Wyjaśnię może o co mi chodzi, chociaż byłam pewna,że zrobiłam to w poprzednim poście.
Nigdzie nie napisałam,że jestem zaniepokojona tym,że moje dziecko nie chodzi. Nigdzie nie napisałam,że chciała bym,żeby moje 10cio miesięczne dziecko chodziło,czy że nie ma czasu, że ma 10 miesięcy i powinno już chodzić.
Nigdzie.
Więc co ma wspólnego z moim tematem Twój post wcześniejszy, uspakajający mnie i zapewniający, że moje dziecko ma jeszcze czas by chodzić? Jakbym tego nie wiedziała, i pytała tutaj, co zrobić by moje 10 miesięczne dziecko zaczęło brać udział w maratonach biegaczy. A teraz piszesz mi o rozwoju fizycznym dzieci, który znam bardzo dobrze, i dlatego tym bardziej nie rozumiem, o co Ci chodzi w tych wypowiedziach. A Ty dalej mi piszesz,że moje dziecko ma czas. \
To co, mam go sadzać za każdym razem jak wstanie...?
Nie rozumiem o co Ci chodzi. Nie jestem kolejną mamą z obsesją na punkcie tego,by moje dziecko rozwijało się nadprzeciętnie - i nie wiem skąd taki wniosek. Ale własnie w ten sposób do mnie piszesz.
Więc proszę, daruj sobie kolejny post przekonywujący mnie,że moje dziecko ma 10 miesięcy i mogę byc spokojna, że jeszcze nie chodzi i nie biega. Na prawdę to wiem, nigdzie tutaj nie napisałam,że jestem zaniepokojona tym stanem rzeczy.