Wydawało mi się, że motania się nie zapomina, a jednak
Nie umiem sobie poradzic z dociąganiem kieszonki, tzn samo dociągnięcie idzie mi dobrze (tak mi się zdaje ) a jednak jak juz przekładam chustę pod nózkami Stasia i chcę zawiązać supeł chusta mi się rozluźnia i mam "luzy".
Znowu rozwiązuję, dociągam, przekładam zawiązuję i znowu to samo
Co robie nie tak, w którym momencie???