Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123
Pokaż wyniki od 41 do 60 z 60

Wątek: zbyt szerokie odwiedzenie - do doradców

  1. #41
    Chustomanka Awatar FatalFuchsia
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Holandia
    Posty
    753

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ananke Zobacz posta



    Hehe, zapraszam do Irlandii Tesknie za brytyjska sluzba zdrowia.



    Wlasnie, chyba w tym EBM (Evidence Based Medicine - medycyna oparta na dowodach naukowych) jest pies pogrzebany. Tutaj nie zaleca niczego co nie ma podwalin w naukowych badaniach (tak, sa wyjatki, szczegolnie na porodowkach). Moze stad ten brak informacji o prawidlowym noszeniu i pielegnacji? Ale to w sumie temat na osobny watek.



    Alez oczywiscie, ze to nie doradcy sa bezposrednio winni. To jest cale zjawisko spoleczne, to odbieranie rodzicom kompetencji.
    Znowu będzie pewnie coś nie tak z cytowaniem... Cytuję Ananke w każdym razie

    Ja czasami mam wrażenie, że Polska to bardzo bogaty kraj. W UK czy tutaj do specjalistów trafia się rzadko i z wyraźnej potrzeby. Operacje typu cesarskie cięcie są traktowane jak operacje, tj. procedury ratujące życie i stosowane odpowiednio rzadko. U nas mam wrażenie, że z każdym co bardziej nieświeżym bąkiem biegnie się na analizę gazów do prof. dr hab. nm. + do tego komplet badań krwi i obowiązkowo tarczyca, integracja sensoryczna i rehabilitacja, bo te trzy są ostatnio w modzie. Przecież to kosztuje kupę kasy - naprawdę nasz NFZ na to stać?

    Co do wiązań i ich hiperpoprawności, to wydaje mi się, że jest to (niestety) specyfika tego forum. Piszę również na NM i jest tam 90% więcej zachęty niż krytyki. Do tego doradcy (także ClauWi) polecają więcej niż trzy wiązania. To jest trochę szokujący kontrast, gdy niemiecka doradczyni ClauWi zachęca do spróbowania podwójnego rebozo, a na polskim forum czytam tematy "Dlaczego robicie zmiany w klasycznych wiązaniach" (i widzę w nich podtekst-sugestię szkodzenia dzieciom).

  2. #42
    Chustopróchno Awatar natala
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Londyn
    Posty
    11,975

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Anna Nogajska Zobacz posta

    Od dawna wiemy, że opieka pediatryczna w Irlandii i UK nie jest na najwyższym poziomie
    nie wiem czy to ironia czy nie (usmiech mnie myli ociupine) ale po doswiadczeniach z polska i angielska sluzba zdrowia pozwole sie bardzo mocno z tym nie zgodzic. przynajmniej jesli chodzi o UK, na temat Irlandii sie nie wypowiem, bo sie nie znam. i pisze to z punktu widzenia matki dwojki dosc problemowych zdrowotnie dzieci - zeby nie bylo...

    a po ostatniej wizycie w PL mmialam wrazenie, ze nosidel widze porownywalna ilosc.

    i to troche dyskusja jak z watku o szkodliwosci nosidel (edit: o wisiadla mi chodzilo - i watek o ich szkodliwosci) - sa szkodliwe, tylko nie do konca wiadomo czemu - a przynajmniej nikt wiarygodnych badan w watku nie przytoczyl (zeby nie bylo - mnie wystarczy popatrzec na pozycje dziecka, ale jak widac nie wszystkim to wystarcza - i nosza, choc im dziecko niemalze 'zwisa i powiewa'...)
    Ostatnio edytowane przez natala ; 17-11-2013 o 17:39
    natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
    Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster

  3. #43
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    Tonks, a ile osób dzięki forum NOSI! To jest dyskusja o tym, czy szklanka jest do połowy pusta, czy pełna.

    FatalFuchsia, rebozo jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Motaliśmy na kursie, wyobraź sobie. Również zachęcam do spróbowania, chociaż wybór tego rodzaju chusty uzależniłabym, jak zawsze, od sytuacji, bo nie zawsze rebozo się sprawdzi. Jest super na przykład do prac domowych, w których się schylasz. Rozumiem, że pytałaś jakiejś doradczyni o rebozo i otrzymałaś info, że to szkodliwe, tak?

