ojczyznę
ł prał pieluchy recznie na urlopie.wolal to niż tyłek czerwony jak u pawiana u zu.nigdy nie protestował.
klamerka na nos i za ojczyznę
Zu(09) ZO (* 13) Bru(14)
Krypto, histeria przez Ciebie przemawia, albo feminizm niech każdy robi to co lubi, ja przy pierwszym dziecku (aktualnie kobieta 17 lat) też walki odstawiałam, nie było tak dostępnych pampersów jak teraz, bo kosztowały kosmiczne pieniądze, nie było kieszonek, AIO i innych wynalazków. Była tetra i majtki foliowe na tyłek, jak kupiłam Canpolu coś w rodzaju kieszonki to byłam w siódmym niebie, że takie cudo istnieje (zużywały się po ok 10 praniach, folia sztywniała). Takie są teraz udogodnienia i problemy macie, bo mąż nie chce pieluchy przebrać? Jak zostaje sam w domu, MA PRZEBIERAĆ BEZ DYSKUSJI, ale na co dzień kłócić się o takie pierdoły? nie macie większych problemów? szczęśliwe jesteście. I dla wyjaśnienia, nie jestem matką polką z powołania, mam po prostu zbyt mało czasu na bzdury, żeby z przebierania pieluch robić problem... z tego się wyrasta.
No, z feminizmem trafiłaś w samo sedno, ale dlaczego miałoby być coś w tym złego? Dlatego właśnie jest potrzeba istnienia feministek, żeby uświadomić kobietom, że zadania, które od wieków należały tylko do nich (pranie, sprzątanie, opieka nad dziećmi), powinny być dzielone z mężem po połowie, bo kobieta też ma swój rozum i może go wykorzystywać w ambitniejszych sferach życia niż tylko usługiwanie mężowi.
Artur 2013, Aurelia 2015, Laura 2020, Olimpia 2022.
po części podzielam Twój pogląd, ale niestety ględzeniem i często tłumaczeniem nic u faceta się nie wskóra. Trzeba wypracować sobie własne sposoby, proste, łatwe do zapamiętania (cytując). Ja robię tak: T, przebierasz młodemu pieluchę czy robisz...(coś na czym mi zależy), zawsze wybiera to drugie a ja lubię zmieniać kolorowe pieluchy jakbym mu kazała, albo jęczała że zawsze ja... to facet głuchnie po jakimś czasie i nic się od niego nie wyciągnie. Nie chcę uogólniać, ale w większości przypadków tak jest, a jak wiadomo że odporny to po co się kłócić, lepiej wypracować inne skuteczne sposoby.
Nie, no tu się zgodzę. Ja też często wolałabym zmieniać pieluchy i zakładać swoje ulubione niż np. wynieść śmieci. Po prostu trzeba pamiętać, że nasze dzieci obserwują nas od najmłodszych lat i potem same kopiują w swoich małżeństwach schematy, które wyniosły z domu. Ja np. chciałabym, aby moja potencjalna przyszła córka wybrała sobie faceta, który będzie się udzielał przy dzieciach, tak jak mój mąż. Ale też żeby syn wiedział, że opieka nad dziećmi to tak samo jego odpowiedzialność, jak i jego żony.
Artur 2013, Aurelia 2015, Laura 2020, Olimpia 2022.
ty, ale skoro to problem zdrowotny to DLACZEGO on nie reaguje? Ty tez masz sie nie leczyc z ewentualnej grzybicy bo jemu sie podoba albo nie myc tygodniami? (takie przyklady, z dupy trochę ale co tam )
Nie ma pampersow i koniec. moze kpowac eko pampki za 3x tyle jak mu smierdza wielo. po problemie
Ja nie mam pomysłu jak przekonać mojego... Najgorsze jest to, że w zasadzie przyjmuję słuszność jego argumentów. Mianowicie mamy w domu bardzo złą wentylację. Wilgoć w zasadzie. Zimą przy ciągłym wietrzeniu i kombinatoryce rzadko udaje nam się zbić wilgotność poniżej 50%. Bez kombinatoryki - dopija do 80% . W związku z tym faktem zwykłe pranie schnie dwa dni. Chłonne pieluchy schłyby chyba tygodniami Nie sądziłam, że utknę na takiej pierdole
I tak naprawdę nie mam pojęcia jak przekonać męża, skoro sama wątpię czy dam radę cały ten majdan prać i wysuszyć na czas...
