Cytat:
Zamieszczone przez
bianka2009
u mnie był efekt powiedzmy wybielający, tzn tkaniny traciły naturalną barwę i stawały się zszarzałe, dawałam tyle ile zaleca opakowanie, nie pamiętam ile dokładnie, bo to było dawno, łyżkę może?
wkłady z mikrofibry fakt, że szarzeją mi, ale ja wrzucam je z ubrankami kolorowymi ( niby jasnymi ), ale często z czekoladowymi wkładami też ... więc jakoś szarzenie mikrofibry wydawało mi się naturalne w tych warunkach...
W ogóle dziewczyny, ja nie wiem, ale mi się jakoś to nie wydaje możliwe, żeby to było pranie, jeżeli formowanka łysieje mi po kilku użyciach w miejscu kontaktu z moczem, jeżeli wkłady od niej pozostają w całości, a są prane razem, jeżeli z kilkunastu Twoich wkładów, łysieją akurat 2, a pozostałe częściej i intensywniej używane, a więc i prane częściej, a więc i częściej narażone na nf, czy cokolwiek innego, no to kurcze to się nie trzyma kupy.
Ja stripping robię, piorąc 2-3 razy bez detergentu w ciut wyższej temp, czyli jeśli prałam z proszkiem na 40, to piorę w 50, nie jest to nic agresywnego, do strippingu nie dodaję nic. Oczywiście od czasu do czasu moczę w płynie do mycia naczyń. Kwaskowałam tak jak mówiłam, łącznie 3 razy... Soda też dodawana jest czasami i to w małych ilościach, no musiałby obrywać również inne wkłady, gdyby rozwiązanie było tak proste.
Ja dlatego myślę o jakiejś reakcji z moczem, bo to by tłumaczyło, że np. wkłady wrzucone najszybciej do wiadra, które najdłużej przeleżały przed praniem, po praniu szybciej łysieją.
Na razie zostawiłam jeden wkład na dnie wiadra, oznaczę go sobie jakoś i wypiorę po 3 dniach, potem będę obserwowała, czy ten wkład mi jakoś szybciej niszczeje czy nie...
PS. No, tak, ale w sumie teraz myślę, że jedno nie wklucza drugiego, gdyby powiedzmy nf czy soda osłabiało wkłókna, to im dłuższy byłby kontakt z moczem, tym szybciej pieluszka/wkład by się niszczył...