    O, widzę, że zaczynają się wycieczki osobiste. To ja zmykam.

    Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

  4. #44
    Chustomanka Awatar FatalFuchsia
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Holandia
    Posty
    753

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat Zobacz posta
    Tonks, a ile osób dzięki forum NOSI! To jest dyskusja o tym, czy szklanka jest do połowy pusta, czy pełna.

    FatalFuchsia, rebozo jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Motaliśmy na kursie, wyobraź sobie. Również zachęcam do spróbowania, chociaż wybór tego rodzaju chusty uzależniłabym, jak zawsze, od sytuacji, bo nie zawsze rebozo się sprawdzi. Jest super na przykład do prac domowych, w których się schylasz. Rozumiem, że pytałaś jakiejś doradczyni o rebozo i otrzymałaś info, że to szkodliwe, tak?

    O, widzę, że zaczynają się wycieczki osobiste. To ja zmykam.

    Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka
    Pat, mówię o tzw. DRS2S, wiązanie to wymaga normalniej chusty w rozmiarze 5-6-7. Nie jest moim zamiarem "wyciekać" osobiście, po prostu zatkało mnie, gdy przeczytałam na NM post "czemu nie spróbujesz DRS2S" napisany przez osobę mającą w stopce info o byciu doradcą ClauWi. Czytając nasze polskie "Chusty.info" ma się wrażenie, że doradcy ClauWi zalecają tylko trzy wiązania. Wrażenie jest być może mylne, ale wynika z treści postów doradców.

    Przykro, gdy można przeczytać o tym, że matki stosują "niepoprawne" wiązania po to, żeby wyeksponować wzór na chuście, a takie posty również tutaj się pojawiały. Jeśli są pisane przez osoby podpierające się w stopce autorytetem doradcy, to tak jakby trochę dziwnie się robi i do noszenia średnio zachęca.

    To tyle ode mnie, nie chcę by to co piszę było odbierane jako bicie piany, więc również zmykam.

  5. #45
    Guest
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pat Zobacz posta
    Tonks, a ile osób dzięki forum NOSI!
    Tego chyba nikt nie podwaza?

  6. #46
    Chusteryczka
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    pomiędzy Łodzią a Warszawą
    Posty
    1,620

    Domyślnie

    FatalFuchsia, w pewnym sensie masz rację. My Doradcy TUTAJ jesteśmy przede wszystkim chustomamami. Mimo wszystko jednak wiele mam nie ma możliwości skorzystania z pomocy doradcy. Często kierowane są do nas pytania.

    To jest właśnie "problem" internetu- Doradcy Clauwi®, podobnie jak wszyscy mi znani, pracują z całym spektrum wiązań. Dobierają je w zależności od indywidualnej POTRZEBY.

    Ja osobiście bardzo żałuję, że tutaj parę lat temu nie było osoby, która zwróciłaby uwagę na sposób noszenia mojej córki i sposób pielęgnacji. Pewnie uniknęłabym wielu kosztów, czasu i lęków o rozwój córki. I nie chodzi o to, że pomogłoby mi latanie z cyrklem i linijką. Chodziło tylko o noszenie uaktywniające ją mięśniowo i wystarczyła drobna korekta. Niestety tej wiedzy wówczas w PL nie było.
    Dlatego jestem daleka od stwierdzenia, że noszenie przynosi dziecku wyłącznie korzyści. Mnie na pewno przyniosło I to jest ogromna wartość Dlatego mam może pewne skrzywienie- gdy widzę, że noszenie można zoptymalizować to o tym mówię
    Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl

  7. #47
    Chusteryczka Awatar IzaBK
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Pruszków/Warszawa
    Posty
    2,933

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ananke Zobacz posta

    Z drugiej strony ja z zaleceniami co do pionizowania i ogolnego zajmowania sie dzieckiem od strony, hmmm, nazwijmy fizjoterapeutycznej, spotkalam tylko w Polsce. Nikt mi tutaj nie mowil jak podnosic, jak nosic, zeby nie sadzac itd.
    ja bardzo żałuję, że nikt mi nie mówił tego gdy moje starsze dzieci były niemowlętami. Wierzę, ze pewne sprawy by mnie dzięki temu ominęły.

