Dylematuję się, muszę uszczuplić zamówienie i wychodzi mi, że trzeba wyrzucić "Sam i Julia - mysi domek" lub "Madeline w Paryżu". Co myślicie?
Wersja do druku
Dylematuję się, muszę uszczuplić zamówienie i wychodzi mi, że trzeba wyrzucić "Sam i Julia - mysi domek" lub "Madeline w Paryżu". Co myślicie?
Wzięłam Czereśniową do pooglądania i poszukania a Madeline w takim razie poczytamy :) Dziękuję :) Właśnie się bałam, czy ona nie dla starszych dzieci.
Książeczka z serii z nr 23 jest STRASZNA!!! Moja Gosia ma jakąś z psem na okładce, makabra.
Wyrzuciłabym też 12, 20 i 21, nad 32 bym się zastanowiła, szczególnie, ze cena nie powala, o ile dobrze kojarzę, to zwykła kartonowa książeczka.
Ja bym jeszcze wywaliła Alberta. Co cieszy to nie jest IMO najlepsza część.
vingo, akurat albert i potwór to dość specyficzna część i IMO najtrudniejsza ze wszystkich bo mówi o wyrzutach sumienia (a dokładnie o sytuacji, gdy albert bije młodsze dziecko) ;) ja chyba bym od niej nie zaczynała przygody z albertem. piszę, żebyś była świadoma wyboru
co do urodzin prosiaczka - nie trzeba iść po kolei. choć u nas spodobały się obie części. pierwsze - ok. 1,5 roku, drugie ok. 2 lat
„dobranoc” jest fajne na początek IMO. „nieźle to sobie wymyśliłeś” też - mówi o majsterkowaniu (mój uwielbia). albo „albert i tajemniczy molgan” o którym pisała danae lub „pośpiesz się”.
ok, dzięki dobre duszyczki za pomoc ;* zamieniłam na "nieźle to sobie wymyśliłeś"
zamówienie dla 2,3-latka i 4-miesieczniaczki( bo słucha często z bratem;) ). 'Smoki' sa bardziej dla mnie bo zaciekawil mnie opis ;) Co wyrzucic/zamienic Waszym zdaniem?
Koszyk - krok 1/4 (zawartość koszyka)
Ja i moja siostra Klara - to bym wywalila. za wczesnie moim zdaniem - tam sporo tekstu jednak jest. nie wiem czyt w ogole macie cos Mamokowatego - jak nie, to wzielabym jedna, zeby sprawdzic czy podpasuje - nie wszystkim ten rodzaj ilustracji podchodzi. kolory sa fajne, ale imo Nacisnij mnie lepsze dla dwulatka - chyba, ze macie. Moje - nie moje i Albert troche na wyrost, ale ja bym wziela. zwlaszcza moje-nie moje - osobiscie uwielbiam. Otworz bardzo ostroznie nie znam, reszta dla mnie na tak. choc wiem, ze Maks ma zarowno zajadlych przeciwnikow jak i milosnikow - wiec jak nie znasz, to tez moze jedna na poczatek wez. jesli nie macie to Mele z Zakamarkow bym wziela (Mela na rowerze, Mela na zakupach) - gdzies czytalam, ze sie naklad konczy (ale moze to plotka byc). fajne dla dwulatkow sa tez Zakamarkowe ksiazki o Bincie, Lalo i Babo - ale moze znacie...
Jak dla mnie to za wcześnie na literowo/cyfrowe mamoko, lepiej miasteczko jeśli nie macie, maksów nie lubię, ale i tak myślę, że dla dwulatka za późno,
dzieki:) Maksa wzielam jednego - jak za pozno to moze siostra skorzysta;) liczby jestem ciekawa jak to wyglada wiec wzielam. Dolozylam jeszcze Mele zamiast wyrzucac:hide:- z mysla ze to na prezent ;)
A to jest kolejny Albert czy pierwszy? Bo jeśli pierwszy to wzięłabym coś bardziej przystępnego dla 2latka :)
Na początek przygody z Albertem najlepszy jest dobranoc Albercie, pospiesz się i nieźle to sobie wymyśliłeś. Nocnik Maksa bym wyrzuciła, lubię go, ale ta część jest kiepska, fajniejsza jest lampa lub wózek Maksa.
Cyfrowe i literowe mamoko u nas jest na topie od drugich urodzin :)