Elianka mozesz rozwazyc system mieszany i przynajmniej latem stosowac wielo, jesli macie mozliwosc suszenia na balkonie lub podworku. Przy kupnie uzywek nie bedzie to duzy koszt i ma szanse przez wakacje sie zwrocic
Dlatego tetra jest ok bo szybko schnie.
Ale czasami trzeba się poddać, wilgoć w mieszkaniu imo nie jest też zdrowa, wiec sytuacja wg rzeczywiście patowa.
Nie wpisuję się w profil ideologiczny statystycznej chustomatki.
Chyba tak trzeba będzie zrobić. Bo im więcej prania - tym więcej wilgoci Pomogłaby całkowita wymiana wszystkich okien, ale na to nas zwyczajnie chwilowo nie stać...
Suszarka to moje marzenie, ale metraż nie pozwala :/ Naprawdę nie mam gdzie jej postawić. Z tym osuszaczem to jest myśl - obadam sprawę.
Dzięki za inspiracje :*
Dla uściślenia - nie mieszkamy w jakiejś zapyziałej norze w piwnicy tylko w normalnym mieszkaniu w bloku. Poprzedni właściciele mieszkania wymienili okna na nowe i my jak kupowaliśmy to mieszkanie to się bardzo z tych okien cieszyliśmy. Okazało się, że są superszczelne i zamieniły nam mieszkanie w termos W zasadzie żeby utrzymać właściwy poziom wilgoci musimy mieć non stop otwarte okna, ale zimą się zwyczajnie nie da, stąd te kłopoty z wilgocią i z suszeniem prania.
Teraz, kiedy okna są pootwierane non stop, wilgotność jest na poziomie 38 % i wszystko jest ok. Czyli zostaje mi tylko wielopieluchowanie latem xD Ale to jest jakaś w sumie myśl! No bo wcześniej miałam z tyłu głowy - albo cały czas, albo wcale...
EDIT: Kurde co to eko-rodzicielstwo robi z ludźmi. Odkryłam własnie, że nie muszę wymieniać okien, bo firma okienna może mi zainstalować same nawiewniki o.O Przez 5 lat mieszkania tutaj nie znalazłam motywacji, żeby to zbadać a zmotywowałam się dopiero namawiając męża na pieluchy dla dziecka, którego jeszcze nie ma o.O
Ostatnio edytowane przez elianka ; 22-06-2014 o 11:17
elianka, co do okien, to wiem że producent może wyciąć pewien % uszczelki żeby poprawić cyrkulację powietrza (to taka najtańsza opcja ) a co do motywacji przy dziecku, to ja wymieniam zawsze lodówkę i pralkę
Mój mąż właśnie robi remont w piwnicy
Żeby nie było do końca OT- dziękuję Wam. Teraz nie ustąpię i będę cisnąć na wielo. I na nawiewniki
elianka ja też mam wilgoć w mieszkaniu mimo, że wymieniliśmy okna właśnie na takie, które zapewnią właściwą cyrkulację. Niestety zimą kiedy okna zamknięte (bo przy otwartych nie i nie nagrzeję mieszkania, kominiarz mi wmawiał, że to nie jest prawda, że jak otworzę to lepiej nagrzeję i wcale więcej nie zapłacę za ogrzewanie, ale ja w to nie wierzę, no bo też jak otworzyć okna przy dziecku), woda płynie po szybach. Okazuje się, ze to niestety kwestia wentylacji czyli m. in. komina. Mieszkamy na ostatnim piętrze w bloku i niestety nie ma tzw. "ciągu". Byłby lepszy gdyby te otwarte okna...