    A ja mam kilka innych pytan:

    Dlaczego w Polsce tak malo rodzicow nosi dzieci w chustach i nosidlach, w porownaniu np. do Wielkiej Brytanii (celowo nie porownuje do Irlandii, bo to inna populacja)?
    o! masz dane?

    Dlaczego w UK jak grzyby po deszczu powstaja biblioteki chustowo-nosidlowe a spotkania chustowe ciesza sie ogromna popularnoscia?

    Dlaczego na zlot angielskiego forum przyjechalo kilka setek rodzicow a na nasz okolo setki?

    Dlaczego na angielskim forum watki o chustach i noszeniu sa kilkakrotnie liczniejsze niz na naszym (i jestem prawie pewna, ze nie ma tam watku o "koszmarnym noszeniu")?
    Nauczyłam już nosić rodziców przeszło tysiąca dzieci. Tylko kilkoro z nich jest na forum/fejsie, pozostali w internecie bywają tylko okazjonalnie. W ogóle nie uczestniczą w takich dyskusjach tak ta, czy ta o koszmarnym noszeniu, a kupując chustę zwracają uwagę tylko na to, żeby była nośna i łatwa z praniu i nie wymagała uważności przy pielęgnacji. Poświęcają więcej czasu swoim rodzinom. Nie jeżdżą na zloty bo nie wiedzą że takie są. Jeśli wyjeżdżają to w gronie swoich znajomych.
    Czasem myślę, ze na forum w takich wątkach jak ten zatraca się istota tego, co nas teoretycznie łączy..


    Osobiscie uwazam, ze nadmierne koncentrowanie sie na "jak" nie jest dobre. Co wiecej, jestem przekonana, ze robienie z chustonoszenia czegos, do czego potrzebna jest opinia "eksperta" wyrzadza wiecej szkody niz pozytku.
    Waga intuicji jest wg mnie kluczowa, ale też uważam, że bez pewnego poziomu wiedzy sama intuicja niewiele nam da. Niestety w naszej kulturze prawie nikt nie wierzy w intuicję. Mamy poszkują ekspertów we wszystkich dziedzinach. Często na konsultacji w drzwiach mijam się z doradcą laktacyjnym/fizjoterapeutą/położną/doradcą macierzyńskim...
    Mamy czytają kolejne książki o intuicji i same nie wiedzą co POWINNY czuć. A ja zawsze będąc z wizytą u jakiejś rodziny dziękuję losowi, ze i mnei zaprosili i że mogłam przyjść i przy okazji ćwiczeń z chustą choć trochę zainspirować ich do samodzielnych poszukiwań, radości z rodzicielstwa i słuchania siebie nawzajem a przede wszystkim siebie samych.
    W takim świecie przyszło nam żyć. Nie oceniam.
    G- X 2009 E- VI 2003 M- XII 1998

    NaturalnaMama.pl - ot, zwykły sklep.
    Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi, Instruktor Shantala: PogotowieChustowe.pl

    konsultacje także poprzez SKYPE

  8. #48
    Chusteryczka
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    pomiędzy Łodzią a Warszawą
    Posty
    1,620

    Domyślnie

    Iza, poruszyłaś bardzo ważny temat, który mnie zawsze umyka
    Ja też pracuję głównie z osobami spoza forum. Świat chustowy jest o wiele szerszy niż nam się tutaj wydaje. Bardzo znikoma część rodziców, których zachustowałam jest tutaj zalogowana.
    Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl

  9. #49
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    A ja chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt - trochę od czapy, trochę w temacie. Zazwyczaj w dyskusjach skupia się uwagę na tym, jak noszenie wpływa na dziecko, czy wiązanie jest dobre dla dziecka itd. Zapominamy, że mamy do czynienia z parą rodzic-dziecko.

