Udało nam się dziś samodzielnie (bez tatusia) zamotać plecak Musiałam odkurzyć a Ola boi się odkurzacza. Zawzięłam się po przeczytaniu Waszych postów. Nie było idealnie, za słabo dociągnięta, ale na te pół godzinki jakoś było. Wcale nie dałam rady włożyć chusty między córcię a siebie. Prostowała trochę nogi, ale jakoś się udało. Córcia nie płakała przy odkurzaczu a ja mogłam sobie spokojnie posprzątać. Ale na dłuższy wypad takie kiepskie wiązanie odpada No cóż, chyba malgos trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać aż dziecię zacznie współpracować