Mi zaczal udawac sie prosty od kiedy przestalam za mocno dociagac dolna srodkowa czesc chusty. Jesli z grubsza sobie podzielimy zamotany plecak na 4 strefy to idac od gory:
1. Gorna czesc plecow/kark.
2. Dolna czesc plecow.
3. Pupa.
4. Uda do dolkow podkolanowych.
Ja zawsze dociagalam od gory pasmo po pasmie (po wrzucaniu z tobolka). Blad jaki robilam to, ze skupialam sie na tym dociaganiu idac od gory w dol, a w trakcie luzowala mi sie ta czesc chusty pod kolankami (nr 4). Dziec prostowal nogi i chusta mi uciekala spod tylka albo dociagalam czesci 1-3 na tyle mocno, ze dolna krawedz sie wysuwala. Oswiecilo mnie, kiedy pojelam, ze zeby ta chusta spod tylka sie nie wysuwala musze pilnowac, zeby chusta pod kolankami (nr 4) byla odpowiednio napieta a chusta na pupie (nr 3) juz mniej, zeby ta pupa troszke miala miejsce wpasc. I tego pilnowac i przy robieniu tobolka i przy dociaganiu. Ja zarzucam dziecia z tobolka, potem zakleszczam jedna pole miedzy kolanami, prostuje sie, dociagam pole mocno trzymajac jedna reka napiecie tej dolnej czesci chusty (nr 4) a druga reka dociagam reszte (wlasciwie tylko czesc 1-2, czesc 3 minimalnie).
Mi sie ten sposob sprawdzil, teraz jak nosze to tylko w prostym.