    Ile osób zastanawia się, jak noszenie w konkretnym wiązaniu wpływa na NAS, osoby noszące? Dlaczego rodzice tak rzadko zwracają uwagę na to, jak pracuje ich ciało podczas noszenia i jak wyglądają 20 minut po zamotaniu? Są wiązania, które lepiej lub gorzej wspierają prawidłową postawę osoby noszącej i dla mnie jako doradcy jest to również bardzo ważny aspekt pracy.

  10. #50
    Chustofanka Awatar soh
    Dołączył
    Apr 2010
    Miejscowość
    Japonia
    Posty
    495

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez FatalFuchsia Zobacz posta
    Pat, mówię o tzw. DRS2S, wiązanie to wymaga normalniej chusty w rozmiarze 5-6-7. Nie jest moim zamiarem "wyciekać" osobiście, po prostu zatkało mnie, gdy przeczytałam na NM post "czemu nie spróbujesz DRS2S" napisany przez osobę mającą w stopce info o byciu doradcą ClauWi. Czytając nasze polskie "Chusty.info" ma się wrażenie, że doradcy ClauWi zalecają tylko trzy wiązania. Wrażenie jest być może mylne, ale wynika z treści postów doradców.

    Przykro, gdy można przeczytać o tym, że matki stosują "niepoprawne" wiązania po to, żeby wyeksponować wzór na chuście, a takie posty również tutaj się pojawiały. Jeśli są pisane przez osoby podpierające się w stopce autorytetem doradcy, to tak jakby trochę dziwnie się robi i do noszenia średnio zachęca.

    To tyle ode mnie, nie chcę by to co piszę było odbierane jako bicie piany, więc również zmykam.
    Ja sie podpisze, jako ze mam podobne odczucia, z tym, ze ja pisuje rownież na TBW, a nie na NM. I rownież zmykam
    Soh i same corki - Majka (08/2007), Kalina (09/2009), Sumire (07/2012), i Amelka (02/2015)

  11. #51
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    Poczułam, że mam potrzebę włączenia się do tego wątku.

    Malgos, widzę Twoją wielką potrzebę, żeby nosić najlepiej jak się da, najbezpieczniej dla Twojego dziecka, czy tak? Czuję też, że potrzebujesz konkretu, twardych danych i wytycznych od kompetentnych osób, żeby poczuć, że Twoje noszenie jest bezpieczne?


    Nie jestem pewna, czy te informacje są do uzyskania od znaczącej większości doradców noszenia. Kursy doradców dają bazę nt rozwoju dziecka, żeby móc zobaczyć, uświadomić sobie, często mocno intuicyjnie, przełożenie między sposobami noszenia (ale też technikami prawidłowej pielęgnacji) a rozwojem dziecka. Doradcy są towarzyszami rodzica w nauce konkretnej techniki pielęgnacyjnej, jaką jest noszenie w chuście. Pojawiają się też już tzw. doradcy macierzyńscy – którzy są dla rodzica potrzebującego wsparcia, gdy tego wsparcia nie ma od położnej środowiskowej, rodziny, przychodni etc. Tam, gdzie często nie ma patologii, choroby i potrzeby interwencji medycyny – tylko dziecko z kolką i mama bez kwadransa na prysznic.


    Natomiast jeśli na kurs doradczy przychodzi fizjoterapeutka z 10-letnim doświadczeniem w pracy z dziećmi, po kursie NDT-Bobath i wielu innych - to jest to osoba, która może kompetentnie odpowiedzieć na Twoje pytania i wątpliwości.
    Druga opcja, być może łatwiejsza do realizacji, to spotkanie z pro-chustowym fizjoterapeutą i Twoim doradcą noszenia jednocześnie. Wtedy masz szansę na pakiet informacji pasujący do Ciebie, Twojego dziecka i jego uwarunkowań. Wtedy też szansa na najprecyzyjniejsze określenie parametrów dobrego wiązania jest największa.


    Tę potrzebę konkretów i bazy naukowej pamiętam ze spotkań chustowych 6 lat temu. Wtedy Paweł Zawitkowski usiłował nam wytłumaczyć, że najprawdopodobniej takiej bazy nie będzie, bo nie ma szans na obiektywizm badawczy. Wtedy go nie zrozumiałyśmy. Potem, z czasem, stawało się to dla mnie coraz bardziej jasne.


