magdo, czy odpowiedziałaś na pytania o skład tego syropu?
i czy dobrze wyczytałam ze do pojemnika na płyn do płukania?
Wersja do druku
magdo, czy odpowiedziałaś na pytania o skład tego syropu?
i czy dobrze wyczytałam ze do pojemnika na płyn do płukania?
no właśnie właśnie - skład syropu poproszę!
zamierzam rzucić pranie na program gotowanie w pralce. Myślałam o wstępnym praniu w proszku a zasadniczym w kwasku - czy 2 torebki wystarczą? (mam 2 i pół na stanie, jak nie wystarczy to wycieczka do sklepu)
Czy to co piszę ma sens? bo mogłam coś poprzekręcać..:roll:
A, otulacze pulowe i kieszonki tylko zaleję wrzątkiem. bambusowe formowanki też. chyba..:hmm:
Na moje oko, bambus zniesie wszystko. Przynajmniej ja swoje bambusy często piorę w 90st, ostatnio je też gotowałam w garze.
Ja w ogóle zrobiłam kombinację z tym praniem. Najpierw wyprałam kieszonki - jak leci, w pralce na 90st - odrobina proszku, Nappy fresh i 2 torebki sody (te większe). Potem wyjęłam PUL'e żeby nie przesadzić, a wkładki jeszcze raz na 90st. Potem PULe wsadziłam do wanny i zalałam wrzątkiem z dodatkiem kwasku cytrynowego (chyba 2 albo 3 torebki), a wkładki gotowałam w garze, też z kwaskiem. dalej wkładki do tej samej wanny (razem z zalewą) i zostawiłam do rana. Rano wsadziłąm wszystko razem do pralki i znowu dałam czadu - 90st (bez żadnych dodatków) i jeszcze jedno płukanie. Efekt jak na razie absolutnie re-we-la-cyj-ny :applause::applause::applause:.
Następnego dnia bambusowe foremki - pranie z sodą i proszkiem (90st) dwa razy, dalej gar z kwaskiem, parę godzin moczenia i dwa razy płukanie w pralce (bez dodatków).
Mam nadzieję że efekty będą na długo..
no to rzeczywiście dałaś czadu :thumbs up:
dziękuję za ten pomysł z kwaskiem :D Najbardziej śmierdziały mi PD i Wonderos. Po eksperymencie kwasowym jest lepiej niż myślałam że będzie :applause:
Najpierw oczywiście wyprałam wszystko a potem użyłam moich garnków do gotowania pod ciśnieniem. W jednym ugotowałam wkładki (dałam po 20 g kwasku na 1 l wody) w drugim kieszonki (tutaj nie gotowałam tylko mocno podgrzałam wodę myślę że tak do około 80 stopni), zamknęłam szczelnie garnki, przykryłam kocem, zostawiłam na całą noc. Rano garnki były jeszcze ciepłe a pieluchy NIE ŚMIERDZĄ!!! są jak nówki.
Dziękuję kobiety za ten sposób :thumbs up:
yetta ja moczyłam całą noc w gorącej wodzie z samym kwaskiem, bez proszku znaczy!
Dziewczyny a bambusy kolorowe TB też gotowac można? Bo ja się nie odważyłam na więcej niż wrzucenie ich do wrzątku :confused:
O rany dziewczyny, szalejecie! A ja wlasnie myslalam i kombinowalam co zrobic z moimi pieluchami, bo sa sztywne i zaplamione po pierwszym dzieciu( i w trakcie pierwszego:) a tu nastepne sie pcha z zupelnie gładziutką pupinka i chcialabym ja od poczatu dobrze potraktowac :).
Ja swoje jak dotad tylko w 60 stopniach w pralce pralam z proszkiem i bio-d, pare razy namaczlam na noc w bio-d ( a moze w sumie ze dwa razy :oops:). Zastanawialam sie tez nad zakupem Bambinexu, co go tak Yetta poleca, ale nie moge go nigdzie znalezc (zalozylam nawet temat, ale cisza w nim - moze tu ktos podpowie :).
No i chyba sie wezme za ten kwasek. Tylko u mnie gotowanie raczej odpada z powodu braku wielkiego gara. I tez sie tak zastanawiam czy w pralce eksperymentow nie porobic. Mam tylko obawy czy jej jakos mocno nie sfatyguje (nowa, wiec troche szkoda by bylo) a tak mysle, ze kwas czy tez soda moga zle podzialac na gumki i uszczelki, jak myslicie? No i wlasnie kolejne pytanie czy pakowac te fo fatki od razu do bebna, czy raczej przez otwory na proszek i plyn?:hmm:
A i dzieki za watek :) - tez mnie jakos bardziej zmotywowal do ratowania moich starych pieluch :)
A mnie juz znowu śmierdzą, wczoraj mnie smorodek obudził:cryy:Trza bedzie akcję powtórzyć.
Dziewczyny a po jakim czasie Wam te pieluchy zaczeły śmierdzieć?
Ja mam wodę miękką i to bardzo (wiem bo rybki miałam swego czasu wymagające). Pieluchy wrzucam tak jak są do wiadra i co drugi dzień piorę (czasem jak mała poszaleje to codziennie). Włączam pranie wstępne bez proszku, potem pranie z proszkiem + bioD i do tego 2 płukania. Zwykle na 40 stopni, raz na tydzień 60.
Pieluchy mam zawsze doprane, miękkie. Nigdy mi brzydko nie pachniały. I zastanawiam się czy to kwestia młodego dziecięcia i później będzie gorzej, czy może jednak wody? A może one mi dopiero za parę tygodni zaczną śmierdzieć?
Z tego co wygooglowalam, to tylko tam byl, ale juz od jakiegos czasu na niego poluje i nie ma... Dobra nowina, ze bedzie wiec moze jeszcze troche poczekam... .Swego czasu widzialm go jeszcze na allegro ale jakos wtedy jeszcze nie bylam przekonana i nie kupilam...:duh:
A szybko Ci schodzi?
mi się wydaje, że twardość wody jest tu kluczowa. po pierwsze przy zbieraniu się osadu na materiale a po drugie w efektywności prania. przy tym samym proszku i temperaturze pranie w wodzie miękkiej na pewno będzie skuteczniejsze niż przy wodzie twardej.
a ja nie wiem jaka mam wode. obstawiałabym średnią:-) pieluchy potraktowałam nastepująco: pranie 60 stopni z proszkiem i 2 torebkami kwasku - przepłukanie wszystkiego w wiadrze z płynem do mycia naczyń - płukanie w pralce. wydaje mi się, że sa bardziej miękkie. 'zapachu' nie miały i nie nabyły.
Odkopuje temat co do prania pieluch. Czy kwasek cytrynowy może być taki płynny...w takiej buteleczce cytrynka ;)
I jeszcze jedno pytanie czy płyn do prania BioD się nadaje??? On chyba jest na bazie mydła więc chyba nie bardzo, co???
O kurcze!!! A ja piorę na 60 i czasem na 90 ze zwykłym proszkiem i myślałam, że wysuszenie na słońcu wystarczająco antybakteryjnie działa. U mnie dominuje tetra, formowanek kilka. Chyba muszę jutro z kwaskiem spróbować.