chyba nie żałuję żadnej sprzedanej...
wciąż mi mocniej bije serce na myśl o czerwonym leo, którego sprzedałam, potem do mnie wrócił po dwóch transakcjach w dal, a potem znów poleciał do exxon.valdez...
no ale za długi on...
bardziej tęsknię za tym czasem, kiedy zakupienie amazonii (chyba od Marzy) było spełnieniem marzenia
bo wiecie... to było spełnienie PIERWSZEGO chustowego marzenia... to poczucie, że tulę ideał, to namaszczenie pielęgnacyjne