Raju, jak dużo z tych fotografowanych porodów to porody w wodzie. Może po prostu takie są bardziej fotogeniczne :]
Oczywiście to samo pomyślałam. Eww...
Co do zdjęć przy porodzie: My oczywiście nie myśleliśmy o tym. Partner zrobił mi jedno zdjęcie, jak leżałam taka spanikowana PRZED, a potem zrobił telefonem zdjęcie twarzy nowo narodzonej Zosi, bo dostałam ją owiniętą w ręcznik i nie widziałam, jak wygląda, więc pokazał mi na ekranie (http://media.tumblr.com/5723f37fee86...qcp1qz4rgp.jpg) To moje ukochane zdjęcie teraz. Następnym razem postaram się pamiętać, że jednak warto w takich momentach wyciągnąć aparat.