    Rozwój motoryczny naszych dzieci warunkuje ogrom czynników – geny, poród, środowisko, pielęgnacja... Pielęgnacja rozumiana jako bycie z dzieckiem na poziomie fizycznym (ale nie tylko). Nawet jeśli dziecko przebywałoby w idealnej pozycji w chuście zawsze (a przecież ono się rusza, czasem śpi a czasem z nami obserwuje świat) – to jeśli jednocześnie dziecko jest regularnie podnoszone, noszone na rękach, przewijane, ubierane w sposób zaprzeczający wzorcom prawidłowego rozwoju – to te kąty mogą niewiele znaczyć w szerszej perspektywie.
    Jest też tak, że dzieci mają różne skłonności, predyspozycje - to co jednemu dziecku mocno namiesza w rozwoju ruchowym, dla drugiego będzie np. prawie neutralne.



    Moje dzieci, oboje, prezentują cechy, które świadczą o nie do końca prawidłowym rozwoju motorycznym w niemowlęctwie. Gdy widzę zdjęcia w chustach w albumie rodzinnym, widzę też, jak wiele mogłoby być zrobione lepiej z perspektywy prawidłowego rozwoju fizycznego. Jednocześnie za nic w świecie nie chciałabym oddać doświadczeń bliskości, więzi i kontaktu, jakie mieliśmy nosząc nasze dzieci. Tym bardziej, że wyraźnie widzę, jak one trwają dalej.


    W trakcie diagnozy SI mojego syna, terapeutka powiedziała mi, że nasze problemy prawdopodobnie byłyby znacznie większe, gdyby on nie był noszony w chuście.

  12. #52
    Chusteryczka Awatar malgos
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    1,746

    Domyślnie

    Dzięki mart, Aniu Nogajska, IzoBk i reszcie też dziękuję.

    Dzisiaj zrozumiałam nareszcie dzięki Pasiatej, na czym polega podwinięcie miednicy. To takie ustawienie, ruch do przodu, jaki mniej więcej robił Michael Jackson w swoich klipach, najbardziej obrazowo mówiąc. I tym samym nareszcie rozumiem, że ten tobołek jest po prostu konieczny do zrobienia tego podwinięcia i że wtedy nóżki praktycznie same ustawią się w dobrym położeniu. Że zrobienie dobrego tobołka to połowa dobrego plecaka.

    Ja nie umiem . Nie potrafię zrobić poprawnego tobołka przy prostujących się nóżkach, nie potrafię dobrze dociągnąć. Widziała mnie dziś Doradczyni i niestety, popełniłam wszystkie możliwe błędy w plecaku . Jest mi cholernie smutno, bo bardzo ten plecak ratował nam dotąd życie, choć był bylejaki, mimo, że ćwiczę od jakiegoś czasu już. Na razie chyba wrócimy do noszenia z przodu, ew. do didytaia, a w ostateczności do wózka, choć sobie tego kompletnie nie wyobrażam, a plecak poćwiczymy, może. Nie dziś, bo dziś muszę się zrestetować. Tak, przejmuję się tym, bo bardzo mi zależy . Dziś nie umiem i płakać mi się chce, ale mam nadzieję, że może jednak się nauczę zanim mi dziecko dorośnie do nosideł. Mam nadzieję, że popracujemy nad nim z Doradczynią,mimo, że się dziś kompletnie nie udało. I przepraszam, jesli po drodze podniosło się Wam ciśnienie z mojego powodu. Zależało mi i dlatego drążyłam temat, nie lubię odpuszczać, jak mnie coś naprawdę interesuje.

    edit. Jeśli uda wam się odkryć sposób na podwinięcie miednicy na plecach bez robienia tobołka, to będę wdzięczna za wskazówki. RoxieST też o to pytała w swoim wątku plecakowym, więc to nie tylko mój problem jest, nie kazde dziecko toleruje tobołek. Póki co jestem w stanie zarzucić na plecy dziecko w byle jakim tobołku, praktycznie bez podwinięcia miednicy.
    Ostatnio edytowane przez malgos ; 18-11-2013 o 15:45
    M&M 2006 , M 2009, M 2013, M 2017

