Idzie zimno... Panna nie pozwoli sobie ubrać pieluchy na spacer. Robi raban, awanturę i ogólne piekło więc nie walczę. No ale zdarzają się "wypadki" na spacerach. Wysadzenie na nocnik nie wchodzi w grę, bo piździ po tyłku ;(
Dlaczego pytam? Ostatni spacer do biblioteki. W środku trzy razy pytam czy chce siku. Nie. No to idziemy do domu. Wyszłyśmy z budynku, na druga stronę ulicy i panna zgłasza... że robi. Leje się do butów, wszystko mokre. Na ręce i heja do domu - spory kawałek. Nawet jakbym wzięła ciuchy ze sobą to i tak nie będę miała jak przebrać na dworze. Sytuacja z biblioteką jest jednym z przykładów. Tu akurat mogłabym wrócić i przebrać, ale na środku łąki nie dam rady
Jeśli było to proszę mnie przekierować.