O EC wiem nie za dużo, tyle co mi się obiło o uszy, czasem tylko podczytuję wątki z tego podforum, więc wybaczcie może głupie pytanie...
EC kojarzy mi się z koniecznością stałego fokusu na dziecku, żeby broń Boże nie przegapić tych sygnałów, które młodzież daje na kupkę czy siusiu. Agusia sporą część dnia spędza w chuście, tylko w ten sposób mogę wyjść ze starszą na plac zabaw, odprowadzić ją do przedszkola, posprzątać czy pójść na zakupy. O ile jestem w domu, to mam możliwość wyplątania młodej z chusty i ew. wysadzenia, ale jak jestem w metrze czy w sklepie - no nihuhu. Czy dziecku się nie poszmergla wszystko, jeśli ja raz będę reagowac na jej sygnały, a raz nie? Jak sobie radzicie w takich sytuacjach?
Drugie pytanie - kiedy najlepiej zaczynać z EC? Jak najwcześniej? Wizja wysadzania takiego noworodka wydaje mi się dość kosmiczna (no, jak to technicznie zrobić, jak ona się tak leje przez ręce?)... Z drugiej strony, coś kojarzę, że po jakimś czasie (paru miesiącach?) dziecko przestaje dawać znać o potrzebach fizjologicznych, więc też głupio byłoby zaprzepaścić ten moment.
Ogólnie mam mętlik w głowie, pewnie bym olała temat, gdyby nie to, że jest takie gorące lato, że aż żal młodą smażyć w PULu...