  13. #53
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez malgos Zobacz posta
    Jeśli uda wam się odkryć sposób na podwinięcie miednicy na plecach bez robienia tobołka, to będę wdzięczna za wskazówki.
    Malgos, odpowiedź na Twoje niepowodzenia jest w Twoim suwaczku - może to choć trochę Cię pocieszy. W rozwoju niemowlęcia jest taki czas, gdy z zawinięcia dziecko fizjologicznie wchodzi w fazę ogromnego wyprostu. I to się dzieje w okolicach 5-6mca. Wtedy nie ma mocnych - dziecko chce się prostować i ten wyprost jest niebywale silny. On jest potrzebny do kolejnych etapów rozwoju.

    Noszenie z przodu będzie równie frustrujące - on się będzie odchylał, odginał, prostował i będziesz mieć porównywalne problemy co z plecakiem. Być może dobrym rozwiązaniem będzie noszenie na biodrze - albo kangur z wiązanej albo chusta kółkowa.

    Jeszcze będziesz nosić w super dopracowanych plecakach - tego jestem więcej niż pewna!

  14. #54
    Chustoholiczka Awatar madzi
    Dołączył
    Mar 2009
    Posty
    3,966

    Domyślnie

    Malgos, nie martw się! Ćwicz - tylko poprzez ćwiczenia zyskujesz doświadczenie. Nie poddawaj się - też mam małego wiercipiętę. Ale próbuje, walczę z nim. Też przepracowałam to z Pat - dzięki jeszcze raz :*

    A jeśli chodzi o podwinięcie miednicy, to jest odpowiedz Ani, która znalazła się w moim wątku:

    Cytat Zamieszczone przez Anna Nogajska Zobacz posta

    Po zakończeniu wiązania panel chusty, w którym siedzi dziecko wprowadzamy pod skręcone poły w okolicy ud. To powoduje, że pogłębiamy zgięcie w stawie biodrowym, podwijamy miednicę. A do tego dziecko nie jest niesione na skręconych połach, tak jak widać to na zdjęciu w pierwszym poście. Pokazane jest to chyba w podlinkowanej przez Izę instrukcji.
    Podnosisz lekko pupę dziecka jedną ręką, a drugą poprawiasz ułożenie chusty, w której siedzi dziecko, ta aby poły szły po chuście i bardziej po udach. W moim przypadku, to trochę ratuje moje wiązanie. Malgos - taki okres nasze dzieciaki mają - walą przeprosty na plecach matki i za nic mają nasze starania przy tobołkowaniu

    edit.: tak długo płodziłam odpowiedz, że Mądrzejsza Głowa się ode mnie szybciej wypowiedziała się wcześniej.

  15. #55
    Chusteryczka Awatar malgos
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    1,746

    Domyślnie

    mart, madzi, faktycznie, chyba trafiłyście. Gdzieś od tygodnia/dwóch zdarzają się mu mostki, szczególnie jak się denerwuje albo jest zmęczony, z ciekawości też czasem, do tego obraca się we wszystkie strony (obroty już opanował w obie strony, stópki też już wylądowały w buzi), ucieka z przewijaka przy kąpaniu, wsadza łapki do misek, talerzy. Widzę, jak się złości, bo chciałby już do przodu, podnosi pupę jak do raczkowania, ale nie daje rady, pełza tylko w kółko. Do tego wylazły mu dwie żyletki na dole , okupione niestety kolkami (po 1,5 miesiąca przerwy), ale wylazły w końcu. Dziś był pierwszy dzień bez płaczu przy bączkach, ufff...

    Wracaliśmy w kieszonce, było bardzo spokojnie, prawie się nie wyginał, zawinął łepek, wtulił się i usnął . Ale ja też byłam bardziej wyluzowana, odpuściłam sobie. No i pozycja na brzuchu ma tę zaletę, że łątwiej podać smoczek .

