W bieżącym numerze WO w tekście "Urodziłaś, odpocznij" położna Elżbieta Kaden mówi o "modnym ostatnio chustowaniu" jako niewskazanym obciążeniu dla miednicy.
"Bardzo modne jest tzw. chustowanie dzieci, ale trzeba pamiętać, że ono nie pochodzi z naszej kultury. Tam, skąd pochodzi, kobiety biorą dziecko na plecy, żeby iść do pracy. Noszą je na jednym boku, potem na drugim, a na czas karmienia przekładają na przód, potem znowu odwracają na plecy. A Polki noszą dzieci cały czas z przodu. To powoduje, że miednica jest przez kilka godzin dziennie wygięta do przodu, żeby zrównoważyć ciężar, jaki nosimy. Stoimy pod kątem, wektor sił jest zmieniony i rozwór moczowo-płciowy jest w nienaturalnej pozycji. Naturalne położenie występuje wtedy, gdy ramiona i miednica są w jednym poziomie. Ten brzuch, który w czasie ciąży ważył 5 lub 7 kg, teraz nierzadko waży już 12 kg, bo nosimy dziecko w chuście. To ma też fatalny wpływ na odcinek lędźwiowo-krzyżowy kręgosłupa."
całość tu: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,127763,16013644,Urodzilas__odpocznij.html
Czy możecie się jakoś do tego odnieść? Macie jakieś dane na ten temat?