Dawno mnie tu nie bylo, ale wracam z pytaniem.
Sumire ostatnio rzadko kiedy daje sie zawiazac z rekami w srodku. Zwykle jak juz tak wiaze, to na krotko, maks 10-15 min do sklepu, ale i tak to wystarcza, zeby zaczely mnie bolec plecy i ramiona. Jak zawiaze z rekami w srodku, to problemu nie ma, moge wygodnie nosic i 2-3h bez problemu.
Z jedna reka mala sie zawiazac nie daje, protestuje i na sile wyciaga ta schowana raczke (co psuje mi dociagniecie plecaka).
Ostatnio ratuje sie MT, co jest na tyle wysoki, ze mala nie ma po prostu jak wyciagnac raczek, ale czasem jednak chusta wygodniejsza.
Co robie zle?
Czuje, ze boli, bo jest za duze obciazenie na gornej krawedzi chusty, takie mam wrazenie przynajmniej. Jak sie da to wiaze plecak z koszulka, ale jednak po parkingach zabloconych i zapiaszczonych nie bede ciagac dlugasnej chusty.
Dodam, ze Sumire ma prawie 2 lata i jakies 11kg. Nie wiem ile wzrostu bo zwiewa