    Mam nadzieję, że jeszcze wrócimy do plecaka, bo dla mnie bez tego jak bez ręki. Na razie kieszonka, może jutro spróbujemy didytaia, ale bez spinania się. W kółkowej nosiłam głównie na brzuchu pod kurtką dla dwojga, a na biodrze to tylko po domu, bo nie mam takiego dobrego kombinezona dla niego, nie planowałam nosić na biodrze na zewnątrz.
    M&M 2006 , M 2009, M 2013, M 2017

  16. #56
    Chusteryczka
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    pomiędzy Łodzią a Warszawą
    Posty
    1,620

    Domyślnie

    Ja przy pierwszym dziecku zaczęłam wiązać plecak, gdy Alex miał 5 miesięcy. To była totalna porażka...Zresztą wielu rodziców, którzy w ogóle w tym czasie podejmują decyzję o noszeniu często rezygnuje mówiąc, że "moje dziecko nie lubi chusty". Tymczasem to pełna norma i normalna reakcja fizjologiczna.
    Julkę nosiłam w plecaku od urodzenia i nie miałyśmy tego problemu. Każde dziecko jest inne
    Tak samo jest w wychowaniu bezpieluchowym Czasem trzeba odczekać tydzień, dwa. Dać sobie i dziecku czas
    Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl

  17. #57
    Chustoguru Awatar Pat
    Dołączył
    Feb 2011
    Miejscowość
    Warszawa-Białołęka
    Posty
    7,569

    Domyślnie

    O, tak! "Foka" na plecach! Wielu rodziców to zna.

    Wysłane z mojego Nexus 4 przy użyciu Tapatalka

  18. #58
    . Awatar mart
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    warszawa
    Posty
    4,539

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez malgos Zobacz posta
    nie planowałam nosić na biodrze na zewnątrz.
    Faktycznie bez kurtki z taką opcją może to byc problem a w kombinezonie bym odpuściła - ale po domu biodro może być pomocne, masz większy zakres ruchu niż przy noszeniu z przodu a i dla niego jest ciekawiej. Kangurka na biodrze spróbuj - jedno z moich ulubionych wiązań

  19. #59

    Domyślnie

    Zaraz zaraz… jeśli dało radę zrobić badania wpływu chustonoszenia na psychiczne aspekty rozwoju dziecka, nawet w rodzinach dysfunkcyjnych, czy na ilość płaczu w kolkach dziecięcych, podczas gdy nawet nie wiemy co je wywołuje to dlaczego nie na rozwój motoryczny? Kształtowanie się poczucia bezpieczeństwa i stylu przywiązania u dziecka jest zależne od niemniejszej liczby zmiennych czynników niż rozwój prawidłowej postawy i wzorców ruchowych! Przy odpowiednio dużej i losowej próbce badanych różnica statystyczna wyjdzie zawsze. Zdaję sobie sprawę, że ani takowej próbki badawczej w Polsce (oby jeszcze) nie ma, ani ośrodka badawczego gotowego się tego podjąć (a doradcy nim nie są, więc też nie wymagajmy), a 10 lat istnienia szkoły chustonoszenia XYZ to jednak niezbyt wiele na tak twarde dowody, ale… no nie skreślajmy tego, no ej, no Nie ma badań, jest tylko doświadczenie fizjoterapeutów i doradców, ale chyba fajnie, gdyby ktoś kiedyś je zrobił, nieprawdaż?

    Cytat Zamieszczone przez FatalFuchsia Zobacz posta
    Mądrze piszesz, Nautika. Ja od siebie dodam, że IMO pogoń za idealnym wiązaniem to trochę charakterystyczne dla wczesnego wieku dziecka, gdy mamie hormony szaleją i często ociera się o depresyjne nastroje, zastanawiając się czy nie krzywdzi dziecka. Warto sobie z tego zdawać sprawę.
    Chyba nie do końca tylko o to chodzi… IMO pogoń za idealnym wiązaniem jest niezbędnym elementem nauki wiązania. Żeby ocenić decydować na ile dane wiązanie odbiega od wzorca i czy w danych okolicznościach mogę sobie pozwolić na to odstępstwo muszę wiedzieć jak na mnie i dziecku wygląda to prawidłowe. Muszę rozumieć jak konkretnie na mnie i moim dziecku wygląda dobrze zamotana chusta, gdzie przebiega, dlaczego tak, w jakich pozycjach są nasze ciała, jak się z tym czuję, jak pracuje chusta po 5, 20 minutach, po godzinie itd. Dopiero wyposażona w tę wiedzę mogę stwierdzić, na ile aktualne motanie mnie zadowala, nadaje się na dane warunki (spacer, drzemka, zrobienie czegoś w domu), czy mam możliwość poprawy i jak. Do tego muszę umieć zawiązać dobrze i wiedzieć jak to zrobić. Zwyczajnie potrzeba punktu odniesienia i chyba właśnie o nie małgoś pyta Tylko, że z tego co wnioskuję obiektywnych nie ma, trzeba samemu je wypracować.