Używam wielo i suszę na grzejnikach (wkłady bo z otulaczami nie jest źle, a AIO nie używam), a woda jak była na oknach tak jest. Wstawiam takie pochłaniacze wilgoci na parapety, a jak było w tym roku mocno źle to pożyczyłam od rodziców taki osuszacz elektryczny. Ten to poradzi sobie z każdą wilgocią i pewnie gdybym nie miała skąd pożyczyć zainwestowałabym w taki. Polecam. Wydaje mi się, że wielo z taką maszynką nie byłoby żadnym problemem.
Jednak ta wilgoć nas wykańcza (i nie tylko z powodu prania), poza tym przestajemy się tu mieścić i wynosimy się. Nie mogę się już doczekać nowego eM. Oby bez wilgoci
Misiulka (03.2007), Madziulka (06.2013)
http://emenemsymamusi.blogspot.com/
elianka, rozważcie zamontowanie po jednym nawiewniku w każdym pomieszczeniu. U nas to bardzo pomogło, bo też się z tym problemem borykaliśmy.
edit:I jeśli jest to spowodowane szczelnymi oknami, to osuszacz raczej Wam nie pomoże. Chyba że będziecie mieć go na stałe i będzie chodził non stop, co raczej mija się z celem.
U nas też ostatnie piętro i problem ten sam.
Też tu na wieczność mieszkać nie będziemy, ale na razie tak. Dziękuję za wszystkie rady, jakoś będę suszyć te pieluchy bo mąż się zgodził na nawiewniki a tym samym nie ma zastrzeżeń do wielo. Dziękuję wam :*
A nie ma u Was w bloku suszarni jakiejś? Nawet takiej "nieoficjalnej"? Bo my tak z rok się męczylismy z mokrymi oknami, bez dzieci jescze więc bez wielo, z normalnym praniem tylko, potem wielo nas zmotywowały do szukania rozwiązania, i okazało się, że na poziomie piwnic jest dawna pralnia z wielkim starym grzejnikiem takim rurowym, gdzie co bardziej zorientowani lokatorzy powiesili sznurki i suszą pranie.Gorąco tam więc wszystko schnie błyskawicznie w sezonie grzewczym.Wystarczyło klucz dorobić .
Zosia - przyniosłaś nam wiosnę 21.03.2009
Kazik - Zimowy Okruszek 12.02.2014
Witek - Wielka Niespodzianka 06.08.2018
My używamy wielorazowych tylko jak pogoda jest ku temu odpowiednia - wilgoć w domu mamy czasem na poziomie 87% jak jest deszczowo. Mieszkamy w bardzo wilgotnym terenie niestety. Wielorazowych używam jak można suszyć na zewnątrz i tyle.
Od pampersów nic się małej nie dzieje ale fakt, ze zmieniamy ogromnie często. Mąż po każdym siknięciu młodej pampersa zmienia i zawsze zostawia z gołym tyłkiem jak najdłużej. Mój mąż ma fioła na punkcie trzymania dziecka w pampersach, ale jednak wielo nie używa. Nie wnikam dlaczego nie chce i nie używa-nigdy nie spytałam. Widzę, ze nie chce to nie naciskam - jak on zajmuje się małą to zakłada pampersa (i co chwila sprawdza i zmienia) lub zostawia ją z gołą pupą na podkładzie nieprzemakalnym. Jej zdrowie i komfort są dla niego ważne i widzę, że robi wszystko by o to zadbać a skoro nie używa wielorazówek to widocznie ma jakiś powód. Podejrzewam, ze w lecie jak wreszcie pogoda będzie dobra to przejdziemy na wielo całkiem i wtedy i on będzie używał.
Ostatnio edytowane przez PodwójnaMama ; 26-06-2014 o 19:31
http://edu-mata.blogspot.com/
https://www.facebook.com/EduMatablogspotcom/
Syn Pierwszy - 06.2007 r.
Syn Drugi - 10.2008 r.
Córka Pierwsza - 03.2014 r.
Córka Druga - 04.2018