ja motam jak mamru, tak mi najwygodniej.
Darek ma rok.
ja motam jak mamru, tak mi najwygodniej.
Darek ma rok.
Ania - mama Wiktora (22.08.2008) i Dariusza (02.07.2012)
Może nie będzie to popularna odpowiedź, ale zgadzam się z Mi (bez lizustostwa, bo to nie lezy w mojej naturze ).
Jakieś 5-6 lat byłam instruktorem. Wiedza, która przekazywałam była w 10% teoretyczna, w 90- praktyczna. I o ile ta teoria mogłam sie dzielic garściami, to praktyką- było to nie mozliwe. Poczatkowo próbowałam z dobroci serca, ale widząc efekty- zaprzestałam, bo więcej to mogło narobic złego, niż dobrego. Od tego czasu ucząc się, czy cząc kogos- zawsze stawiam na indywidualną praktykę. Warsztaty moga pokazać początki, zachęcić, podszkolić kogoś, kto już umie, ale nie starannie nauczyć tych własnie drobnych niuansów, kruczków bo, to mozliwe przy osobistym spotkaniu twarzą w twarz, gdy instruktor może w danym momencie powiedziec "O widzisz i teraz przekładasz tak i tak".
Cóż... Ja się chyba równie dużo nauczyłam z działu chustowiązanie - od którego zaczynałam przygodę z noszeniem - i z dobrych filmików na you tube co z indywidualnego spotkania z doradcą
Polecam i jedno i drugie.
Zresztą, najgorsza praktyka jest lepsza od najlepszej teorii, więc wszystko jedno, jak dobrze ktoś wytłumaczy - i tak w końcu trzeba to poczuć samemu.
Fajnie jednak, jak na tym forum pojawiają się różne próby opisania sposobów, smaczków i ułatwień, bo to naprawdę baaardzo pomaga.
ja to się dziwie jak to możliwe, żeby łapki schowane, szczególnie jak widzę takie jak moja lub starsze... moja najpierw jedną łapkę zapragnęła wyciągać, potem dwie i odwrotu już nie ma...
Asieńka (2011) Justysia (2014) Czaruś (2017)
Wczoraj zarzuciłam Mała na plecy z wyciągniętymi rączkami. Wyszło OK.
ja też, ale znam parę dzieci, które naprawdę wolą ręce w środku
jagnam - ja Cię rozumiem i bardzo się cieszę, ale parokrotnie spotkałam się z tym, że moje słowa zostały sparafrazowane w taki sposób, że... no się mocno nie zgadzałam z tą wtórną treścią. zatem zdecydowanie odpuszczam niuansowanie online
Dzis znowu po działeczce próbowałam z rączkami na wierzchu. Niunia zachwycona- miałam latac od drzewa do drzewa, a Ona zafascynowana dotykała gałęzi, kory... a potem schowała rączki.
a Kamiś zachwycony, że łapska na wierzchu, macha mi, czesze i generalnie szczęśliwy
2 + 7 (2005-2018)
Bardzo fajne
Madzik 2012 - Grzybeczek potocznie zwany Armagedonem
Kacper 2016 - Paskud
Maksymilina 2019 - Gustlik