    Ja żałuję, że za plecak wzięłam się dopiero koło 4 miesiąca. Wypracowywanie sobie ruchów i położenia dziecka z niezbyt współpracującym malcem jest trudne, gdybym zaczęła wcześniej do tego etapu miałabym już nieco otrzaskane wiązanie i lepiej bym sobie z nim radziła i mogła decydować bardziej świadomie czy te nóżki są okej czy nie, czy może jednak odwiązać…
    Swoją drogą córka mi właśnie śpi na plecach zawiązałam sobie dziwaczną fryzurę i w czasie wiązania wyciągnęła rączki do przodu i się bawiła włosami, było łatwiej A jak zasnęła to poprawiłam. Nie jest idealnie, ale jest lepiej, chyba nawet dobrze. Liczę, że nie umrze od tego i idę prasować męskie koszule, ćao
    Szkoła Noszenia ClauWi®
    Doradca Noszenia ClauWi® (kurs podstawowy)
    Warszawa/Bełchatów

  20. #60
    Chusteryczka Awatar malgos
    Dołączył
    Oct 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    1,746

    Domyślnie

    Yellowstone dzięki . Swój punkt odniesienia, tak, to chyba to. Ja jeszcze swojego nie znalazłam, ale szukam.

    Myślę, że kiedyś takie badania powstaną w końcu, chyba nikt ich tutaj tak totalnie nie skreśla, myślę, że jak minie trochę czasu i większość fizjoterapeutów przekona się do chusty (oby, bo teraz to tylko jakiś mały procent jest), to badania powstaną, to jest naturalna kolej rzeczy . Albo odwrotnie, jakiś szalony magistrant/doktorant szarpnie się na badania i wtedy większość świata fizjoterapeutycznego przekona się wreszcie do chusty .

    Ja za plecak wzięłam się niestety dopiero około 3 miesiąca, bo czekałam, aż mały zacznie trzymać głowę. Bo jest to dla mnie nowe wiązanie i wiem, że słabo mi idzie dociąganie plecaka, luzy mi wychodzą przy karku, a mając dziecko na brzuchu jestem w stanie to bardziej kontrolować, podtrzymać głowę czy coś jak mi się wiązanie poluzuje, jakąś pieluszkę wsadzić, zrobić "kołnierzyk". Z tą pieluszką to stary sposób i niepolecany, ale ja to tylko awaryjnie stosowałam (w sumie może ze 2-3 razy w kieszonce), jak nie miałam gdzie poprawić wiązania (nie wyobrażam sobie poprawiać go pod kurtką dla dwojga), a do domu mam jeszcze kawałek. W plecaku takie opcji nie ma, jak głowa opadnie, to trudniej korygować, przynajmniej zimą, bo w lecie to można jakoś chustę na głowę naciągnąć czy coś.

    IMO plecak dla noworodka to raczej ktoś doświadczony w wiązaniu musi być. I raczej nie przy pierwszym dziecku , kiedy wszystko takie kruche i malutkie się wydaje .

    edit. Ale się da wiązać plecak na noworodku. Jak patrzę na zdjęcia livady w galerii, to mnie taaaaaaaka zazdrrrrośśśććć zżerrrrrrrraaaaa....
    Ostatnio edytowane przez malgos ; 20-11-2013 o 13:20
    M&M 2006 , M 2009, M 2013, M 2017

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •