widziałyście?
szwagier mi przysłał
http://www.joemonster.org/art/11386/Now ... _z_dziecmi
widziałyście?
szwagier mi przysłał
http://www.joemonster.org/art/11386/Now ... _z_dziecmi
wczoraj widziałam fajny obrazek
dziecko jechało na pchaczu w szalkach mama szelki trzymała i usiłowała prowadzić wózek
byłam w tedy z mamą na spacerze i obśmiałyśmy się jak norki
Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci
Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)
and life's like an hourglass glued to the table,
No one can find the rewind button girl
So cradle your head in your hands.
And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe
OMG
rewelacyjna puenta pod zdjęciami
Dzieci to... kupa. Kupa radości i kupa kupy I jeszcze kupa zmartwień...
Franek (Kako) 02.02.2008
Krysia (Izia) 26.10.2009
Janek 30.07.2014
www.wysokipoziomcukru.pl
www.dalekiswiat.pl
zdjeciarka.blogspot.com
Według psychologów dzieci wyrastają z lęku separacyjnego po drugim roku, nie piszą kiedy wyrastają z niego matki...
że też ja na to nie wpadłam. smycz po psie gdzieś jeszcze mam.
złotowłosa i trzy misie
<3 <3 <3
Jestesmy wlasnie z Maryska po pierwszych zupelnie tuptanych spacerkach. Wyglada to tak ze Mala idzie tj biegnie tam gdzie chce, ja biegne za nia modlac sie, zeby zdarzyc zanim na ulice wyleci. Wybieram wiec alejki z dala od samochodowego ruchu, a gdy juz trzeba mocno zaciskam swoja dlon na marysinej lapce bojac sie jednoczesnie, zeby mala za bardzo sie nie wywijala (zeby jej barku nie wykrecic)... Mala ma jeszcze kroczki malutkie i male przyspieszenie, ale te umiejetnosci wytrenuje na pewno...
Nigdy mi do glowy nie przyszlo, zeby Mala wsadzic w smycz, ale patrzac na te zdjecia nie odbieram ich az tak bardzo negatywnie. Smyczy w domu nie rozumiem, ale na ruchliwej ulicy zrozumiem. Bede sie starala nauczyc Maryske chodzenia za lapke i zrozumienia powagi sytuacji w momencie ucieczki, ale mowiac szczerze na sama mysl o takich wy-biegach mam gesia skorke...
Zamieszczone przez hanti
Podobnie ja wyglądałam zimą, ciągnąc sanki z pierworodnym i pchając wózek z kolejnorodną.
Co do tematu, mi do głowy nie przyszło szelek/smyczy używać...ale znam dzieci, którym szelki sa niezbędne. Nie wnikam czy to kwestia wychowania (albo jego braku), genów, czy czego tam jeszcze. Po prostu dla bezpieczeństwa, szelki są nieodzowne.
A jeszcze-mojemu znajomemu porwano dziecko w sklepie, stało przy nim, na chwilkę się odwrócił i już go nie było. Sytuacja, jaka mogła się zdarzyć każdemu i wszędzie. Szelki utrudniłyby porwanie (co nie znaczy, że będę wiązać dziecko do siebie, zeby go nie stracić z oczu To taki przykład a propos nie wiem czego)
wspieram w rodzicielstwie
Doradczyni Noszenia ClauWi®
Doradczyni po kursie podstawowym Die Trageschule ®
właśnieZamieszczone przez Ilonsa
nie oceniam, zanim sama sie nie przekonam jak to jest.
ale generalnie wolę taką smycz, niż mamę buszującą w sklepie, a dziecko jeżdżące windą/schodami i generalnie "w ruchu" po centrum handlowym/hipermarkecie.
Ja też tych szelek tak negatywnie nie odbieram. Tymek jeszcze nie chodzi, ale potrafię sobie wyobrazić jak mi się gdzieś próbuje wyrwac przy ulicy, albo w tłumie ludzi. Jasne, że dziecko trzeba posłuszeństwa uczyć, ale czasem takie szelki naprawde się przydadzą i zwiększają bezpieczeństwo. Zwłaszcza że u mnie spory ruch jednak pod domem jest i pewnie rozważę taki zakup
Nie podoba mi się pomysł smyczy dla dziecka.
Jednak w pewnych sytuacjach może być ona zbawienna.
koszmarne są niektóre zdjęcia
a pisze to ta, która szelek przy starszym używała
ale do głowy by mi nie przyszło uwiązać tobiasza na takiej długiej smyczy, iść sobie, a dziecko ciągnąć za sobą
miałam szelki z bardzo króciutką smyczką, za którą chwytałam w momencie zbliżania się do ulicy czy innego niebezpiecznego miejsca. prowadzenie za rączkę nie wchodziło zupełnie w rachubę - taki typ dziecia
gdy przeszkoda została ominięta, puszczałam smycz i tobiasz swobodnie sobie dalej tuptał.
z matyldą problemu nie mam (na razie?), ona bardzo lubi chodzić za rączkę. szelek nie używam
Tobiasz 17.11.2003 Matylda 25.10.2007 Ignacy 24.07.2011
ostatnio było tu:
viewtopic.php?f=9&t=15450&st=0&sk=t&sd=a&hilit=sze lki
Ja nie wiem jak nasza malutka bedzie sie spisywac, jak juz zacznie chodzic - jest ruchliwa strasznie teraz, wiec nie daje szans za duzych na bycie w jedym miejscu. Szelki dostalismy od znajomych, po ich dzieciu w spadku. Jeszcze bylam w ciazy, usmialam sie, bo tez mi sie z psiakami skojarzylo. (btw, gdzies wsadzialam i nawet nie wiem jaka firma, i co z nimi). Ich dziecko zaczelo chodzic do szkoly, wiec pomysl nie jest nowy. Nie wiem, sprawdzimy, jak zacznie sie wyrywac - co sie dziwic dzieciom - swiat taki fascynujacy. Moze to sie sprawdzi lub wcale nie bedzie potrzebne.
Zauwazylyscie, ze te brazowe powtarzajace sie szelki na tych zdjeciach maja w sumie jaks taki plecaczek czy cos - taka niby malpke. Na poczatku myslalam, ze to to samo dziecko. A to ten sam model szeleczek. Faktycznie, pogubione dzieci w sklepach lub w tlumie - to zjawisko normalne, a dziecku nie powiesz "Stoj tu przy mnie i nie odchodz daleko". Znaczy - powiedziec mozesz..
enkeli - prywatnie mama Panny Migotki - Aino, od 14.01.2009
Mama Muminka: "Ale mogę Ci narysować jeża, jak będziesz grzeczna..." ("Tatuś Muminka i morze")
Pamiętaj, że Matkę Ziemię pożyczyliśmy od naszych wnuków...
ciekawe, czy przyjdzie dzień, w którym szelki przestaną szokować
mnie takie obrazki nie szokują, bo nie tylko mi spowszedniały, ale nigdy nie widziałam w szelkach nic negatywnego
pewnie się zdarza, ze rodzice nadużywają smyczy/szelek, tak jak nadużywają władzy rodzicielskiej w ogóle. oby zdarzało się jak najmniej
uważam, że w ruchliwych, niebezpiecznych, zatłoczonych miejscach to dobry pomysł. wcale mnie nie szokuje, wręcz przeciwnie. daje dziecku większą swobodę niż chodzenie "przy nodze" za rączkę.
Helena --> luty 2008
Kalina --> wrzesień 2009
Amitola Studio - Fotografia noworodków i starszych dzieci, fotografia rodzinna, ciążowa, ślubna - Jelenia Góra, Legnica, Wałbrzych, Wrocław
Mój blog
Ani zabawne, ani szokujące. Ot, stary pomysł - na TBW czytałam, że kilkaset lat temu mamy przywiązywały chodzące dzieci do siebie sznurkiem, i szły do roboty np w gospodarstwie. Albo wychodząc, wiązały do mebli.
I miały pewnośc że dziecko nie wlezie tam gdzie nie trzeba.
ChustoHolizm
Zuzia 21.12.2005
Ania 26.06.2008
Mateusz 04.08.2011
Doradca - Partner Akademii Noszenia Dzieci
wychodzę z tego samego założeniaZamieszczone przez kamuszyca
No tak tak, nie nowy - jak pisalam i ja. Tylko wlasnie zalezy gdzie. Bo tu u mnie to raczej obrazek nagminny. Wszystko zalezy od kultury i chyba od tego, co oferuje sie w sklepach. I jak mysla kierowane tymi kulturowymi nawykami mamy. Ja mysle, ze te szelaczki z plecaczkiem to fajna rzecz i tym razem nie gadzet - bo i uzytecznosci tez to troszke ma - pierwsza to ta szeleczkowa sprawa, a druga, ze do plecaczka cos tam wsadzasz dziecku, lub samo go sobie przed podroza pakuje. Caly czas mysle o imprezach masowych i pogubionych dzieciach. W takim wypadku to super sprawa i dziecko nie musi stac tuz przy mamie czy tacie za reke, ale dalej i ciagle jest pod kontrola. Ale jak to w praktyce jest - nie wiem, musimy dorosnac. W kazdym razie jakies tam szeleczki podstawowe mamy.
enkeli - prywatnie mama Panny Migotki - Aino, od 14.01.2009
Mama Muminka: "Ale mogę Ci narysować jeża, jak będziesz grzeczna..." ("Tatuś Muminka i morze")
Pamiętaj, że Matkę Ziemię pożyczyliśmy od naszych wnuków...
Teraz tylko czekamy, aż pod sklepami, poza palikami do przyczepiania psów, pojawią się też paliki "Tu przyczep swoje dziecko"
Ja też przeciwna nie jestem. Jak mam mniejszego w chuście a zbliżamy się do ulicy to albo muszę pochylić się żeby wiekszego za rękę trzymać (przez co malutkiemu w chuscie niekoniecznie jest wygodnie) albo młodemu rękę wyrywać i iść wyprostowana. Ale raczej z taką krótką rączką bym wolała- bo tak to wyglada jakby faktycznie pieski wyprowadzali. Lepsza byłaby raczej taka z krotką rączką żeby dziecko nadal szlo obok rodzica a nie 3 metry z przodu lub z tyłu
http://edu-mata.blogspot.com/
https://www.facebook.com/EduMatablogspotcom/
Syn Pierwszy - 06.2007 r.
Syn Drugi - 10.2008 r.
Córka Pierwsza - 03.2014 r.
Córka Druga - 04.2018